środa, 6 kwietnia 2011

"Nie to dobre, co dobre, ale to dobre, co cieszy"

Kolejny pomysł Komisji Europejskiej, o którym krótką wzmiankę zamieścił Puls Biznesu to kolejna próba zachęcania ludzi do polubienia czegoś wbrew ich woli. Próbują, w całkowicie sztuczny sposób, stworzyć nową kategorię sportów motorowych: formułę 1 na prąd.

Nie mam zamiaru tutaj się rozpisywać na temat zalet dla środowiska, bo formuła 1 z pewnością nie odgrywa żadnej znaczącej roli w emisji gazów cieplarnianych na Ziemi. Ale chcę zwrócić uwagę, jak idiotyczny jest to pomysł z punktu widzenia sportu. Zwłaszcza sportu wyczynowego.

Po pierwsze, gdyby pomysł był dobry, to już dawno wpadł by na niego ktoś związany z formułą 1, telewizja lub magazyn sportowy, albo jakiś kibic. Urzędnik na pewno byłby na końcu tej kolejki, bo jak wiadomo oni w pierwszej kolejności wpadają na pomysły głupie.

Dlaczego zatem nikt o tym jeszcze nie pomyślał? Przede wszystkim dlatego, że w formule pierwszej chodzi o prędkość i przyspieszenie, których nie wyciśnie się z silnika elektrycznego. W każdym razie nie takiego, który można byłoby wraz z baterią zmieścić na pokładzie bolidu.

Prędzej przytaknąłbym, gdyby KE w ferworze politpoprawności naciskała na utworzenie F1 dla kobiet. Jestem przekonany, że znalazłoby się na świecie kilkanaście, może nawet kilkadziesiąt kobiet, które mogłyby wziąć udział w takim przedsięwzięciu bez strat dla jego widowiskowości (a prawdopodobnie nawet ją podnosząc, zwłaszcza przy otwieraniu szampana na podium).

Ale silniki na prąd na pewno nie przyciągną większej uwagi, raz: ze względu na wspomniane osiągi, dwa: bolid F1, który furkocze jak fruwaczek George'a Jetsona? Nie wyobrażam sobie F1 bez donośnego ryku motoru.

Równie dobrze Unia może postulować zawody pływackie w budyniu: mniejsza prędkość, mniej chlapania, ale za to więcej wody dla Afryki.

Owszem, w przyszłości może osiągi silników elektrycznych pozwolą im konkurować o prym w sportach motorowych. Obecnie jednak, jedyną ich szansą mógłby być zakaz używania w F1 silników spalinowych. Obawiam się, że to drugie nastąpi prędzej.

7 komentarzy:

  1. http://www.youtube.com/watch?v=2_ukLgsGEzs od 45 sekundy widać przyśpieszenie elektrycznego autka :D W sumie to nie jest najgorsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. od około 30 sekundy http://www.youtube.com/watch?v=zp_jwE0KdOk czyli jednak da się wycisnąć
    P.S. Sorry za zaśmiecanie, ale nie opcji edit
    P.S.2 Mam nadzieję, że nikogo nie zbulwersują powyższe makaronizmy. :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat że w F1 nie tak całkiem chodzi o prędkość i przyspieszenie. Rozwój silników został zamrożony, na bolidy nakładane jest mnóstwo ograniczeń konstrukcyjnych mających właśnie na celu zmniejszenie prędkości, ze względów bezpieczeństwa. Więc F1 w kategorii konstruktorów to raczej konkurs na efektywną aerodynamikę i inne tam mechanizmy. Miałoby to podobny sens gdyby bolidy miały silniki elektryczne. Tak więc ten akurat argument uważam za chybiony.

    OdpowiedzUsuń
  4. @up: W ostatnim akapicie jest o tym, że jedynie odgórne ograniczenia mogą zaszkodzić sportom wyczynowym - i to właśnie się dzieje. Zaraz ktoś ograniczy prędkość F1 do 60 km/godz i wówczas popularne staną się wyścigi bolidów na baterie słoneczne. Ale przecież nie o to chodzi, nie?

    OdpowiedzUsuń
  5. @ up up
    mam pytanie- ile trwa ładowania akumulatorów do takiego krótkiego wyczynu? Ile maksymalnie na tych akumulatorach pociągnie?

    Jak ktoś chce wyścigi aut ekonomicznych to od lat jest Shell Eco Marathon.

    pozdrawiam
    Kage

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do osiągów silników elektrycznych to możesz być pewien, że są o wiele wyższe od silników spalinowych. Możesz mi zaufać, bo zajmuję się tą branżą. Jedyną przeszkodą są wciąż zbyt duże wymiary oraz masa źródeł energii (baterie, akumulatory) co powiedzmy, że byłeś łaskaw zauważyć w 4. akapicie.
    Oczywiście nie przeszkadza mi ten fakt techniczny w napisaniu, że Komisja Europejska winna się zajmować dalej prostowaniem ogórków i bananów, by nie narobić już więcej szkód...

    OdpowiedzUsuń
  7. @up: Jak to "powiedzmy"? Przecież jasno biało na czarnym napisał.

    OdpowiedzUsuń