Już niemal każdego dnia geje - transseksualiści kogoś demoralizują, nazwą faszystą, zmuszą do nauki seksu w przedszkolu, lub chociaż powydzierają gęby i potańczą z gołymi tyłkami na "paradach", które ich zdaniem powinny się odbywać w każdym mieście. Są jak zaraza: wlezą wszędzie, każdą dziurą, a jeśli ktoś im się postawi, wyzywają od faszystów i moherów. Nie możemy dalej udawać, że to tylko zagubiona młodzież i ich specyficzna forma wyrażania młodzieńczego buntu.
Sfotografujemy mordę za mordą. Opublikujemy dane. Wywiesimy plakaty w miastach, dzielnicach , na ulicach – wszędzie tam gdzie żyją. Tam ich powiesimy, aby każdy widział z imienia i nazwiska kto jest zboczeńcem. Będziemy na nich pluć, wsadzać do więzienia, gnębić w miejscu pracy. Niech czują się słabi, niech się boją. Wyśmiejemy ich, ich znajomych, ich bliskich. Udzielimy pomocy każdemu kto padnie ofiarą ich molestowania.
Wiem - to bulwersujące! To na granicy. Ale nie ma wyjścia, bo oni nie przestrzegają reguł, więc i my musimy być bezwzględni.
Jajogłowi typu Pawłowicz, Mikke, czy Cejrowski nie dadzą rady. Trzeba im pokazać ścieżkę, inaczej brudny, agresywny rozkład moralności weźmie całość naszego życia. A na to nie ma zgody, Trzeba zmierzyć się z problemem, nim nie będzie za późno! (J. Pijemysz)
Powyższe to przykład mowy nienawiści i nietolerancji. Poniżej podaję przykład mowy miłości:
Już niemal każdego dnia faszyści - narodowcy coś lub kogoś podpalą, pobiją, zagrożą, lub chociaż powydzierają gęby i poprzerywają spotkaniach, które ich zdaniem nie powinny się odbywać. Są jak pluskwy: poukrywani, pochowani, ale jeśli dać im żer, wyłażą z tych swoich szpar i nagle jest ich pełno. Nie możemy dalej udawać, że to tylko trudna młodzież i ich specyficzna forma wyrażania młodzieńczego buntu.
Sfotografujemy mordę za mordą. Opublikujemy dane. Wywiesimy plakaty w miastach, dzielnicach , na ulicach – wszędzie tam gdzie żyją. Tam ich powiesimy, aby każdy widział z imienia i nazwiska kto jest faszystą. Będziemy na nich pluć, wsadzać do więzienia, gnębić w miejscu pracy. Niech czują się słabi, niech się boją. Wyśmiejemy ich, ich znajomych, ich bliskich. Udzielimy pomocy każdemu kto padnie ofiara ich przemocy.
Wiem - to bulwersujące! To na granicy. Ale nie ma wyjścia, bo oni nie przestrzegają reguł, więc i my musimy być bezwzględni.
Jajogłowi typu Tusk , Sienkiewicz, czy Michnik nie dadzą rady. Trzeba im pokazać ścieżkę, inaczej brudna, agresywna mowa weźmie całość naszego życia. A na to nie ma zgody, Trzeba zmierzyć się z problemem, nim nie będzie za późno! (J. Palikot)
Bardzo podobne, ale proszę nie dać się nabrać! Pierwszy przykład to skrajnie agresywny atak na obywateli o odmiennej orientacji seksualnej. Przykład drugi to pełen wrażliwości i tolerancji wyraz zaniepokojenia pewnymi poglądami, które mogą ranić uczucia innych.
Najwyraźniej pan Palikot, któremu oklapł był słupek sondażowy, podpatrzył Mikkego, któremu popularność rośnie za każdym razem, gdy bez zbędnego owijania w bawełnę powie coś radykalnego. Różnica jest taka, że JKM nie udaje przy tym, że jest tolerancyjny.
wtorek, 30 lipca 2013
piątek, 26 lipca 2013
Sikanie w majtki
Komentator podesłał mi kolejny pomysł postępowców, tym razem szwedzkich, podając jednocześnie w wątpliwość autentyczność tej informacji. Natknąłem się na tę wiadomość parę miesięcy temu i sprawdziłem ją. Z tego co pamiętam, informacja ta jest prawdziwa, ale dotyczy nie całej Szwecji, jak sugeruje tytuł polskiego artykułu, ale tylko siedziby samorządu lokalnego jednego z landów - w budynku miały zniknąć pisuary, a męscy radni mieli siusiać na siedząco.
Ale jeśli w trzystutysięcznym Södermanlandzie znalazł się idiota, który wpadł na taki pomysł, to prędzej czy później idiota taki znajdzie się i w pięciusetmilionowej Unii Europejskiej.
Jak w ogóle egzekwować ten przepis? Założyć monitoring w kabinie, by kontrolować, czy jakiś buntownik nie siusia na stojąco do sedesu? A może po prostu sufit w kabinie instalować na wysokości półtora metra?
Pomysłodawcą tego projektu musiała być kobieta, bo wykazała się całkowitą nieznajomością problemu od strony mężczyzny. Tu nawet nie chodzi o jego wygodę. Otóż mężczyzna, nawet najbardziej tolerancyjny i postępowy, miewa problemy z całkowitym opróżnieniem pęcherza w pozycji siedzącej. Zatem, by zachować równość należałoby nakazać także kobietom wstrzymywanie podczas siusiania ostatnich kilku kropli i uwalnianie ich dopiero po wstaniu z sedesu i naciągnięciu majtek. Skoro my mamy chodzić z plamą na bokserkach, to i paniom nie powinno być zbyt sucho, prawda? Równość to równość.
Co ja mówię! W ogóle zrezygnujmy z toalet i sikajmy tylko w majtki, żeby nie dyskryminować niemowląt.
Przede wszystkim mamy tu do czynienia z elementarnym błędem w toku myślowym. To, że panowie siusiają na stojąco, a panie nie, nie wynika wszak z tego, że prawo kobietom zabrania. Wynika z anatomii ciała człowieka. Ten pomysł to po prostu zakazywanie komuś robienia czegoś tylko dlatego, że ktoś inny nie posiada do tego zdolności.
Mój sąsiad nie potrafi położyć kafelków, zatem i mnie powinno się tego zabronić, oraz oczywiście wszystkimi innym, w szczególności kafelkarzom. Nie każdy potrafi śpiewać - zamiast cieszyć się głosem tych, którzy potrafią, lepiej zakazać wszystkim, by nie dyskryminować tych którym słoń nadepnął na ucho. Należy też wszystkim powydłubywać oczy, by nie ranić uczuć ślepców. To tylko kilka oczywistych konsekwencji tego rozumowania, które jest najprostrzą drogą, by cofnąć nas do epoki kamienia, albo i wcześniej, bo nie każdy ma zdolności kamieniarskie.
Ale też to jest filozofia postępowców. Nasza cywilizacja rozwinęła się dlatego, bo wykorzystywaliśmy to, co w każdym najlepsze. Genialny matematyk, wspłpracując z genialnym architektem i genialnym inżynierem budowali akwedukty, mosty i drapacze chmur. Cywilizacja jest iloczynem naszych najlepszych cech i umiejętności. U postępowców odwrotnie - równają wszystkich w dół. "Cywilizacja" postępowców to suma najgorszych cech, a ci ponadprzeciętni, zdolni i ambitni to faszyści, szowiniści i nietolerancyjni, których należy "sfotografować morda za mordą i gnębić".
Pocieszeniem jest to, że ta idealna cywilizacja postępowców nie przetrwa jednego pokolenia. Wszak skoro mężczyzna nie może siusiać na stojąco, by nie ranić uczuć kobiety, to zbrodnią przeciwko równości byłoby pozwolenie kobiecie na urodzenie dziecka.
Ale jeśli w trzystutysięcznym Södermanlandzie znalazł się idiota, który wpadł na taki pomysł, to prędzej czy później idiota taki znajdzie się i w pięciusetmilionowej Unii Europejskiej.
Jak w ogóle egzekwować ten przepis? Założyć monitoring w kabinie, by kontrolować, czy jakiś buntownik nie siusia na stojąco do sedesu? A może po prostu sufit w kabinie instalować na wysokości półtora metra?
Pomysłodawcą tego projektu musiała być kobieta, bo wykazała się całkowitą nieznajomością problemu od strony mężczyzny. Tu nawet nie chodzi o jego wygodę. Otóż mężczyzna, nawet najbardziej tolerancyjny i postępowy, miewa problemy z całkowitym opróżnieniem pęcherza w pozycji siedzącej. Zatem, by zachować równość należałoby nakazać także kobietom wstrzymywanie podczas siusiania ostatnich kilku kropli i uwalnianie ich dopiero po wstaniu z sedesu i naciągnięciu majtek. Skoro my mamy chodzić z plamą na bokserkach, to i paniom nie powinno być zbyt sucho, prawda? Równość to równość.
Co ja mówię! W ogóle zrezygnujmy z toalet i sikajmy tylko w majtki, żeby nie dyskryminować niemowląt.
Przede wszystkim mamy tu do czynienia z elementarnym błędem w toku myślowym. To, że panowie siusiają na stojąco, a panie nie, nie wynika wszak z tego, że prawo kobietom zabrania. Wynika z anatomii ciała człowieka. Ten pomysł to po prostu zakazywanie komuś robienia czegoś tylko dlatego, że ktoś inny nie posiada do tego zdolności.
Mój sąsiad nie potrafi położyć kafelków, zatem i mnie powinno się tego zabronić, oraz oczywiście wszystkimi innym, w szczególności kafelkarzom. Nie każdy potrafi śpiewać - zamiast cieszyć się głosem tych, którzy potrafią, lepiej zakazać wszystkim, by nie dyskryminować tych którym słoń nadepnął na ucho. Należy też wszystkim powydłubywać oczy, by nie ranić uczuć ślepców. To tylko kilka oczywistych konsekwencji tego rozumowania, które jest najprostrzą drogą, by cofnąć nas do epoki kamienia, albo i wcześniej, bo nie każdy ma zdolności kamieniarskie.
Ale też to jest filozofia postępowców. Nasza cywilizacja rozwinęła się dlatego, bo wykorzystywaliśmy to, co w każdym najlepsze. Genialny matematyk, wspłpracując z genialnym architektem i genialnym inżynierem budowali akwedukty, mosty i drapacze chmur. Cywilizacja jest iloczynem naszych najlepszych cech i umiejętności. U postępowców odwrotnie - równają wszystkich w dół. "Cywilizacja" postępowców to suma najgorszych cech, a ci ponadprzeciętni, zdolni i ambitni to faszyści, szowiniści i nietolerancyjni, których należy "sfotografować morda za mordą i gnębić".
Pocieszeniem jest to, że ta idealna cywilizacja postępowców nie przetrwa jednego pokolenia. Wszak skoro mężczyzna nie może siusiać na stojąco, by nie ranić uczuć kobiety, to zbrodnią przeciwko równości byłoby pozwolenie kobiecie na urodzenie dziecka.
środa, 24 lipca 2013
Postępowa drużyna żeńska
W Kalifornii planowane jest wprowadzenie nowego prawa, które ma umożliwić nastolatkom z problemem identyfikacji płciowej korzystanie z łazienek i przebieralni, a także członkostwo w drużynach sportowych przeznaczonych dla płci przeciwnej.
Łazienki i przebieralnie, a zwłaszcza te drugie, to wspaniałe pole do nadużyć. Umożliwienie chłopcom uczestniczenia we wspólnym prysznicu z dwudziestoma nagimi nastolatkami to ukłon prawny nie tylko w stronę transwestytów, ale też każdego młodzieńca, głównie zaś tych seksualnie wyważonych. Konsekwencją wprowadzenia tego prawa byłoby to, że wkrótce okazałoby się, że większość chłopców to dziewczęta uwięzione w męskim ciele, a większość dziewcząt nie kąpie się po lekcji WFu. Albo, co biorąc pod uwagę mentalność dominującą wśród dzisiejszej młodzieży, czas ten zostałby wykorzystany na orgie młodocianych, co zapewne ucieszy postępowców. Nastolatki powinny mieć przecież zapewnione miejsce i czas na eksplorowanie swojej seksualności.
Powyższy mechanizm to tylko zdjęcie barier cywilizacyjnych dla naturalnych instynktów. Do dużo bardziej interesujących wniosków można dojść tam, gdzie dodatkową motywacją są pieniądze, jak to ma miejsce w przypadku szkolnych drużyn sportowych.
W SZA szkolne ligi sportowe, nawet szkół średnich, skupiają bardzo wiele uwagi. Ludzie obstawiają na nie duże pieniądze, dobre wyniki są ogromną szansą na lepsze studia i karierę. Drużyny naprawdę mają się o co bić. W chwili, gdy tylko umożliwi się uczestnictwo chłopców w drużynach dziewczęcych, z dnia na dzień wszystkie dziewczęta zostaną zastąpione "transwestytami" (czyli normalnymi chłopakami udającymi "ciepłych" na potrzebę sytuacji). Kropka. Bo oni będą szybsi i silniejsi od dziewcząt. A każdy konserwatywny trener, który na to nie pójdzie, straci pracę. Nie za to, że nie jest postępowy - za to, że jego żeńska drużyna żeńska natychmiast spadnie na sam koniec rankingu, nie mogąc konkurować z męskimi drużynami żeńskimi.
Zaniknie całkowicie podział na drużyny żeńskie i męskie. Szkoły będą miały po dwie męskie drużyny, które tylko formalnie będą grały w dwóch różnych ligach, transwestyckiej i nie-transwestyckiej. Jakoś strasznie mnie to nie martwi samo w sobie, bo dziewczęta mają o wiele więcej innych aktywności, w których mogą się realizować dużo lepiej od mężczyzn niż w sporcie. Ale jednak martwi mnie to, że będzie dużo głupiej, a ludzie normalni będą zmuszeni do udawania, że wszystko jest w porządku.
Pamiętajmy, że nie wszyscy postępowcy są skończonymi idiotami. Część z nich doskonale sobie zdaje sprawę z tego i już widzi ciąg dalszy, czyli bohaterską walkę z tym problemem. Po pierwsze będzie to wprowadzenie parytetów w drużynach żeńskich - przynajmniej połowa składu drużyny żeńskiej będą musiały stanowić dziewczęta. Oczywiście na początku będą one tylko grzały ławki, dopóki nie wprowadzi się kolejnego parytetu: 30 procent osób uczestniczących w dowolnym momencie w grze w drużynie żeńskiej to będą musiały być dziewczęta.
Niedługo potem ktoś wpadnie na pomysł, że przecież znowu wróciliśmy do tego, że transwestyta jednak jest traktowany jako mężczyzna w drużynie żeńskiej, a przecież nie powinien. I tak dalej, i tak dalej. Jak widać jest to problem, który będzie trwał w nieskończoność, więc jest niekończącą się możliwością do wykazywania się bohaterską walką. Genialne.
Genialne ze strony postępowców-złodziei. Ze strony postępowców-pożytecznych idiotów tylko demaskuje całkowity brak wyobraźni.
Niestety przeciętny wyborca postępowej lewicy widzi tylko, że fajnie byłoby ułatwić życie biednym transiom. Nie widzi żadnych konsekwencji. To jest jak gra w szachy z kimś, kto widzi tylko sytuację na szachownicy teraz, a nie jest w stanie zobaczyć nawet na dwa ruchy naprzód. Triumfalnie szachuje hetmanem, nie widząc tego, że postawił go właśnie na polu kontrolowanym przez trzy figury oponenta.
Ktoś uczciwy (bo wielu postępowców jest uczciwych, ale naiwnych) kto ma dość wyobraźni, by zobaczyć te konsekwencje, albo chociażby tylko ich część, natychmiast przejrzy jak głupi jest to plan, podobnie jak wszystkie inne tego typu pomysły. Ale wtedy też natychmiast musiałby przestać być zwolennikiem postępu. Niestety wyobraźnia jest domeną tylko ludzi wolnych.
Łazienki i przebieralnie, a zwłaszcza te drugie, to wspaniałe pole do nadużyć. Umożliwienie chłopcom uczestniczenia we wspólnym prysznicu z dwudziestoma nagimi nastolatkami to ukłon prawny nie tylko w stronę transwestytów, ale też każdego młodzieńca, głównie zaś tych seksualnie wyważonych. Konsekwencją wprowadzenia tego prawa byłoby to, że wkrótce okazałoby się, że większość chłopców to dziewczęta uwięzione w męskim ciele, a większość dziewcząt nie kąpie się po lekcji WFu. Albo, co biorąc pod uwagę mentalność dominującą wśród dzisiejszej młodzieży, czas ten zostałby wykorzystany na orgie młodocianych, co zapewne ucieszy postępowców. Nastolatki powinny mieć przecież zapewnione miejsce i czas na eksplorowanie swojej seksualności.
Powyższy mechanizm to tylko zdjęcie barier cywilizacyjnych dla naturalnych instynktów. Do dużo bardziej interesujących wniosków można dojść tam, gdzie dodatkową motywacją są pieniądze, jak to ma miejsce w przypadku szkolnych drużyn sportowych.
W SZA szkolne ligi sportowe, nawet szkół średnich, skupiają bardzo wiele uwagi. Ludzie obstawiają na nie duże pieniądze, dobre wyniki są ogromną szansą na lepsze studia i karierę. Drużyny naprawdę mają się o co bić. W chwili, gdy tylko umożliwi się uczestnictwo chłopców w drużynach dziewczęcych, z dnia na dzień wszystkie dziewczęta zostaną zastąpione "transwestytami" (czyli normalnymi chłopakami udającymi "ciepłych" na potrzebę sytuacji). Kropka. Bo oni będą szybsi i silniejsi od dziewcząt. A każdy konserwatywny trener, który na to nie pójdzie, straci pracę. Nie za to, że nie jest postępowy - za to, że jego żeńska drużyna żeńska natychmiast spadnie na sam koniec rankingu, nie mogąc konkurować z męskimi drużynami żeńskimi.
Zaniknie całkowicie podział na drużyny żeńskie i męskie. Szkoły będą miały po dwie męskie drużyny, które tylko formalnie będą grały w dwóch różnych ligach, transwestyckiej i nie-transwestyckiej. Jakoś strasznie mnie to nie martwi samo w sobie, bo dziewczęta mają o wiele więcej innych aktywności, w których mogą się realizować dużo lepiej od mężczyzn niż w sporcie. Ale jednak martwi mnie to, że będzie dużo głupiej, a ludzie normalni będą zmuszeni do udawania, że wszystko jest w porządku.
Pamiętajmy, że nie wszyscy postępowcy są skończonymi idiotami. Część z nich doskonale sobie zdaje sprawę z tego i już widzi ciąg dalszy, czyli bohaterską walkę z tym problemem. Po pierwsze będzie to wprowadzenie parytetów w drużynach żeńskich - przynajmniej połowa składu drużyny żeńskiej będą musiały stanowić dziewczęta. Oczywiście na początku będą one tylko grzały ławki, dopóki nie wprowadzi się kolejnego parytetu: 30 procent osób uczestniczących w dowolnym momencie w grze w drużynie żeńskiej to będą musiały być dziewczęta.
Niedługo potem ktoś wpadnie na pomysł, że przecież znowu wróciliśmy do tego, że transwestyta jednak jest traktowany jako mężczyzna w drużynie żeńskiej, a przecież nie powinien. I tak dalej, i tak dalej. Jak widać jest to problem, który będzie trwał w nieskończoność, więc jest niekończącą się możliwością do wykazywania się bohaterską walką. Genialne.
Genialne ze strony postępowców-złodziei. Ze strony postępowców-pożytecznych idiotów tylko demaskuje całkowity brak wyobraźni.
Niestety przeciętny wyborca postępowej lewicy widzi tylko, że fajnie byłoby ułatwić życie biednym transiom. Nie widzi żadnych konsekwencji. To jest jak gra w szachy z kimś, kto widzi tylko sytuację na szachownicy teraz, a nie jest w stanie zobaczyć nawet na dwa ruchy naprzód. Triumfalnie szachuje hetmanem, nie widząc tego, że postawił go właśnie na polu kontrolowanym przez trzy figury oponenta.
Ktoś uczciwy (bo wielu postępowców jest uczciwych, ale naiwnych) kto ma dość wyobraźni, by zobaczyć te konsekwencje, albo chociażby tylko ich część, natychmiast przejrzy jak głupi jest to plan, podobnie jak wszystkie inne tego typu pomysły. Ale wtedy też natychmiast musiałby przestać być zwolennikiem postępu. Niestety wyobraźnia jest domeną tylko ludzi wolnych.
Subskrybuj:
Posty (Atom)