Obecnie doszło do tego, że u każdego człowieka bez trudu można rozpoznać przynajmniej kilka sklasyfikowanych "chorób psychicznych", "fobii", "zaburzeń", "dewiacji". Nie sposób oprzeć się pokusie sparafrazowania niesławnych słów radzieckiego prokuratora Andrzeja Wyszyńskiego - Dajcie mi człowieka, a znajdzie się choroba. Obym był złym prorokiem, ale trąci to przygrywką do wprowadzenia "psychuszek". Ale to zupełnie inna bajka.
Ciekawostką zaś jest to, że spis zaburzeń psychicznych tworzony jest nie tylko przez "lekarzy" psychiatrów, ale również przez osoby z zaburzeniami sklasyfikowanymi w tymże spisie. Ba, ci drudzy mogą siłą narzucić swoje wnioski psychiatrom:
DSM-I homoseksualizm określono jako „socjopatyczne zaburzenie
osobowości”. W DSM-II była to już „dewiacja seksualna”. Po naciskach
politycznych i gwałtownych protestach aktywistów gejowskich (m.in.
wtargnięcie na spotkanie ATP w San Francisco), homoseksualizm zniknął ze
stron podręcznika DSM-III.
Innymi słowy dopuszczono do tego, by osoba uznana za wariata stała się konsultantem przy określaniu, kto wariatem jest, a kto nie. Jak taki dokument może być cokolwiek warty? Psychiatria jest dziedziną tworzoną przez wariatów.
DOKŁADNĄ analogią tego na gruncie medycyny prawdziwej byłaby sytuacja w której grupa chorych na HIV wtargnęłaby na konferencję medyczną, zażądała usunięcia HIV z listy chorób i uznania jej za normalny zdrowy stan organizmu, a lekarze ugięliby się pod tym żądaniem.
Tak się nie dzieje, bo medycyna, w przeciwieństwie do psychiatrii, jest Nauką.
Z ogromną przyjemnością polecam uwadze cały blog Ale Bigos!, gdyż mam niezwykłą słabość do rozsądnych kobiet.
Również polecam ten blog. Przeczytałem wszystkie artykuły i każdy jest niezwykle wartościowy.
OdpowiedzUsuńNo to sobie poczytałem ten DSM-IV. No bez jaj! Do psychiatry z uzależnieniem od kawy albo fajek? I co? Może przepisze mi psychotropy? A to nie uzależnia?
OdpowiedzUsuńAle na łopatki rozwaliły mnie "przedmioty klinicznej uwagi", a szczególnie "brak zgody na leczenie". To jak ktoś nie chcę iść pod nóż, albo brać tabletek, to dadzą go do psychiatryka?
Krzychu
a to już jest znak naszych czasów: każda odmienność jest wielce podejrzana. Nie mówiąc o buncie.
UsuńTo, że psychiatria STAŁA SIĘ pseudonauką, opartą na głosowaniu, a nie na badaniach (a przecież można porównać pracę mózgu różnych ludzi, prawda?), nie znaczy, że należy naprawdę chorych zrównać ze zdrowymi. Już widzę, jak osoba z zespołem Downa czy reagująca na każdą najdelikatniejszą krytykę agresją fizyczną zostaje uznana za normalną... Dobre sobie. Odróżnijmy kretyńskie niekiedy bajania psychiatrów od rzeczywistości - ale pamiętając, żeby nie wpaść w drugą skrajność, czyli lekceważenie istnienia chorób i zaburzeń.
OdpowiedzUsuńZ czym do ludzi! Zespół Downa to genetyczna wada wrodzona a nie choroba psychiczna! Diagnostyka jest laboratoryjna. Trzeba najpierw sobie trochę poczytać, zanim napisze się taką bzdurę.
UsuńAno widzisz, ale to nie jest normalność. Czy zatem należy takie osoby traktować pod każdym względem jak inne?
UsuńJeśli poczytać trochę o historii psychiatrii, to można odnieść wrażenie, że ona nigdy nie stała się nauką, w odróżnieniu od głównego nurtu medycyny, który stał się rzetelną nauką stosunkowo niedawno.
UsuńA czy ktoś chce zaprzeczać chorobom alzheimera czy AIDS? Odróżnij choroby psychiczne od pozostałych.
OdpowiedzUsuńCo ma AIDS do tego???
UsuńKiro, masz zaburzenie czytania ze zrozumieniem.
UsuńCzyżbyś sugerował, że skoro choroba psychiczna to coś innego niż AIDS, to należy ją lekceważyć, w sensie - nie brać pod uwagę przy ewent. wyroku? Wybacz, może faktycznie was nie rozumiem...
Usuń