poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Jak się podrywa dziewczęta...

Przeciwnicy idei KoLiberalnej często zarzucają nam, że jesteśmy nudni jak flaki z olejem. W kółko mówimy to samo, nigdy nic nowego, a "ten pajac w muszce" od dwudziestu lat opowiada "te same bajki". Stosowanie podobnych argumentów więcej mówi o krytykach naszej idei niż o idei samej w sobie.

Oczywiście, że wciąż mówimy to samo i jeśli o czymś to świadczy, to właśnie o tym, że mamy rację. Mówimy prawdę, a nie to, co lud chce słyszeć. A prawda jest jedna.

Kłamca (albo głupiec), zapytany ile jest 1+2+3 ma ogromne pole do popisu. Dziś powie, że 123, jutro powie, że Pi, pojutrze, że -9, a kiedy indziej 3+11i. I za każdym razem będzie tak samo kłamał.

A co może powiedzieć człowiek prawdomówny? Powie, że 1+2+3 = 6 i na tym kończą się jego opcje. I jutro powie to samo. Co najwyżej może sobie pozwolić na zmianę formy i zaszaleć, że jest to "pół tuzina", ale to nic nie zmieni. Czasy się zmieniają, ale nie prawda.

Kłamstw są miliony, ale prawda jest tylko jedna. Ale obecnie lud jest bardzo zniewieściały. I serce ludu podbija się tak jak podbija się serce niewiasty, prawiąc miłe dla ucha kłamstewka i za każdym razem inne, by jej nie znudzić. I to działa, ale czy jest słuszne? Nie dla nas.

Poza tym oni muszą co chwila wymyślać nowe kłamstwa i nowe argumenty, bo wszystko co wymyślą łatwo jest podważyć i obalić logicznie, więc to, że my nie musimy tego robić, świadczy o niepodważalności naszych argumentów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz