USA są w stanie spłacić każdy dług , gdyż zawsze mogą dodrukować więcej pieniędzy.
Są to słowa doktora ekonomii Uniwersytetu Nowojorskiego, jednej z najważniejszych uczelni wyższych w Stanach Zjednoczonych. Jego studia w tej zacnej instytucji możemy śmiało uznać za zmarnowany czas i pieniądze. U nas do podobnych wniosków i to dobre kilka lat temu doszedł absolwent Państwowego Technikum Rolniczego w Sypniewie, który nawet nie podszedł do egzaminu maturalnego. Jaka szkoda, że ów człowiek, pan Andrzej Lepper, nie doczekał tej chwili, w której były szef FEDu głosi to, co on wiedział był od dawna. Pan Lepper wyprzedził epokę.
Warto się zastanowić, co oznaczają słowa pana Greenspana. Skoro bowiem dla niego spłata długu to tylko kwestia wydrukowania odpowiedniej kwoty, to co takie pieniądze są warte? Oczywiście nic (no może tylko tyle co papier i farba). Nie mają żadnego pokrycia. Wierzyciel płaci za kolorowy papierek. Równie dobrze USA mogłyby spłacać dług widokówkami z Karpacza, albo ulotkami agencji towarzyskich (tych na kredowym, bo to jednak dolar!).
A najlepiej, bo po co zadawać sobie tyle trudu, zaciągnięty dług spłacić ryzą czystego papieru - przynajmniej do czegoś się przyda (bo drukowany dla samego drukowania dolar przyda się tylko do jednego) - wierzyciel użyje go do faksu, albo jeszcze lepiej zamiast dolarów wydrukuje sobie juany.
Każdy rozsądny inwestor słysząc te słowa powinien natychmiast powiedzieć sobie "temu państwu już nie pożyczamy." W każdym razie nie w dolarach - może w innej walucie, ale najbezpieczniej to w złocie. Jeśli podana wypowiedź zostanie potraktowana poważnie, AA+ stanie się odległym wspomnieniem "tobyły" czasów.
Kapitał nie bierze się z drukarki, tylko z pracy. Pieniądz papierowy to nie bogactwo, tylko reprezentacja bogactwa. Sam w sobie nie jest niczym.
Mam jeszcze jeden pomysł na uzdrowienie gospodarki USA. Ustawić na ulicach automaty do drukowania pieniędzy tak, by każdy obywatel mógł sobie za darmo wydrukować dowolną ilość "zielonych". Wszyscy będą wówczas bogaci i nastanie ogólny dobrobyt.
"Sam w sobie nie jest niczym."
OdpowiedzUsuń>> Jak nie jest, jak jest? :D
Teraz to już nawet drukować nie trza, wystarczy dopisać cos do paru kont w komputerach. Przynajmniej papier i farbę się zaoszczędzi.
OdpowiedzUsuńA może to dlatego "Lepper musiał odejść"???
Najpierw było samo złoto, którym się płaciło. Potem ze złota zaczęto bić monety. Ktoś mądry wpadł na pomysł, że nie trzeba dźwigać nieporęcznego złota, że lepiej ustanowić pewien "symbol", dowód, że jest się posiadaczem danej ilości cennego kruszcu. Powstały papierowe pieniądze, które w każdej chwili można było wymienić w banku na swoją sztabkę. To był najlepszy możliwy system. Potem przyszli różowi i czerwoni "ekonomiści" i wszystko zrujnowali...
OdpowiedzUsuńTu potrzebne jest przywrócenie parytetu złota.
A panu Greenspan'owi proponuję bardzo korzystny i społecznie poprawny układ: niech FED nadrukuje,powiedzmy, 500 000 000 000 000 dolarów i rozda każdemu człowiekowi na Ziemi. Problem z ubóstwem mamy załatwiony. Nie wiedziałem, że to takie proste;)