W Kalifornii planowane jest wprowadzenie nowego prawa, które ma umożliwić nastolatkom z problemem identyfikacji płciowej korzystanie z łazienek i przebieralni, a także członkostwo w drużynach sportowych przeznaczonych dla płci przeciwnej.
Łazienki i przebieralnie, a zwłaszcza te drugie, to wspaniałe pole do nadużyć. Umożliwienie chłopcom uczestniczenia we wspólnym prysznicu z dwudziestoma nagimi nastolatkami to ukłon prawny nie tylko w stronę transwestytów, ale też każdego młodzieńca, głównie zaś tych seksualnie wyważonych. Konsekwencją wprowadzenia tego prawa byłoby to, że wkrótce okazałoby się, że większość chłopców to dziewczęta uwięzione w męskim ciele, a większość dziewcząt nie kąpie się po lekcji WFu. Albo, co biorąc pod uwagę mentalność dominującą wśród dzisiejszej młodzieży, czas ten zostałby wykorzystany na orgie młodocianych, co zapewne ucieszy postępowców. Nastolatki powinny mieć przecież zapewnione miejsce i czas na eksplorowanie swojej seksualności.
Powyższy mechanizm to tylko zdjęcie barier cywilizacyjnych dla naturalnych instynktów. Do dużo bardziej interesujących wniosków można dojść tam, gdzie dodatkową motywacją są pieniądze, jak to ma miejsce w przypadku szkolnych drużyn sportowych.
W SZA szkolne ligi sportowe, nawet szkół średnich, skupiają bardzo wiele uwagi. Ludzie obstawiają na nie duże pieniądze, dobre wyniki są ogromną szansą na lepsze studia i karierę. Drużyny naprawdę mają się o co bić. W chwili, gdy tylko umożliwi się uczestnictwo chłopców w drużynach dziewczęcych, z dnia na dzień wszystkie dziewczęta zostaną zastąpione "transwestytami" (czyli normalnymi chłopakami udającymi "ciepłych" na potrzebę sytuacji). Kropka. Bo oni będą szybsi i silniejsi od dziewcząt. A każdy konserwatywny trener, który na to nie pójdzie, straci pracę. Nie za to, że nie jest postępowy - za to, że jego żeńska drużyna żeńska natychmiast spadnie na sam koniec rankingu, nie mogąc konkurować z męskimi drużynami żeńskimi.
Zaniknie całkowicie podział na drużyny żeńskie i męskie. Szkoły będą miały po dwie męskie drużyny, które tylko formalnie będą grały w dwóch różnych ligach, transwestyckiej i nie-transwestyckiej. Jakoś strasznie mnie to nie martwi samo w sobie, bo dziewczęta mają o wiele więcej innych aktywności, w których mogą się realizować dużo lepiej od mężczyzn niż w sporcie. Ale jednak martwi mnie to, że będzie dużo głupiej, a ludzie normalni będą zmuszeni do udawania, że wszystko jest w porządku.
Pamiętajmy, że nie wszyscy postępowcy są skończonymi idiotami. Część z nich doskonale sobie zdaje sprawę z tego i już widzi ciąg dalszy, czyli bohaterską walkę z tym problemem. Po pierwsze będzie to wprowadzenie parytetów w drużynach żeńskich - przynajmniej połowa składu drużyny żeńskiej będą musiały stanowić dziewczęta. Oczywiście na początku będą one tylko grzały ławki, dopóki nie wprowadzi się kolejnego parytetu: 30 procent osób uczestniczących w dowolnym momencie w grze w drużynie żeńskiej to będą musiały być dziewczęta.
Niedługo potem ktoś wpadnie na pomysł, że przecież znowu wróciliśmy do tego, że transwestyta jednak jest traktowany jako mężczyzna w drużynie żeńskiej, a przecież nie powinien. I tak dalej, i tak dalej. Jak widać jest to problem, który będzie trwał w nieskończoność, więc jest niekończącą się możliwością do wykazywania się bohaterską walką. Genialne.
Genialne ze strony postępowców-złodziei. Ze strony postępowców-pożytecznych idiotów tylko demaskuje całkowity brak wyobraźni.
Niestety przeciętny wyborca postępowej lewicy widzi tylko, że fajnie byłoby ułatwić życie biednym transiom. Nie widzi żadnych konsekwencji. To jest jak gra w szachy z kimś, kto widzi tylko sytuację na szachownicy teraz, a nie jest w stanie zobaczyć nawet na dwa ruchy naprzód. Triumfalnie szachuje hetmanem, nie widząc tego, że postawił go właśnie na polu kontrolowanym przez trzy figury oponenta.
Ktoś uczciwy (bo wielu postępowców jest uczciwych, ale naiwnych) kto ma dość wyobraźni, by zobaczyć te konsekwencje, albo chociażby tylko ich część, natychmiast przejrzy jak głupi jest to plan, podobnie jak wszystkie inne tego typu pomysły. Ale wtedy też natychmiast musiałby przestać być zwolennikiem postępu. Niestety wyobraźnia jest domeną tylko ludzi wolnych.
A może by tak znieść podział płciowy w ligach sportowych i problem rozwiązany (trzeba zauważyć że są sporty w których kobiety przodują przed mężczyznami, zwłaszcza gimnastyka).
OdpowiedzUsuńZ szatniami, przebieralniami, szkołami itp sprawa wygląda gorzej. Moim pomysłem jest przyzwolenie prawne na budowanie 3 rodzajów szatni męskich, żeńskich i koedukacyjnych, a także na budowanie obiektów przeznaczonych tylko dla jednej płci (szkoły męskie i żeńskie mają swoje przewagi nad koedukacyjnymi). I zostawienie z tym problemem inwestorów budujących te obiekty.
Niestety "inwestorami" wykładającymi pieniądze na obiekty sportowe i edukacyjne bardzo często są podmioty państwowe i kółko się zamyka.
Słusznie prawisz, bracie. Tylko po co się ograniczać? Dlaczego państwo ma mieć tu coś do powiedzenia? Niech właściciel budynku urządzi sobie tyle szatni, przebieralni, toalet itp., ile mu się żywnie podoba, na przykład siedemnaście, albo jedną, albo zgoła ani jednej. Sam się przekona, czy klienci będą chcieli nawiedzać jego przybytek, czy nie.
UsuńTo samo ze szkołami, stadionami, sklepami itd. - jeden wpuści tylko kobiety, inny tylko homosiów, jeszcze inny tylko łysych albo tych z sześcioma palcami u lewej nogi. Wolnoć Tomku w swoim domku. Sam się przekona, czy biznes się opłaca.
"Dlaczego państwo ma mieć tu coś do powiedzenia?"
UsuńOdpowiem ci słowami piosenki:
"...Messer Niccolo,
Nie warto dociekać gdzie dobro, gdzie zło
W polityce bowiem koncept ów prostaczy,
Że sprawa jest słuszna, niezbyt wiele znaczy"
Niech klienci wybierają sklep jaki im odpowiada, w końcu rynek pozwala się utrzymywać takim przedsiębiorstwom jak bodaj Abercrombie & Fitch, które przeznaczone jest przede wszystkim dla ludzi dobrze zbudowanych(swoją drogą drogi ten sklep jak przeglądałem z ciekawości). Gdzieś widziałem wypowiedź ich CEO, ale nie mogę niestety znaleźć.
UsuńCorbario
No dobrze, ale co z nastolatkami, które mają problemy z określeniem swojej płci, a jednocześnie są niezadeklarowanymi gejami, o niepewnej przynależności rasowej i prześladowanych z powdu trądzika? Co z nimi? Sytuacje życiowe nie są proste i każdą trzeba rozpatrzeć.
OdpowiedzUsuń