poniedziałek, 9 września 2013

Pająkom i Wizygotom wstęp wzbroniony

Firmy budowlane w Szwecji zaczęły sprzedaż nieruchomości w "strefach wolnych od muzułmanów", czyli w osiedlach, które będą zamknięte dla wyznawców islamu (czytanka). Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę - bardzo wielu rdzennych Szwedów ma już dość hałaśliwych i nietolerancyjnych sąsiadów, więc działki, jak nietrudno się domyślić, sprzedają się świetnie. Jak jeszcze mniej trudno się domyślić, środowiska postępowe protestują, dodatkowo nazywając pomysłodawców rasistami, oczywiście niesłusznie.

Szwedzka lewica nie zauważa jednak, że osiedla te powstają jako odpowiedź na powstawanie stref zamieszkałych wyłącznie przez muzułmanów, których jest w Szwecji, ale także w całej tej części Europy, która cieszy się popularnością wśród przybyszy z Bliskiego Wschodu, coraz więcej. Zapuszczający się do nich innowierca musi się liczyć z bardzo przykrymi konsekwencjami z poderżnięciem gardła włącznie. Te strefy jednak nie są ani rasistowskie, ani nietolerancyjne.

Przypomniało mi to informację sprzed kilku tygodni, kiedy we Francji pewien developer podstępem uzyskał podpis burmistrza gminy Sallèles d’Aude w regionie Langwedocja-Roussillon, na budowę osiedla tylko dla elgiebeciarzy. Sprawa bardzo szybko ucichła. Jestem pewien, że gdyby ktoś śmiał zaproponować takie osiedle tylko dla normalnych, protestom postępowców z całego świata nie byłoby końca, a kalifornijscy geje wylewaliby do kanałów wcześniej zakupione francuskie wina.

Do mojego własnego domu mam prawo nie wpuścić Murzyna, Cygana, menela, pedofila, rosomaka. Ktoś może sobie kręcić nosem i nazywać mnie gulofobem, ale nie może mnie do niczego zmusić. I takie samo prawo powinno bezdyskusyjnie przysługiwać deweloperom, wspólnocie sąsiadów, czy sklepikarzom. Miłośnicy muzułmanów mogą sobie budować domy gdzieś indziej, między "swoimi".

Znam właścicieli nieruchomości, którzy zabraniają mieszkańcom trzymania w ich blokach psów, a nawet dzieci. Nie słychać protestów RPD, ani kynoentuzjastów. Są ludzie, którzy chętnie zapłacą za mieszkanie w takim bloku, bo cenią sobie ciszę, spokój i czyste skwerki, a miłośnicy psów, czy rodziny z dziećmi szukają mieszkań gdzieś indziej. I nie ma z tym problemu. Nie pchają się na siłę tam, gdzie ich nie chcą.

Jest powiedzenie "dobry płot to dobrzy sąsiedzi". Jeśli człowiekowi narzuca się coś wbrew woli i siłą - tolerancję gejostwa, Murzynów, Arabów itd., to siłą rzeczy będzie do nich bardziej uprzedzony. To jest zarzewie wszelkich konfliktów. A jak człowiekowi da się spokój i pozwoli mu żyć zgodnie z jego własną wizją i własnym systemem wartości, to i on będzie szczęśliwy, a także ci geje, Murzyni i pozostałe mniejszości, które przestaną walczyć o jego akceptację.

Podsumować to można dialogiem żyda Gwidona Orefice z synem Jozue z włoskiego filmu "Życie jest piękne" Roberta Benigniego. Akcja filmu rozgrywa się w czasie drugiej wojny światowej. Jozue zauważa w witrynie sklepowej napis "Żydom i psom wstęp wzbroniony":

- Dlaczego żydzi i psy nie mogą wchodzić?
- Po prostu nie chcą, żeby żydzi tam wchodzili. Każdy robi to, na co ma ochotę.
[...]
- My wszystkich wpuszczamy do naszej księgarni...
- Nie, dzisiaj my też tak napiszemy. Czego nie lubisz?
- Pająków.
- A ja Wizygotów. Napiszemy "Pająkom i Wizygotom wstęp wzbroniony".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz