środa, 27 czerwca 2012

Dwie ceny za jedną usługę

Ludziom bardzo łatwo jest coś wmówić. Może to być największa głupota, ale jeśli palnie na wizji ją pan Durczok, pan Lis (albo pani), to uwierzą. Taką wszechobecną i nie do wybicia z głów głupotą jest przekonanie, że sprawiedliwiej jest, gdy istnieje podatek dochodowy progresywny, bo jeśli ktoś zarabia więcej, to też więcej powinien płacić do kasy państwa.

Pierwszy błąd, jaki został tu popełniony, to błąd arytmetyczny na poziomie szkoły podstawowej (który przy okazji świadczy o bezcelowości obowiązku szkolnego). Żeby lepiej zarabiający płacili więcej, nie trzeba progresywnie podnosić stopy procentowej ich podatków. Wystarczy podatek liniowy (a nawet podatek degresywny). Stawka procentowa oznacza PROPORCJĘ podatku do dochodu. Jeśli podatek wynosi połowę dochodu, to połowa dochodu osoby zarabiającej mało jest mniejsza od połowy dochodu osoby zarabiającej dużo.

Ale, wracając do meritum, dlaczego właściwie człowiek zarabiający więcej (a zatem bardziej pożyteczny) miałby płacić wyższe podatki? Przecież za swoje pieniądze dostaje od państwa tyle samo (albo i mniej), co jego mniej zarabiający sąsiad. Tyle samo miałoby sensu, gdyby lepiej zarabiający miał w sklepie płacić za tuzin jaj wyższą cenę. Z jakiej racji? Tylko dlatego, że ma? To po licho pracować lepiej i zarabiać więcej, skoro siła nabywcza mojej pensji jest taka sama jak siła nabywcza pensji kogoś z dużo mniejszymi kwalifikacjami i mniej odpowiedzialną pracą? Już lepiej od razu iść na ochroniarza do "Biedronki" i bez strasu żyć na tym samym poziomie, co właściciel fabryki.

W normalnym państwie podatki płacone są w celu utrzymania wojska, policji i minimalnej administracji. Zapotrzebowanie na te służby jest niezależne od wynagrodzenia (to nie znaczy, że dla wszystkich obywateli jest równe). Nie ma zatem powodu, by lepiej zarabiający płacił za nie więcej. W normalnym państwie podatki od osoby powinny być równe dla wszystkich.

Oczywiście III RP normalnym państwem nie jest. Oprócz powyższych utrzymuje całą masę innych służb. Na przykład szkolnictwo. Ale osoby lepiej zarabiające częściej rezygnują z państwowych szkół na rzecz prywatnych, dlaczego więc mają płacić za obie? Lepiej zarabiający częściej też korzystają z prywatnych klinik medycznych lub wykupują prywatne ubezpieczenia zdrowotne, niż ci gorzej zarabiający, nie mówiąc o tym, że na ogół lepiej i zdrowiej się odżywiają - bo ich na to stać. Dlaczego zatem ich wkład w służbę zdrowia miałby być wyższy? Dobrze zarabiający rzadziej też korzystają z zasiłków i zapomóg.

Mógłbym tak bez końca ale nie mam zamiaru rozprawiać nad tym, jak powinny wyglądać podatki w nienormalnym państwie, bo przy takim założeniu rozwiązanie jednego problemu rodzi kilka kolejnych. Ja chcę, by Polacy żyli w normalnym państwie z normalnymi, niskimi podatkami, które są pobierane na konkretne cele, a nie na zasadzie "bierzemy ile kto ma, a potem się pomyśli".

18 komentarzy:

  1. Inną kwestią jest fakt że ludzie nie rozumieją dlaczego jedna usługa i produkt kosztuje w więcej u jednego dystrybutora producenta a u innego mniej. I denerwują się widząc w sklepie osiedlowym ceny wyższe niż w markecie. Widząc nagłówek tego postu myślałem że o tym on będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety jesteśmy na takim etapie obciążeń podatkowych, gdzie osiedlowe sklepiki muszą podnosić ceny żeby przetrwać. Taki sklep musi obniżyć koszty do granic możliwości i podnieść ceny tak aby zarabiać jedynie na tych osobach, którym się nie chce albo nie mają czasu jechać do jakiejś Stonki czy innego teskacza. A markety mogą wciąż zmieniać nazwy spółek i przedłużać ulgi podatkowe - i tak oto odbywa się eksport złotówek.

      Usuń
  2. Bo ten co ma więcej na pewno ukradł! Kapitalista śmierdzący! Niech zobaczy jak się żyje na takim poziomie jak my!

    Niestety w tym kraju równa się w dół, jest to niesprawiedliwe, ale ci którzy się tego domagają zwykle są właśnie w tym dole stawki, a ten wyżej to pewno złodziej / wyzyskiwacz to niech płaci więcej! Jak w modlitwie Polaka, " Dla siebie o nic nie proszę, tylko mu dosrajcie proszę.", nic się nie robi żeby żyć na wyższym poziomie, dokształcenie, zmiana branży, tylko ciągnie się tego bogatszego (zwykle dlatego że mądrzejszego) w dół. Ludzie nie cieszą się że komuś żyje się lepiej (a zatem już i tak płaci więcej a na tym "korzystają" wszyscy), najważniejsze żeby "dosrać", stłamsić..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogactwo bierze się z mnożenia, a nie dzielenia.
      Dlatego w kapitalizmie zawsze będzie lepiej niż socjalizmie i dlatego też państwa Europy rozwijają się wolniej od reszty świata.

      Tytus

      Usuń
  3. Gdyby chociaż kierowali się egoizmem to nie miałbym specjalnych pretensji. Tylko jak ludziom wytłumaczyć, że KAŻDY podatek płaci konsument?

    OdpowiedzUsuń
  4. Pulsar.
    Ja jak mam czas i ktoś chce słuchać to zawsze biorę kartkę i rysuję wszystkie zależności: podniesienie podatków i parapodatków, pensje minimalne, różne rodzaje umów o pracę, mechanizacja produkcji etc. na jakąś firmę. Trochę to zajmuje ( z półgodziny, godzinę). Jednak często warto. Ludzie "trybią" jak się im pokaże czarno na białym. Połączą wszystkie fakty. No ale najpierw musi być ich wola do wysłuchania. Inaczej to tylko bezsensowne walenie głową w ścianę.

    Najlepiej (IMO) działa przykład trzech fabryk produkujących podobny produkt (np zeszyty, pieczywo), gdzie dwie miedzy sobą konkurują a trzecia postanawia lekko zmienić niszę (np. dla bogatych skórzane kajety, albo dla proekologicznych pochodzące w 100% z makulatury).
    Robisz potem mała strukturę firmy (właściciel, 4 specjalistów, 4 doświadczonych pracowników, 2 nowicjuszy) w każdej firmie i zaczynasz kreślić zależności jak wszystko wpływa na koszt produktów i siłę nabywczą pieniądza.

    Zwykle tylko bardzo upraszczam właściciela mówiąc, że chce on zarabiać wyjściowo jakąś kwotę jakby miał tylko umowę o pracę z reszty, która zostanie po odliczeniu wszystkich kosztów oraz strzelam jakąś kwotę "ile kosztuje utrzymanie fabryki".

    pozdrawiam
    Kage

    OdpowiedzUsuń
  5. Normalne państwo nie istnieje nigdzie na świecie. Państwa "demokratyczne" są mniej lub bardziej socjalistyczne, albo inaczej ujmując mniej lub bardziej skolektywizowane. Podatki mają dwa cele: (1) ubezwłasnowolnić obywateli czyniąc ich zależnymi od rządu i (2) kupić głosy obywateli w następnych wyborach. Jedynym celem polityka jest zostać ponownie wybranym, inaczej nie byłby politykiem, i cel ten osiąga za nasze pieniądze (podatki).

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak się tylko zastanawiam... Czy ochrona mienia osoby o wyższym dochodzie nie kosztuje przypadkiem więcej, niż ochrona mienia osoby z niższymi dochodami?
    Dla mnie mimo wszystko to ciągle dziwna koncepcja, żeby wszyscy mieli płacić po równo. Zakładając, że podatek dochodowy w ogóle powinien istnieć, koncepcja podatku liniowego jest mi bliższa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, ochrona większego majątku kosztuje więcej niż mniejszego. Właściciel dużego majątku po prostu zapłaci sporą sumę za usługi firmy Securitate S.A., którą sam sobie wybrał.

      Wbrew pozorom, policja państwowa nie służy do ochrony mienia.

      Usuń
    2. Ochrona majątku - tak. Ale czym innym jest dochód, a czym innym majątek. Mogę na przykład zarabiać bardzo dużo, ale wszystko wydawać na leki dla ciężko chorej żony, albo na panienki (mój dochód jest wysoki, a majątek mały), albo otrzymać spadek, albo szybko się dorobić i rzucić pracę (nie mam dochodu, ale mam duży majątek). Jak w tekście:
      "Zapotrzebowanie na te służby jest niezależne od wynagrodzenia (to nie znaczy, że dla wszystkich obywateli jest równe)."
      Dlatego, oprócz podatku dochodowego powinien być jeszcze drugi - od nieruchomości.

      Usuń
  7. Teza słuszna, ale pamiętajmy o tym, że jednak czysty kapitalizm jest - przy takich masach ludzkich - niemożliwy.

    http://istota-rzeczy-wg-kiry.blog.onet.pl/Dlaczego-jestem-za-kapitalizme,2,ID447674077,n

    OdpowiedzUsuń
  8. Generalnie zgoda, jednak doprowadzić do takiego systemu jest ciężko, potrzeba na to minimum dwudziestu lat ciągłości władzy.
    www.rgrunholz.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie dwadzieścia lat? Skąd ta liczba?
      Do tego niezbędna jest tylko zmiana prawa na normalne. Jeśli obecnie co chwilę zmienia się prawo na gorsze z dnia na dzień, to dlaczego jego poprawa ma trwać lata?

      Usuń
    2. To co, wywalisz wszystkie ustawy w piz... i na drugi dzień będzie lepiej?
      A może z dnia na dzień mamy sprywatyzować szpitale? "Nu, ludziska - całe życie państwo się wami opiekowało, ale już nie będzie. Nie uczono was jak żyć w takim systemie, pogubicie się, no ale robota byndzie winc i emerytury sobie załatwcie, czy tam szkołą dla bachorów. A czyja ona jest? Ano... kupił ją jakiś... eee... rotszyld. Nu, sława i chwała"

      Usuń
    3. Z Twoim podejściem faktycznie się nie uda. Ja chcę robić to, co słuszne, a Ty chcesz tłumaczyć się przed ludźmi. Tymczasem ludzie nie rozumieją polityki, gospodarki, dyplomacji. Jeśli chcesz, by państwo robiło tylko to, co przeciętny człowiek jest w stanie zrozumieć i zaakceptować, to i dwudziestu lat nie starczy, bo socjalizm będzie się tylko pogłębiał i pogłębiał.

      Usuń
  9. "... They remind us that freedom is never more than one generation away from extinction" - Reagan przemawiający w Polsce. Raz straconej wolności obecne pokolenie nie ujrzy nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  10. piszesz "Ale, wracając do meritum, dlaczego właściwie człowiek zarabiający więcej (a zatem bardziej pożyteczny) miałby płacić wyższe podatki? "
    po pierwsze: skąd taka teza??? co rozumiesz pod pojęciem pożyteczny? czy prezes firmy produkującej papierosy i zarabiający 50.000 pln/m-c jest bardziej pożyteczny od lekarza onkologa zarabiającego 5.000 pln/mc? śmiem wątpić....
    po drugie: chociażby ze względu na egalitaryzm.
    w swoim wywodzie mylisz pojęcia dotyczące poboru podatku i jego późniejszej redystrybucji. i wychodzi z tego demagogia, niestety. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro ludzie gotowi są płacić więcej za jego pracę, to znaczy, że jest bardziej pożyteczny. A to że ludzie chętniej wydają pieniądze na papierosy niż na leczenie raka, zupełnie nie ma znaczenia - to jest sprawa konsumenta. Zadaniem przedsiębiorcy jest zaspokajanie potrzeb konsumentów.

      Usuń