niedziela, 15 maja 2011

Apel

Skąd się wzięło 83%?

Przygotowuję krótki film o podatkach płaconych przez konsumenta (vat, akcyza i inne), jako kontynuację mojego pierwszego filmu na temat kosztów pracy (150 tysięcy obejrzeń!). Niestety przepisy są potwornie zagmatwane i każda moja próba policzenia i oszacowania tego bałaganu kończy się pogubieniem się we wszystkim i frustracją. Pomóżcie! Czy wie ktoś gdzie mogę znaleźć jakieś szacunki na ten temat? Szczegóły, skąd się wzięło 83 procent podatków?

Proszę o komentarze na blogu lub na st.zhalinowa@gmail.com

17 komentarzy:

  1. Ciekawy temat, sam się nad tym zastanawiałem, więc poświęciłem chwilę na badania. Robię to wszystko na szybko, więc Tobie pozostawiam sprawdzenie mnie i ewentualne poprawienie. Chciałem tylko nakierować na trop.

    Wysokie opodatkowanie dotyczy głównie osób zatrudnionych na umowę o pracę. Dochody z innych źródeł pozwalają je nieco zmniejszyć. Dlatego różne zbiorcze badania typu dzień wolności podatkowej, czy badania OECD pokazują niższe obciążenie średnie.
    Ale do rzeczy. Załóżmy, że zatrudniony jest na etacie za 3466 (przeciętne wyn. w 2011). Sprawdzając w dowolnym kalkulatorze wynagrodzeń o choćby nawet i GW: http://gazetapraca.pl/gazetapraca/0,91738.html dostajemy że wypracowuje 4106zł a netto dostanie 2481zł. Ta pensja netto wydawana jest w większości (nawet jeśli ktoś oszczędza, to po pewnym czasie i tak wydaje pieniądze) na produkty objęte podatkiem VAT. Tu pojawia się pierwsza trudność - jak to obliczyć, bo stawki są różne i różne są struktury zakupów. Ja liczę to w skomplikowany sposób:
    - w budżecie na 2012 rząd zakłada 132,5 mld przychodów z VAT,
    - to przeklada sie na ok 25 milionów osób zarabiających (tyle mamy podatników PIT mniej wiecej, mam tu dane z 2007 roku, możesz znaleźć świeże) co daje mniej wiecej 5300zl rocznie na obywatela
    - daje to 441zł miesiecznie, jest to co prawda zaburzone o tyle, że rozpatrujemy zatrudnionych na etacie, a VAT płacą także osiągający inne dochody, ale ciężko byłoby uzyskać lepsze dane. 441/2481 daje okolo 18% co jest zgodne z tym co gdzies czytalem w innym źrodle, ale już go nie znajde teraz.
    Po tych obliczeniach mamy wiec 2040zł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz inne podatki. Akcyza. Tu ciężko obliczyć podobnie jak VAT. Ale znów przychodzi nam w sukurs projekt budżetu, gdzie zapisano wpływy w wysokości 63,mld a to 47% wpływów z VATu, zakładam więc, że przeciętny Polak zapłaci 210zł akcyzy każdego miesiąca (tu zdaje się trochę jest nieścisłość, bo akcyza jest też obciążona VATem, ale jak robisz filmik dla mas, to przecież nie ważne jest obliczyć co do złotówki). Teraz zostaje 1830zł.
    Teraz drobnica:
    - abonament RTV 17,15zł
    - opłata paliwowa: 10zł (możesz spróbować to obliczyć dla przeciętnego Polaka, ja dla siebie obliczyłem 12zł)
    - czynności cywilno-prawne (PCC): bardzo ciężko policzyć, ale zakładam że przeciętny Polak raz na 50 lat kupuje mieszkanie (pow. za 250 tys. zł), raz na 10 lat samochód (pow. 20tys zł) i raz na dwa lata dokonuje jakiejś innej mniejszej transakcji (pow. 2 tys.), daje to 160zł rocznie --> 13zł na miesiąc
    - podatek od nieruchomości - nie każdy Polak jest jej właścicielem, ale jeśli wynajmuje, to zapewne ma ten podatek w cenie wynajmu. Ustalany jest co prawda lokalnie, ale trzeba coś przyjąć. Maksymalna stawka to 0,62 zł od 1 m² powierzchni użytkowej i 0,37 zł od 1 m² powierzchni gruntu, więc jeśli przyjmiemy 50 + 30 gr. i powiedzmy 50m2 średnie mieszkanie na ktore przypada 60m2 działki (założenia luźne, jeśli chcesz to zmień) to wyjdzie 43zł rocznie a wiec 3,5zł miesięcznie. Tu akurat wyszło mało. Zrobiłem gdzieś błąd?
    - opłaty skarbowe i urzędowe - można założyć, że obywatel musi za coś zapłacić ok dwa razy w roku a średnio płaci 100zł, wychodzi z tego 16,50zł miesiecznie. Eksperci czasem szacują tutaj nawet 20zł, ale nie wiem wg jakich założeń. Jeśli ktoś buduje dom (jak np. ja obecnie) to płaci dużo więcej :( ale ciężko obliczyć jaki ma to przeciętny wpływ.
    - tzw. opłata klimatyczna (miejscowa): 1,86 lub 2,66 dziennie. Jeśli założymy że co druga rodzina spędza rocznie 14 dni urlopu w polskim uzdrowisku to przecietny Polak płaci około 1,33 zł miesiecznie. Niby mało, ale warto wspomnieć o tym podatku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Do tego dochodzą np. podatek od gier losowych i podatki nałożone na hazard, mandaty i grzywny (ale tego przykładu akurat bym nie podawał, my wiemy że łata się tak budżet ale łatwo zbić to argumentem że to kara za np. zbyt szybką jazdę), opłaty za płatne autostrady (a przecież już płacimy w benzynie) czy opłaty jakie pobierają przedsiębiorstwa komunalne (a gdyby był wolny rynek to płacilibyśmy mniej)
    Z drobnicy wyszło mi 61,5 zł. A więc nasz hipotetyczny Polak ma już tylko 1768,50zł co stanowi 43% tego co wypracował (a więc podatek zabiera mu 57%).
    Jest jeszcze CIT. Płacą go firmy, ale de facto wiadomo, że wszelki podatek może zapłacić finalnie tylko osoba z krwi i kości. Firmy same z siebie nie wypracowują dochodu i wszelki podatek zapisują w cenach. Nie wiem jak go ugryźć od strony propagandowej i czy to co napisałem będzie dobrym argumentem aby podać CIT w filmiku. Jeśli tak, to liczac podobnie jak VAT i akcyze (29,6 w 2012) dostajemy 98.51 zł. Jeszcze dochodzą dochody państwa z tytułu ceł, za które gdzieś ostatecznie też my płacimy (płacąc więcej za towary), jest to wg budżetu 1,8 mld zł, ale większość ceł pochłania UE, trzeba by tylko znaleźć źródła i podzielić procentowo przez to jakim procentem ludności UE są Polacy. Nie mam już czasu, zostawiam Tobie :). Same cła polskie dają obliczając metodą podobną jak VAT: 6zł miesiecznie na mieszkańca.
    Dodając CIT i cła Kowalskiemu zostanie: 1664zł co stanowi 40,5% tego co wypracował. Można więc powiedzieć, że podatki zabierają mu około 60%. Niestety to 80% jest trochę zawyżone, ale nie ma się co stresować - wg mnie to i tak zdecydowanie za dużo.

    Na koniec ciekawostka nie związana z podatkami. W projekcie budżetu na 2012 zauważyłem ciekawą pozycję o której nikt nie mówi dochody z e środków unijnych: "72,57 mld zł, a wydatki ponad 77,1 mld zł." To znaczy, że dotacje wprost kosztują już nas więcej niż dostajemy. WTF - politycy oficjalnie mówią co innego, że dotacje z unii są super. Warto to poruszać jak najczęściej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Może nie wyszło 80%, ale mnie osobiście zdenerowowałby fakt, że wypracowuje ponad 4000 zł a dostaje 1664zł :)
    A może coś uściślisz w moich obliczeniach i wyjdzie nawet więcej. Życzę powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  5. To liczyło kiedyś CAS, więc warto zwrócić się do nich z tym pytaniem.
    Jednakże wartość 83% dotyczy innej kwestii, niż się powszechnie myśli: jeśli ktoś zarabia 2000 zł netto, to właśnie z tego oblicza się te 83%, co daje 1660 zł wartości podatków i łącznie 3660 zł płacy brutto.

    OdpowiedzUsuń
  6. Otóż to - ponadto warto przyjąć niższe wynagrodzenie niż przyjął Kot... - w ten sposób zbliżamy się do "mas" i otrzymujemy więcej punktów procentowych. Warto zwrócić uwagę, że w "państwie opiekuńczym" znacznie większe obciążenie podatkowe spoczywa na osobach zarabiających mało niż na bogatych.

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest prawda co pisze pulsar. Co ciekawe, chciałem najpierw napisać, że przyjęcie mniejszej kwoty da te same procenty. Ale nie da, bo niektóre obciążenia podatkowe jak choćby abonament RTV są stałokwotowe, a więc biedniejszych obciążają bardziej procentowo. A więc przyjęcie nie średniej a mediany zarobków, ale GUS oficjalnie chyba nie podaje mediany. Gdzieś natrafiłem na dane z 2008 że mediana wyniosła 2500 brutto. Ale trzeba by znaleźć dane oficjalne. Potem przeliczyć wszystko jeszcze raz i myślę, że wyjdzie kilka procent więcej co już da 2/3 zarobków. A może jeszcze więcej? Ma ktoś czas to przeliczyć? Ja niestety już dziś nie bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tutaj też coś rachowali:
    http://grupy-dyskusyjne.money.pl/podatki;w;polsce;to;83;-;zdaniem;jkm,watek,496033.html

    OdpowiedzUsuń
  9. ale czym się różnią Wasze obliczenia od dnia Wolności Podatkowej? Nie jestem zaznajomiony z tematem, mógłby ktoś wskazać różnice?

    Pozdrawiam, Leseferysta.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale jak kupujecie produkt, to nie płacicie podatku tylko za ten produkt tylko również podatki przez które cena produktu poszła w górę, a bo to transport był droższy, a to dodatkowe koszta podatkowe w firmie...Te koszta nie są normalnie w formie podatkowej ale firmy zawyżają cenę usług gdyż sami muszą na tym zyskać więc jak zawsze to konsument płaci podatki a nie szefowie firm.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dokłdanie tak jak wyżej. Jak idziecie to sklepu i kupujecie chipsy, to nie tylko płacicie podatek VAT za towar, ale chociażby w cenie ukryty jest podatek dochodowy właściciela sklepu, podatek dochodowy producenta opakowań do chipsów, koszty paliwa, dostawy (akcyza), kosztu zatrudnienia parowników (!), ZUS pracodawcy, pracowników, i jeszcze pewnie kilka rzeczy o których nie mam pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Warto, być może, przyjrzeć się bliżej temu ile faktycznie Polak kupuje paliw, alkoholu i tytoniu. Wiemy doskonale jak dużo podatku siedzi w tych produktach - można tu zyskać kilka tłustych procentów ;) .

    OdpowiedzUsuń
  13. @Leseferysta: dzień wolności podatkowej o ile wiem nie uwzglednia skłądek ZUS, bo według oficjalnej definicji nie są podatkami. Ale wg mojej podatkiem jest każda opłata, którą rząd zabiera mi siłą i oddaje nie imiennie tą samą kwotę tylko po przepuszczeniu przez jakąś czarną skrzynkę. ZUS jest jak najbardziej podatkiem, można spierać się co do OFE.

    @Anonimowy: podatki firm (CIT), VAT oraz akcyzę policzyłem kompleksowo, bo kierując się wpływem do budżetu. A więc automatycznie uwzględniają wszystkie podatki płacone przez pośredników. A nie można liczyć ZUSu pracowników ukrytych w cenie, bo przecież liczymy ZUS ukryty w pensji tego przeciętnego Polaka dla którego liczymy podatki, a który też jest pracownikiem. Proszę nie naginać rzeczywistości licząc kilka razy to samo, bo socjaliści łatwo obalą nasze argumenty!

    OdpowiedzUsuń
  14. OFE uznałbym za podatek. Moja definicja podatku jest prosta - wszystko co rząd zabiera mi siłą i nie ważne co się dzieje z nimi później. Dla mnie istotne jest, że nie mogę dysponować tymi pieniędzi. Skoro nie mogę to nie są moje, a zatem zostały mi odebrane pod przymusem - dzieje się tak tylko w dwóch przypadkach: kradzieży lub podatku.

    OdpowiedzUsuń
  15. @pulsar, kot w gołębniku
    jeżeli tak to definiujecie, to wydaje się mi, że pominęliście składkę zdrowotną, którą także nam "wydzierają siłą" i nie możemy sami dysponować tymi pieniędzmi.

    leseferysta

    OdpowiedzUsuń
  16. Składka na NFZ jak najbardziej jest podatkiem. Skoro ZUS jako przymusowe ubezpieczenie jest podatkiem to NFZ zdecydowanie tak - to też przymusowe ubezpieczenie.
    Zdziwiłbym się gdybyście nie uwzględnili tej składki w obliczeniach.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja uwzględniłem składkę na NFZ. Mam takie skróty myślowe i jak piszę "składki na ZUS" to mam na myśli wszystkie haracze nakładane na pensję inne niż podatek dochodowy :)

    OdpowiedzUsuń