niedziela, 4 września 2011

Błogosławiony owoc żywota twojego, Wojtek

W Australijskich szkołach uczniowie nie będą już mogli używać skrótowców BC (Before Christ - przed Chrystusem) ani AD (Anno Domini - roku Pańskiego) (sznurek i po polsku). W myśl poprawności politycznej, gdyż nazwy te odnoszą się do przyjścia na świat Chrystusa. Zastąpione zostaną skrótami BCE (Before Common Era - przed naszą erą), BP (Before Present - przed teraźniejszością) i CE (Common Era - nasza era).

Tego, że poprawność polityczna jest bzdurą i oksymoronem nie muszę chyba wykazywać. To co mnie bardziej w powyższym rozbawiło jest to, jak pokraczną próbą dechrystianizacji edukacji jest ten zabieg. Jest to tylko zmiana nazewnictwa.

Mówienie "nasza era" oczywiście mniej się kojarzy z kulturą chrześcijańską niż "roku pańskiego" ale pomysłodawca zapomniał o tym, że nasza era jest definiowana w oparciu o narodziny Chrystusa. To czy się lata opatruje dopiskiem n.e./p.n.e., czy +/-, czy AD/BC, czy AC/DC w żaden sposób nie zmienia faktu, że punktem zaczepienia tej osi czasu jest dzień narodzin Jezusa Chrystusa i od niego odlicza się lata i miesiące.

W rewolucyjnej Francji także próbowano odciąć się od odnoszenia czasu do tego wydarzenia, ale tamci bandyci mieli przynajmniej tyle oleju w głowie, że rozumieli, że aby całkowicie się od niego odciąć, należy zmienić cały kalendarz. I faktycznie się do tego przyłożyli - przesunęli odliczanie lat, zmienili moment rozpoczęcia nowego roku, zmienili nazwy miesięcy, a nawet nadali indywidualną nazwę każdemu z 365 dni.

Australijscy głupcy zmienili tylko nazewnictwo i wierzą, że teraz ich kalendarz jest świecki. Równie dobrze mogli by nazwać Chrystusa Wojtkiem i cały "problem chrześcijaństwa" by zniknął!

Prawdopodobnie większość uczniów i tak nie ma pojęcia skąd się wzięły te skrótowce, podobnie, jak nie mają pojęcia skąd wzięły się AM na określenie poranka i PM dla popołudnia. A ci co są na tyle bystrzy by to wiedzieć, są zapewne też bystrzy na tyle, by zauważyć absurdalność proponowanej zmiany. Powiedzenie 2011 AD (mówione nazwami liter) ma takie samo  znaczenie jak powiedzenie 2011 naszej ery - nie odnosi się wprost do narodzin Chrystusa, ale w pełni do niego nawiązuje.

6 komentarzy:

  1. W obecnej chwili w Polsce w wielu szkołach również najczęściej używa się skrótu PNE itd. Jednak kiedy ja chodziłem do szkoły (teraz jestem studentem) w podstawówce nauczyciel pytany o rozszyfrowanie skrótu pne - mówił: "przed narodzinami Chrystusa", ne - "po narodzinach Chrystusa". I taka sytuacja chyba nikomu nie przeszkadza oprócz wojujących gimnazjalnych antyklerykałów :)

    A.G.

    OdpowiedzUsuń
  2. To wbrew pozorom ma sens, bo Jezus urodził się najprawdopodobniej pomiędzy minus ósmym, a minus czwartym rokiem, więc używanie skrótu p.n.e., jest bardziej prawidłowe.

    Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  3. Do Andrzeja:
    Masz rację, ale intencją twórcy kalendarza było wyzerowanie go w dniu narodzin Chrystusa - to że był gapa i się rypnął w obliczeniach nie zmienia tego faktu.

    OdpowiedzUsuń
  4. @Andrzej
    Tylko że naszą erę wyznaczają właśnie narodziny Chrystusa. BC i p.n.e oznacza więc, pod względem merytorycznym, to samo. Oznacza to że przy pisaniu p.n.e. pozostaje taki sam błąd, jak napisałeś 4-8 lat. Data narodzin Jezusa jest tu odnośnikiem bez względu na to jak się to zapisze.
    pozdro, przytomny

    OdpowiedzUsuń
  5. Herod Wielki zm. 4 roku p.n.e. , zaś Kwirynusz przeprowadził spis ludności na przełomie roku 6 i 7 n.e.
    Ponadto Boże narodzenie świętujemy 24 grudnia (w starożytnym Rzymie 25 grudnia był świętem Słońca )

    Jak możemy liczyć coś od dnia narodzin Chrystusa skoro nie wiadomo kiedy się urodził??

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko racja, ale nie uważacie, że głupio brzmi zdanie: Chrystus urodził się w czwartym roku przed narodzinami Chrystusa?

    Andrzej

    OdpowiedzUsuń