niedziela, 10 lipca 2011

Myślę, więc gwałcę

Świat schodzi na psy. Wygląda na to, że w Ameryce prawo karze nie za to, co winny zrobił, ale za to, co myślał, że robi (czytanka). W mieście Kansas niejaki Melvin Jackson, znalazł omdlałą obywatelkę na ulicy. Skorzystał z okazji, by sobie pociupciać. Chwilę potem został ujęty przez policję, która go aresztowała pod zarzutem gwałtu.

Jackson do gwałtu się nie przyznał. Twierdzi, że o gwałcie nie może być mowy, gdyż myślał, że kobieta nie żyje. Wygląda na to, że uniknie wieloletniego więzienia.

Oznacza to, że Jackson jest odpowiedzialny nie za to co zrobił, ale za to, co myślał, że robi. Innymi słowy, gdyby zamiast gwałcić ofiarę, postanowił ją przejechać walcem, nie odpowiadałby za zabójstwo - przecież myślał, że jest martwa, a trupa nie można zabić!

Wyobraźmy sobie teraz kogoś niepoczytalnego, pijanego, albo pod wpływem narkotyków, który w przekonaniu, że walczy ze stadem smoków ciska granatami między przechodniów w biały dzień. Czy można go ukarać? Oczywiście nie, przecież w jego przekonaniu nie było tam ludzi, tylko smoki. No chyba, że smoki są pod ochroną.

Ktoś może na przykład zabić sąsiada Araba, bo jest przekonany, że ten ma coś wspólnego z Al-Kaidą. No i co? I w myśl tak rozumianego prawa, nie dosyć, że nie można go skazać, bo przecież był przekonany, że zabija wroga narodu, ale wręcz należałoby go odznaczyć, za walkę z terroryzmem.

Pan Jackson, jak mniemam nie miał uprawnień koronera, zatem jego opinia na temat stanu ożywienia kobiety nie powinna mieć dla sądu żadnego znaczenia.

3 komentarze:

  1. USA to bardzo zabawny kraj :D
    Rdk89

    OdpowiedzUsuń
  2. Aha a wiec według Twojego przekonania mogę kogoś zabić i prawo mi tego nie zabroni jeśli uważam że go nie zabijam albo będę się tłumaczyć że nie miałam tego na myśli??? Przecież to skrajne szaleństwo!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. @up: Przeczytaj tekst jeszcze raz, bo gucio zrozumiałeś.

    OdpowiedzUsuń