sobota, 16 czerwca 2012

Podsycanie nienawiści Polaków do Rosjan

Wiele rozumiem. Ale mimo najszczerszych chęci nie potrafię pojąć tego, co narosło wokół meczu Polska - Rosja. Media, żądne "tematu" w sposób bardzo agresywny i niesmaczny manipulowały i starały się wywołać konflikt. Prasa i telewizja stały się noszącą białe rękawiczki analogią łysego draba, który zaczepia w barze spokojnie siedzącego gościa zagadką: "Masz problem?". To nie jest troskliwość. On chce, żeby problem był. I media robią dokładnie to samo. Ostrzegały nas przed wszelkimi "zagrożeniami" nie po to, by nas od nich uchronić, tylko by je wywołać i napompować. Efektem działania draba jest to, że po pięciu minutach już wszyscy goście baru mają problem, a połamane krzesła i zęby walają się po podłodze. Nie inaczej sprawy się mają, gdy drabem są media.

Szukaniem nieistniejących problemów było krytykowanie prezydent Warszawy za wydanie pozwolenia na przemarsz Rosjan. Nie wiem, kto mógł wpaść na tak idiotyczny pomysł, że można byłoby tego pozwolenia nie wydać, ale osoba ta na pewno nie zna topografii Warszawy. Zerknięcie tylko na plan miasta wystarczy, żeby zauważyć, że jedyna sensowna trasa, którą można ze strefy kibica dostać się na stadion państwowy (to nie jest pomyłka - pomyłką jest nazywanie go narodowym) wiedzie Alejami Jerozolimskimi, przez Most Księcia Józefa Poniatowskiego do Ronda Jerzego Waszyngtona. Trasa ta zresztą została specjalnie wyznaczona przez miasto dla kibiców poruszających się pieszo w kolorowym folderku kierowanym do kibiców. No chyba, że protestujący chcieli, by w drodze na stadion rosyjscy kibice przemaszerowali okrężną trasą całą Warszawę.

Nieoficjalna zgoda na przejście tą trasą była bezdyskusyjna. Miasto, które jest gospodarzem takiej imprezy nie tylko udostępnia obiekty, ale też musi umożliwić komunikację między nimi. Jeśli wynajmuję od kogoś pokój i mam prawo do korzystania z łazienki, to muszę też mieć pozwolenie na przejście korytarzem między nimi. To rozumie się samo przez się, a każdy, kto przeciwko temu protestuje, ma nierówno pod sufitem.

Do Ratusza można mieć pretensję o wiele rzeczy, ale nie o to, że poproszony oficjalnie przez rosyjskich kibiców, by wydał oficjalną zgodę, zgodę taką wydał. Bo zgoda ta była oczywista. Ponadto Rosjanie zgłaszając taką prośbę wykazali się dużym poszanowaniem dla naszego prawa i dla Warszawy. Każda inna grupa kibiców po prostu przelazłaby przez miasto, nie pytając o pozwolenie, słusznie założywszy, że mogą. Nie wyobrażam sobie na przykład by Polacy martwili się o pozwolenie Moskwy na przemarsz z flagami w czasie jakiejś międzynarodowej imprezy sportowej odbywającej się w Rosji. To był bardzo miły i uprzejmy gest ze strony Rosjan.

Wydanie pisma odmownego po pierwsze byłoby idiotyczne, po drugie śmieszne i to na całą Europę, po trzecie nie zapobiegłoby przemarszowi, bo Rosjanie, o ile jest to naród bardzo zdolny i obdarzony wielką fantazją, fruwać jeszcze nie umieją, a po czwarte pismo takie i tak zostałoby anulowane przez pana Platiniego, który na czas mistrzostw, przypomnę niezorientowanym, jest nieoficjalnie głową państwa - nawet wydaje bankiety na Zamku Królewskim!

Innym problemem przewidywanym przez media było propagowanie symboli komunistycznych. Nawiasem mówiąc reakcja Ratusza na zgłoszenie takiej możliwości była tym razem nie do przyjęcia. Jeśli bowiem prawo, nawet głupie prawo, zakazuje takich symboli, to nie może przedstawiciel władzy otwarcie mówić, by jego łamanie traktować z przymrużeniem oka. Bo gdybym ja, Polak, przechadzał się miesiąc temu po stolicy z radzieckim sztandarem, to daleko bym nie zaszedł. Traktowanie Rosjanina inaczej kilka dni później (prawo w tym czasie nie uległo zmianie w tej kwestii) jest zdradą. Koniec nawiasu, bo nie o tym miałem pisać.

Media trąbiły, że ulicami Warszawy przejdzie coś na kształt defilady miłośników Związku Radzieckiego i Polacy w to uwierzyli. Uwierzyli, bo Rosjan ciągle postrzega się u nas przez pryzmat ZSRR. A politycy i media ochoczo stereotyp ten utrwalają. Jest on błędny. Rosjanie nienawidzą Sowietów tak samo, a może i gorzej niż Polacy. Bo i powodów do nienawiści maja więcej. Oczywiście trafiło się kilku z czerwonymi sztandarami i z gwiazdami, ale w Polsce też są jeszcze idioci, którzy wierzą, że komunizm to najwspanialszy ustrój na świecie. Trudno.

Przy okazji - ciekawostką było dla mnie tłumaczenie, że powinniśmy kochać Sowietów, za to, że przegnali z Polski Hitlerowców. Proszę mi wierzyć, że gdyby było odwrotnie, gdyby to Hitlerowcy przegnali z Polski Sowietów - też bym ich nie kochał, nawet gdyby jakiś zapaleniec ze sztandarem III Rzeszy przekonywał mnie, że powinienem.

Żaden przemarsz Sowietów, mimo najszczerszych oczekiwań żądnych krwi pseudoredaktorów nie nastąpił. Rosjanie to bardzo mili ludzie i nasi bracia. Bracia, z którymi nie zawsze się dogadujemy, ale powinniśmy się wzajemnie szanować i wspierać.

Znam kilku Rosjan i z pracy, i ze stosunków towarzyskich, ale nigdy nie dali mi odczuć, że jestem dla nich kimś obcym. Wprost przeciwnie. Zawsze mówią o mnie "brat". Nawet gdy jesteśmy w towarzystwie Czechów, czy innych Słowian, to ja jestem "bratem", a pozostali to "druzja" (przyjaciele). Wielu Polaków żywi jakieś nieuzasadnione przekonanie, że istnieje jakiś konflikt między naszymi narodami. Kiedy pytam o to Rosjan - nie mają pojęcia o czym mówię. Ten "konflikt" istnieje tylko w polskich mediach i w polskiej polityce.

To samo dotyczy Smoleńska - Polacy od ponad dwóch lat żyją tylko tym i mają dziwne przekonanie, że cały świat też tylko tym żyje. Trąbią o tym wszędzie i szczekają na "ruskich". Przeciętny Rosjanin tego szczekania nie słyszy. Dwa lata temu była to wiadomość dnia, ale oni jakoś potrafili się pogodzić z tym, że czasem samoloty spadają i nawet jeśli ktoś im spaść pomaga - to jest to zajęcie dla badaczy i ekspertów, a nie sprawa, w którą należy angażować całe społeczeństwo, które nie ma o "tych rzeczach" bladego pojęcia.

A tymczasem ktoś puścił kaczkę dziennikarską, że rosyjscy kibice mają nas w czasie meczu przedrzeźniać i prowokować koszulkami z napisami dotyczącymi katastrofy, oraz rzucając papierowe samolociki na murawę. Ponownie - Rosjanie nie potrafili zrozumieć skąd się wziął tak idiotyczny pomysł. A wziął się stąd, że media specjalnie próbowały go im podrzucić, na szczęście nieskutecznie. Bo media wówczas miałyby "temat", miałyby poczytność, a nienawiść polsko - rosyjska płonęłaby jasnym płomieniem. A i mediom, i politykom bardzo na tym płomieniu zależy.

Niezrozumiały protest wzbudził też wielki transparent "This is Russia" (Oto Rosja). Wiele osób pokracznie interpretowało jego treść, próbując usilnie przypisać mu jakieś wrogie znaczenie, a to, że Polska to Rosja - czyli terytorium całkowicie poddane Rosjanom, a to znowu, że rycerz na transparencie to Dymitr Pożarski, który w XVII wieku pogonił Polaków i Litwinów z Rosji, co jest oczywiście głupotą, bo gdyby transparent ten faktycznie miał być prowokacją, to jest wiele innych postaci historycznych, które i bardziej nam dokuczyły, i są bardziej znane, niż Dymitr Pożarski, o którym słyszał może co setny Polak.

Dla mnie i hasło, i stylizacja portretu nawiązują ewidentnie do filmu "300", z którego do popkultury przeniknęło zawołanie "This is Sparta" (Oto Sparta), które wieszczyło wielką bitwę, zakończoną zwycięstwem Spartan nad dużo silniejszymi Persami. Transparent miał zagrzewać Rosyjskich piłkarzy do walki i wyrażać niezłomną wiarę w zwycięstwo. Gdybym był złośliwy, powiedziałbym, że transparent ten miał wieszczyć, że Rosja pokona dużo silniejszych Polaków.

Jakaś rozróba oczywiście była - ale bójki zawsze się zdarzają przy tego typu imprezach. Na pewno nie była to jakaś wyjątkowo wielka bójka, ale oczywiście wolałbym, by do niej nie doszło. Ale znowu media ekscytowały się kilkudziesięcioma chuliganami (prawdopodobnie nawet prowokowanymi przez wynajętych zadymiarzy), a nie pokazali setek Rosjan idących zgodnie z Polakami, wesoło rozmawiającymi i droczącymi się, która drużyna jest najlepsza na świecie.

Wierzę, że mimo starań telewizji i gazet, i marsz Rosjan, i przebieg meczu uświadomił Polakom, że Rosjanie, co by nie mówić o Federacji Rosyjskiej, to normalni przyjaźnie nastawieni ludzie. Tacy sami jak Polacy, bo i bliżej nam do nich niż do Anglików, czy Szwedów, z którymi jakoś potrafimy się dogadać. Że można się z nimi dobrze bawić i rywalizować na mistrzostwach.

Wierzę (piszę te słowa przed sobotnimi meczami), że spotkamy się z Rosjanami w finale i po dramatycznym, pełnym spektakularnych, brawurowych akcji i niezwykle wyrównanym meczu pokonamy ich w siódmej godzinie rzutów karnych. I że to zapoczątkuje nowy okres w naszych stosunkach. Przyjacielski - bez dziwnych uprzedzeń.

8 komentarzy:

  1. Ja mam dużą słabość do "braci Słowian" (choć bardziej do Czechów i Słowaków). I dziwnie się czułam, kiedy czytałam o tych znakach sierpa i młota. Na to zgody być nie powinno.

    Swoją drogą - świetny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na miejscu był p. Janusz Korwin Mikke i szukał czerwonych aby z nimi rozmawiać i ich nawracać. W całym tłumie Rosjan znalazł tylko jednego. Tak. Tylko 1 facet z czerwoną flagą na cały tłum Rosjan. Oczywiście media tego nie pokazały. Można o tym poczytać na jego stronach.

    Problemem dzisiejszego świata jest to, że media nie opisują rzeczywistości tylko usiłują ją kreować. I to jest złe bo kreują głównie konflikty aby sprzedać później sensację nie martwiąc się o przykre konsekwencje tego czynu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do transparentu, to nie mogę się zgodzić z argumentami. Przede wszystkim mamy okrągłą 400 rocznicę tamtych wydarzeń, co pewnie niektórzy chcą jakoś uczcić.
    Również nawiązanie do Spartan na to wskazuje, bo bitwa pod Termopilami miała charakter obronny.

    "...co jest oczywiście głupotą, bo gdyby transparent ten faktycznie miał być prowokacją, to jest wiele innych postaci historycznych, które i bardziej nam dokuczyły, i są bardziej znane..."

    Warto zauważyć, że gdyby miała to być prowokacja, to się udała i nikt nie może Rosjanom zarzucić, że było to celowe (oficjalnie był to Ilija Murmiec). Umieszczenie np. Katarzyny II wywołałoby głośny skandal. Po co im to... Zrobili to tak, żeby mieć czyste ręce i zastosowali finezyjną prowokację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "bitwa pod Termopilami miała charakter obronny." - tak, a Dymitr Pożarski wyparł Polaków z Rosji, - zatem jeśli odrzucasz Termopile na tej podstawie - tym samym odrzucić musisz tezę o Pożarskim.

      "Umieszczenie np. Katarzyny II wywołałoby głośny skandal. Po co im to... Zrobili to tak, żeby mieć czyste ręce i zastosowali finezyjną prowokację."

      Nawet jakby mieli transparent z Czeburaszkiem, to polskie media i tak podniosłyby rwetes, że to na pewno jakaś prowokacja. Bo w Polsce cokolwiek Rosjanie zrobią jest podejrzane, złe, celowe i wredne. A Ty mówiłbyś, że specjalnie zrobili to tak finezyjnie, żeby nikt nie wiedział o co chodzi.

      Usuń
    2. Okrągła rocznica wypędzenia Polaków z Kremla będzie dopiero w listopadzie

      Usuń
  4. Ja tylko dodam od siebie, że symbol sierpa i młota nie jest w Polsce zakazany jego publiczna prezentacja nie jest przestępstwem ani wykroczeniem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Proponuję ignorować podobne tematy, a skupić się na działaniach rządu, o których media nie wspominają.

    OdpowiedzUsuń
  6. Może lepiej zwrócić uwagę na tego typu informacje:

    http://narodowcy.net/dziesiec-krajow-chce-europejskiego-panstwa/2012/06/20/

    źródło:
    http://www.presseurop.eu/en/content/news-brief/2211991-10-countries-united-states-europe

    OdpowiedzUsuń