Nauczyciel wychowania fizycznego polecił jedenastoletniemu uczniowi wykonanie stu pompek. Była to kara za uczestnictwo w szkolnej bójce. Dość łagodna, no ale obecnie przyszło nam żyć w czasach, w których ojciec nie może gówniarza wytargać za ucho (czyt. wychowywać), a co dopiero pedagog. Uważam wręcz, że całkowicie na miejscu byłoby stwierdzenie, że łobuzowi uszło to na sucho.
Sprawa jednak zajął się sąd, bo chłopiec w wyniku kary zachorował na bardzo ciężką i nieuleczalną chorobę, która dziesiątkuje polską młodzież. Dostał zakwasów i dłonie mu spuchły.
Świat stoi na głowie, i bardzo już się ustabilizował w tej pozycji. W normalnym państwie bowiem, rodzice zawracający gitarę takimi, pardon, duperelami, zostaliby odesłani do domu przez woźnego, zanim zdążyli by wleźć na teren sądu czy komisariatu. I jeszcze zapłaciliby karę za zakłócanie pracy woźnego.
Czy kara ta była zbyt surowa? Jak już powiedziałem, powinien się smarkacz cieszyć, że nie dostał linijką po łapach. Ale dlaczego aż sto pompek? - ktoś zapyta. Najlepszym dowodem na to, że nie była to wygórowana kwota, jest zdanie:
Chłopiec wykonał polecenie.
Kropka. Koniec dyskusji. Pompki mają tę przewagę nad laniem po łapach, że o ile tym drugim można przekroczyć próg wytrzymałości karanego (złamać rękę i dalej bić), o tyle w przypadku pompek jest to niemożliwe. Jeśli dzieciak nie byłby w stanie zrobić stu pompek, to by ich nie zrobił, i nawet gdyby nauczyciel zagroził mu jedynką z W-Fu, lub naganą z zachowania - zrobiłby 99 i koniec. "Cham się uprze, i mu daj! - no skąd wezmę, jak nie mam?" Jak to było w filmie śp. Stanisława Barei, wybitnego "absurdalizatora" socjalizmu.
Poza tym pompki chyba nie wykraczają poza program lekcji W-F, prawda? Przecież nauczyciel nie kazał mu balansować na linie nad basenem z rekinami uzbrojonymi w lasery. Czy sprawa trafiłaby do sądu, gdyby matematyk za karę kazał urwisowi rozwiązać sto słupków? Nie sądzę. Nawet, jakby następnego dnia bolał go mózg.
Lekarz rodzinny skierował 11-latka do szpitala, gdzie spędził cztery dni.
To tak, żeby przypadkiem ktoś faktycznie tego potrzebujący nie zajmował łóżka. Za nasze pieniądze, jak mniemam, bo gdyby rodzice sami musieli za to zapłacić, to zapewne popukaliby się w głowę i to lekarza a nie nauczyciela zgłosiliby na policję za próbę naciągania.
Swoją drogą, myślę, że cztery dni w państwowym szpitalu to, zwłaszcza dla dzieciaka w tym wieku, kara gorsza od chłosty. Wiem bo w jego wieku ciągle coś sobie łamałem.
Kiedyś na W-F, w wyniku niefortunnego upadku urwałem sobie zaczepy mięśni karku. Bolało jak diabli, z każdą minutą coraz gorzej, a musiałem jeszcze wytrzymać pięć lekcji, bo higienistki nie było, więc nie miał mnie kto zwolnić. Po tym przez trzy tygodnie musiałem chodzić w kołnierzu ortopedycznym i brać leki przeciwbólowe. W szpitalu nie spędziłem ani jednej nocy. A tu z powodu zakwasów?
Gdyby wuefman zamiast wymierzać sprawiedliwość, rzucił dzieciakom piłkę do kosza, żeby sobie pograli przez godzinę, to łobuz też by miał zakwasy i spuchnięte dłonie. Może nawet wybity palec lub rozwalone kolano i nie sądzę, by komukolwiek (ani łobuziakowi, ani nikomu innemu z klasy, którzy przecież też by "ucierpieli") przyszło do głowy robić takie zamieszanie.
Za moich czasów chłopak, któremu nauczyciel wlepiłby karę 100 pompek, a ten by ją wykonał, byłby bohaterem. Nie tylko dlatego, że jest w stanie zrobić sto pompek, ale też dlatego, że "pokazał" nauczycielowi. Chłopak, który poszedłby poskarżyć się rodzicom (nawet nie policji), że go po tym boli, byłby wyśmiany i do matury nazywany synonimami damskich części ciała, o ile ktoś w ogóle się do niego odzywał. A W-F odbywałby z dziewczynkami.
Ale to za moich czasów...
Eh, moja rodzicielka jest nauczycielką w liceum profilowanym... Takie głupie i absurdalne historie niestety są rzeczywistością(żeby nie powiedzieć chlebem powszednim).
OdpowiedzUsuńJednak najgorszym nie jest, że polskie sądy/szpitale są blokowane przez takie "duperele" jak raczyłeś zauważyć.
Jak napisałeś właśnie ta postawa rodziców jest najgorsza-
-"dziecko ma zawsze rację",
-"moje dziecko jest grzeczne i nigdy by czegoś takiego nie zrobiło"
i moje ulubione:
"no wiem, że pije i pali... ale co ja mu mogę zrobić?"
Eh... niestety żyje socjalistyczna idea, że to rodzice są dla dzieci i mają im zapewnić jak najlepszy byt odejmując sobie od własnych ust. Natomiast dziecko jest indywiduum, które same wie czego chce i co jest dla niego lepsze- rodzic ma się nie wtrącać w jego "rozwój"
pozdrawiam- nasze dzieci będą miały "przeje*bane dzieciństwo" bo będziemy "surowi jak oprawcy w Auschwitz"
Kage
najgorsze z tego wszystkiego jest właśnie że takie jak to łądnie powiedziałeś damskie narządy płciowe nam wyrastają zamiast normalnych, zdrowych chłopców. Doprawdy żenująca, pogardy godna banda maminsynków.
OdpowiedzUsuńZa moich czasów jak komuś coś nie pasowało to się rysowało kluczykami samochód nauczycielce i był spokój :) nie żebym to pochwalal dzisiaj no ale do cholery 10 letnie dzieci potrafiły swoje problemy załatwiać a teraz mamusie do liceum biegają z nauczycielkami o ocenach dyskutować. Błazenada doprawdy.
W ogóle staszku rzuć okiem na tego bloga:
http://blogtechniczny.blogspot.com/
kolega ma troche swój świat ale pisze dla umysłowego pospołu z, muszę przyznać wspaniałym skutkiem. Trzeba go trochę rozpromować bo niedawno zaczął a pomysły ma dobre szkoda żeby zginął w tłumie.
Trochę przesadzasz z tym, że mu uszło na sucho, przecież nie wiemy, o co była ta cała bójka, może np. bronił honoru damy? Tym niemniej jeśli wojownik ma wstręt do robienia pompek to d*** nie wojownik.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, niedawno w żydowskiej gazecie dla tubylców wyczytałem, że w Teksasie dalej stosują kary cielesne w szkołach, i redakcja strasznie nad tym ubolewała. Jakiś instytut wyliczył nawet, że czarnoskóre dzieci mają 2x większą szansę na otrzymanie kary, na tej samej zasadzie, na jakiej wg. statystyk przeciętny człowiek ma jedno jądro. Im więcej czytam o Teksasie tym bardziej mam ochotę tam pojechać i mieć dzieci.
Marcowy Zając
Wy mówicie o podstawówce. Ja jestem na trzecim roku studiów, ale jak słyszę, że mamusie przychodzą dzieciom na studia zanosić papiery i załatwiać wszystko, dzwonić ze skargami, że ich mądre dziecko się nie dostało i to skandal, to nie wiem w jakim świecie żyję. Był słabszy od innych i tyle, mamusia musi zrozumieć. Nie dziwmy się zatem, że w podstawówce takie rzeczy się dzieją. W podstawówce każdy sam coś załatwiał, nie było skarżenia się. Nawet rodzicom nie mówiłem, przez kogo mam guza, bo mamie mogłoby coś odbić i się skarżyć. Eh, będziemy mieć z facetów baby jak się patrzy.
OdpowiedzUsuńTeż jestem na 3 roku studiów, Politechnika Warszawska. Ostatnio kolega, który mieszka w akademiku "Alcatraz" zapisywał się na kolejny semestr mieszkania. Stałem z nim w kolejce i tak, 2/3 kolejki to były mamusie, właśnie tak. Nie studenci, czyli ludzie (głównie faceci) w wieku 19-25 lat, tylko ich mamusie, które za nich załatwiały kwaterę.
OdpowiedzUsuńCo więcej: od znajomych z akademików wiem, że większości studentów mamusie rezerwują bilety do domu, piorą rzeczy (tak, na odległość) i przysyłają kilogramy jedzenia tygodniowo. Przeciętny student ogranicza przygotowanie posiłków do włączenia tostera i otwarcia piwa.
Pozdrawiam
Podpisuję się pod tym rękami i nogami. Dawniej jak już się wszczynało jakąś bójkę to tak, ażeby nauczyciel się o tym procederze nie dowiedział. A jeśli nawet się dowiedział to nie latało się z tym do mamusi. Kiedyś za bójkę (dodam że nie z mojej winy) musiałem zostawać w szkole i pomagać przy sprzątaniu. Rodzicom powiedziałem że mam SKS-y. Swoją drogą po stokroć wolałbym zrobić 100 albo nawet i 200 pompek i mieć spokój niż przez 2 tygodnie robić za sprzątaczkę...
OdpowiedzUsuńCo do nabywania cech kobiecych przez chłopców, niestety, ale tak już jest. Jak jeszcze chodziłem do szkoły średniej, z roku na rok przybywało coraz więcej "dziewczynek". Gdyby takiego zwymyślać od najgorszych, nawet przez myśl by mu nie przeszło żeby się postawić. Chyba jedyny dowód na swoją męskość mieli między nogami (chociaż i tu mogę się mylić;))
pozdrawiam, Jawor
100 pompek to wręcz nagroda, a nie kara, bo chłopak będzie silniejszy i dzielniejszy. A tu jeszcze po sądach w tej sprawie chodzą.
OdpowiedzUsuńTak mi się przypomniało, że niejaki Aleister Crowley napisał na początku XX w. Że ludzkość zaczyna przechodzić do nowej Ery, gdzie "Kobiety odnajdą mężczyznę w sobie i mężczyźni odnajdą kobietę w sobie".
OdpowiedzUsuńMiał nosa ten szarlatan
pozdrawiam
Kage