Ekolog Urszula Stefanowicz w wywiadzie dla Gazety rozbawiła mnie swoją wypowiedzią na temat globalnego ocieplenia. Stwierdza w nim, że dłuższe i mroźne zimy mogą być wynikiem ocieplenia:
Faktycznie, klimatolodzy wiążą intensywne opady śniegu i nietypowo zimną
wiosnę na półkuli północnej z jednym ze skutków zmian klimatu.
Topnienie lodu na Oceanie Arktycznym odsłoniło duże powierzchnie wody,
które mogą działać jak grzejnik. Wolna od lodu woda jest tu cieplejsza
niż powietrze nad nią, więc je ogrzewa, a ono się unosi. Takie zjawisko
zakłóca układ wiatrów i ciśnień w regionie - może powodować tworzenie
silnych stref wysokiego ciśnienia i przesunięcia kierunków intensywnych
wiatrów występujących w wyższych warstwach atmosfery, w tzw. prądzie
strumieniowym. To te wiatry przenoszą zimne powietrze z Arktyki i
Syberii do Europy Zachodniej i blokują napływ ciepłego powietrza z
południa. A na zderzeniu dwóch mas powietrza tworzą się opady.
Nie mam tu zastrzeżeń do merytorycznej strony wypowiedzi - jest całkiem sensowna i nie wątpię, że jest prawdziwa. Ale ekspertka, która w tym samym wywiadzie zarzuca internautom krótkowzroczność, sama ma problem z ogarnięciem istoty problemu.
Co podana zależność oznacza dla klimatu? Mówiąc najprościej, znaczy to, że wzrost temperatury powoduje spadek temperatury. Innymi słowy nasz klimat działa dokładnie tak jak urządzenie zwane termostatem. Urządzenie to wiele osób instaluje w swoich mieszkaniach. Po co? Właśnie po to, żeby temperatura w mieszkaniu była stała!
I bardzo dobrze, że nasza Ziemia również jest wyposażona w to "urządzenie". Tak ma być! Gdyby nie ten całkowicie naturalny mechanizm, nasza planeta już dawno zamieniłaby się w pustynną planetę skutą suchym lodem, albo w bulgoczącą kulę magmy. Tak się nie dzieje, bo za każdym razem, gdy klimat odchyla się trochę od położenia równowagi, prędzej, czy później w wyniku naturalnych procesów klimatycznych wraca do swojego położenia.
I to właśnie jest prawdziwe znaczenie przytoczonej wypowiedzi. Pani ekspertka tego nie zauważa, albo co dużo bardziej prawdopodobne przemilcza, bo fakt ten bardzo koliduje z jej misją:
Urszula Stefanowicz jest ekologiem, koordynatorem Koalicji Klimatycznej - zrzeszenia organizacji pozarządowych zaangażowanych w działania na rzecz ochrony globalnego klimatu. Koalicja została utworzona 22 czerwca 2002 roku, podczas konferencji "Zatrzymać globalne ocieplenie" w Kazimierzu Dolnym. Jej misją jest przeciwdziałanie wywołanym przez człowieka zmianom klimatu.
Nie można pozwolić, żeby cała chwała za zasługi w tej dziedzinie spłynęła na jakieś głupie prawa fizyki.
Ciekawy punkt widzenia, ale Ty też pomijasz pewien aspekt tej sytuacji. "blokują napływ ciepłego powietrza z południa" - ale to nie znaczy, że to ciepło zniknie.. Zostanie na południu, w konsekwencji czego południe będzie cieplejsze niż przeciętnie, co skumuluje się ze wzrostem temperatury wynikłym bezpośrednio z globcia...
OdpowiedzUsuńOpisywany mechanizm można więc uznać za ujemne sprzężenie zwrotne tylko w takim zakresie, w jakim spowoduje dłuższe utrzymywanie się pokrywy śnieżnej i w konsekwencji zmianę albedo...
Trafione w sedno!
OdpowiedzUsuńWarto sobie jeszcze przeanalizować jak było z dziurą ozonową którą straszono w latach 90' (że niby przekroczyliśmy już punkt bez odwrotu, będą masowe zachorowania na raka skóry itp.). Otóż im mniej ozonu, tym więcej ultrafioletu docierało do dolnych wartsw atmosfery, gdzie uv rozbijał tlen na ozon i zwiększał powłokę ozonową. Samonaprawiający się mechanizm odtworzył w większości powłokę.
Dziura ozonowa? Jedyny i to dość mocny sposób w jaki je tworzyliśmy to freony - a ich największy producent w 88 sam przeskoczył na zamienniki. To był prosty problem i dość szybko na niego zareagowano (85 pierwsza obserwacja powiększającej się dziury dobrze udokumentowana, 87 międzynarodowe wprowadzanie zamienników zamiast freonu) - nie oznacza to, że był to straszak.
OdpowiedzUsuńGlobalne Ocieplenie? Ilość CO2 i innych gazów które mają wpływ jest dość mała (przed przemysłem -1%, teraz +2% na rok, rocznej produkcji tych gazów), ale problemem są rozliczne sprzężenia zwrotne - których nie da się przewidzieć - przez to istnieje bardzo dużo różnych teorii - ale zbyt szybkie zmiany NIGDY nie są równoważone wystarczająco i źle się to skończy dla środowiska, jeśli do tego doprowadzimy.
Równoważąca się planeta? Tak, ale do pewnego stopnia. Między innymi temu równoważeniu, służyło wycofywaniu węgla z atmosfery. Historia pokazuje, że środowiska naturalne ulegają degradacji. Plus wiele różnych innych spraw z tego wynikających (i nie doskonałej ziemi) np. pustynnienie itp.
Tu jest wszystko ładnie wyjaśnione:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=a7T7p5erDPQ
Dotychczas myślalem, ze próby regulowania klimatu, czy to przez jego psucie, czy przez naprawę, miały dokladnie taki sam wymiar i skutek, jak chłostanie morza przez Kserksesa. Ale myliłem sie.
OdpowiedzUsuńTak długo walczono z globalnym ociepleniem, aż walka tej zimy została wygrana.
38 year-old Engineer I Teador Laver, hailing from Angus enjoys watching movies like "Rise & Fall of ECW, The" and Board sports. Took a trip to Historic Centre of Sighisoara and drives a Chevrolet Corvette L88 Convertible. wazne ogniwo
OdpowiedzUsuń