poniedziałek, 25 lipca 2011

Sikorskiego płacz nad rozlanym mlekiem

21 lat - ponoć maximum w Norwegii - to za mało dla zimnego drania. On sam wykonał egzekucję. Czy nie powinniśmy mu sprawiedliwie odpłacić?

Tak na Twitterze napisał Radosław Sikorski. Oczywiście draniowi należy sprawiedliwie odpłacić. Jedyną sprawiedliwą karą będzie umieszczenie go w więzieniu (ach, te norweskie więzienia!) na 21 lat. Tak stanowi PRAWO. A prawo nie działa wstecz.

Norwegia mogłaby oczywiście to prawo zmienić. Podejrzewam nawet, że po tym wydarzeniu znacząco wzrośnie liczba zwolenników przywrócenia kary śmierci. Ale jeśli nawet Norwegia zaostrzy karę za morderstwo z dniem jutrzejszym, to strzelcowi z Utoya ona nie grozi. Niestety, o takich rzeczach należy myśleć zawczasu. Ludzie, którzy znieśli karę śmierci mają krew na rękach. Od piątku mają tej krwi więcej o jakieś pięćset litrów.

Oczywiście, że wiele osób pragnie śmierci pana Andersa Behringa Breivika, ale każdy ich argument zbyć on może jednym zdaniem:

Nie tak się umawialiśmy.

Umowa była inna. Królestwo Norwegii w zamian za zamordowanie dowolnej liczby osób obiecało było panu ABB, ale także i pozostałym obywatelom 21-letni pobyt w więzieniu. W norweskim więzieniu oczywiście.

Dowolnej liczby osób, bo kara ta nie ulega kumulacji. Skoro już się zdecydował na zabicie pierwszej osoby, to za zabicie pozostałych jest bezkarny. 91 trupów było w promocji.

Jak może zatem kogokolwiek dziwić, że do tego doszło? Sprawcę teraz czeka 21 lat w norweskim pensjonacie penitencjarnym. Przez ten czas nie będzie musiał pracować ani martwić się o dach nad głową, jedzenie, opiekę lekarską. Wyjdzie mając niewiele ponad 50 lat, czyli jeszcze w całkiem młodym wieku. I również nie będzie musiał pracować, ani martwić się o emeryturę. Książki, wywiady, filmy... Końca swoich dni doczeka w luksusach, o których większość z nas może tylko pomarzyć.

Jeszcze lepiej! Jak już wspomniałem, niezależnie czy bandyta zabije jedną, czy dziewięćdziesiąt osób, maksymalna kara to 21 lat więzienia. Ale rozgłos, jaki uzyskuje w tym drugim przypadku jest znacznie większy, a co za tym idzie znacznie większe pieniądze za książki i filmy. Zatem tak skonstruowane prawo nie tylko jest zbyt łagodne, ale w dodatku zachęca do tego, żeby ofiar było jak najwięcej.

Innymi słowy: jeśli ktoś planuje zastrzelić na przykład kochanka swojej żony, to już lepiej dla niego będzie, jeśli przy okazji zabije całą jego rodzinę, sąsiadów i kolegów z pracy. Nie wiąże się to z żadnym dodatkowym ryzykiem, ale można na tym bardzo dobrze zarobić.

Z niepokojem czekam na przedsiębiorczych naśladowców Breivika.

Do polityków mam jedną prośbę:

Przywróćcież karę śmierci jak najszybciej, żebyście następnym razem, kiedy do czegoś takiego dojdzie w Polsce, nie płakali, jak panna Sikorski, że kara jest za niska. Bo wówczas będzie to płacz nad rozlanym mlekiem.

2 komentarze:

  1. Ale zawsze może się trafić, że się taki Breivik obwiesi w celi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli on sam by się powiesił w celi to byłby mentalnym zwycięzcą bo to nie system go złamał tylko on sam tak zadecydował, a jeśli natomiast ktoś by mu "pomógł" w samobójstwie to także by wygrał bo wtedy to system by zawiódł i on stał by się tego symbolem. Tak czy tak wygrywa. Jedynym wyjściem jest odebranie mu życia przez system w ramach prawa, czyli kara śmierci. Wtedy było by jasne, że za to co zrobił spotkała by go sprawiedliwa kara.

    OdpowiedzUsuń