Na stronie TVN24 przeczytałem, że burmistrz Trierga w Niemczech wyznaczył specjalne wygodniejsze miejsca parkingowe, by ułatwić życie kobietom. Został oskarżony o seksizm. Przeszukując Internet pod tym kątem zauważyłem, że to nie pierwszy taki przypadek. Kilka podobnych miało miejsce, nawet w Chinach.
W roku 2008 dyrektor chorwackiego centra handlowego, Slobodan Skolnik, wykonał ten bardzo elegancki gest w stosunku do klientek - wydzielił im część parkingu z większymi miejscami postojowymi, lepiej oświetlone i z kwiatami na ścianach (sznurek). Zabieg ten spotkał się z krytyką ze strony niektórych "kobiet", które domagają się małych, ciemnych i szarych miejsc parkingowych.
Zdrowy rozsądek każe mi się domyślać, że nie chodzi tu o normalne Kobiety, tylko o te najbardziej jazgotliwe, które zupełnie nie wiedzą czego chcą, czyli feministki. Bo i po co feministkom większe miejsca parkingowe? Im w zupełności wystarczy wydzielony kwadrat metr na metr by spokojnie zaparkować i komfortowo zsiąść z miotły.
Normalna kobieta oczywiście doceni taki gest, który ma poprawić jej komfort - jak każdy rozsądny człowiek. Nienormalna, zamiast zaparkować sobie na małym, szarym miejscu "dla wszystkich", zażąda, by wszystkie kobiety na takich parkowały.
Twierdzenie, że udostępnianie paniom szerszych, a więc wygodniejszych, miejsc parkingowych jest obraźliwe jest idiotyczne. Posługując się tą logiką, właściciel sklepu, w którym robię zakupy, jawnie znieważa osoby niepełnosprawne - nie dosyć, że wydziela dla nich specjalne miejsca postojowe przy samym wejściu, to jeszcze są one o dobry metr szersze od pozostałych. Jak można z taką pogardą traktować inwalidów?
Pracowałem kiedyś w firmie - parking dla zarządu miał dużo większe miejsca niż dla pozostałych. Panie feministki dopiero teraz uświadomiły mi, że cały zarząd stanowili ludzie o bardzo niskiej samoocenie.
Są to oczywiste bzdury, o czym najlepiej świadczy fakt, że część mężczyzn również skrytykowała ten pomysł (nie każdy jest dżentelmenem), bo oni też by chcieli mieć szersze miejsca parkingowe. Jak to? Mężczyźni chcą być obrażani i traktowani jak kaleki? Nie do końca. Duże miejsca parkingowe są poprostu lepsze.
Wszystkie kobiety, które spytałem o opinię są zgodne - wolą parkować na parkingach na których miejsca są szersze. Ja sam, chociaż nie mam najmniejszych problemów z parkowaniem, dużo chętniej parkuję na miejscu między dwoma pustymi miejscami, niż między dwoma zajętymi. Gdy parkuję równolegle przy krawężniku, to, jeśli mam możliwość, wybieram większą lukę. Nie dlatego, że jestem złym kierowcą, tylko dla wygody - szybszy manewr i mniej wykręcania głowy.
Jestem bardzo ciekaw reakcji feministek, gdyby centrum handlowe wydzieliło parking dla mężczyzn z większymi miejscami. Bo mężczyźni na pewno by nie protestowali.
Feministki nie myślą praktycznie. One nie myślą o wygodzie kobiet. One są zaprogramowane na to, by wrzeszczeć, za każdym razem, gdy mężczyzna chce im uprzyjemnić życie. Dlaczego? Bo "samiec twój wróg". Ma być wrednym. I wszelki miły gest ze strony mężczyzny uderza w podstawę ich istnienia. Nic co jest dobre nie może być dziełem mężczyzny.
Jeśli mężczyzna puszcza kobietę przodem, to po to, by pogapić się na jej kształty. Otwierając drzwi kobiecie, sugeruje, że ona jest głupia i nie potrafi. Nawet całowanie w rękę, które jest niczym innym jak wyrazem szacunku i deklaracją poddaństwa, które należą się KAŻDEJ (normalnej) kobiecie (tak jak całowano dłonie królów, czy obecnie dłoń papieża) jest postrzegane przez feministki jako obelga - nie pojmuję doprawdy jak (jest to tłumaczenie na zasadzie "globalne ocieplenie powoduje spadek temperatury"). Jedyną feministką, która zdaje się rozumieć prawdziwe znaczenie tego gestu jest pani Kazimiera Szczuka, która witająć się z mężczyznami odwzajemnia ten gest szacunku, jaki należy się każdemu prawdziwemu mężczyźnie.
Jaki jest finał tej histori z parkingami? Smutny. Dla zaspokojenia idiotycznych żądań kilku kretynek, którym przecież nikt nie bronił parkować na parkingu przeznaczonym dla wszystkich, tysiące normalnych kobiet pozbawiono możliwości parkowania na wygodnych, jasnych i przyjemnych dla oka parkingach.
Kobiety narzekają na brak dżentelmenów. Ale bardzo trudno jest być dżentelmenem w świecie, gdy każdy miły gest spotyka się z wrogością.
A ja uważam, że każdemu by się przydały takie miejsca. Dlaczego panowie nie mieliby tam parkować? :)
OdpowiedzUsuńZacna uwaga. Zróbmy takie miejsca dla wszystkich, będzie egalitarnie :).
UsuńWydaje mi się że rozumiem stanowisko feministek, chociaż go nie akceptuje w żadnym wypadku (próby ingerencji w prywatną własność prawowitego właściciela, powinny się wstydzić).
Podejrzewam że każdy z nas czułby się... niezręcznie gdyby na tym czy innym parkingu postawiono miejsce specjalnie dla niego, ot, gest od właściciela dla losowego klienta. Takie miejsce specjalnie oznaczone i podpisane (i do wyłącznego użytku) dla np. "Staszka z Halinowa", albo "Kiry", czy też "Wilka". Ba, czulibyśmy się wręcz zaszczuci faktem że próbuje prowadzić się nas za rączkę.
Jeżeli dodamy do tego fakt że feministki (jako osoby o poglądach, z reguły, typowo lewicowych) myślą zapewne w sposób kolektywistyczny, wyłania się nam bardzo prosty i klarowny obraz. Rzeczone panie czują się po prostu zaszczute nadopiekuńczością wymierzoną w grupę, z którą się utożsamiają.
Wilk
Sensowna wypowiedź. :)
UsuńMoże feministki uważają, że traktuje się je jak niepełnosprawne? ;)
A ja parkuję chętnie przy słupach, bo nie jest to dla mnie trudnością(niech mniej doświadczony kierowca ma łatwiej) i nikt mi wtedy nie zablokuje dojścia do drzwi samochodu :) .
OdpowiedzUsuńUważam, że to bardzo dobry pomysł, którym nie pogardziłaby moja piękniejsza połowa. Tym bardziej, że dziś, gdy wszystkie miejsca są wąskie, większość samochodów się "nie mieści" w takim miejscu. :)