środa, 27 lipca 2011

Zdalne trucie

Ministerstwo Gospodarki chce promować ekologiczne środki transportu (czytanka). Z tej okazji rozważa wprowadzenie ulg i przywilejów dla kierowców samochodów elektrycznych.

Zastanawiam się tylko, czy pojazd elektryczny jest przyjazny dla środowiska. Zapewne w krajach, w których energię elektryczną produkuje się w elektrowniach atomowych, wodnych, wiatrowych itp. jest, ale jak bardzo ekologiczny jest w Polsce, gdzie owa produkcja opiera się prawie wyłącznie na węglu?

Oczywiście, samochód taki gdy jedzie ulicą nie emituje szkodliwych gazów i sprawia wrażenie bardzo "eko", ale tylko dlatego, że gazy te wcześniej wydaliła za niego jakaś elektrownia węglowa na drugim końcu kraju. Ponadto elektrownia ta nie tylko musi wyprodukować energię potrzebną do napędzania auta, ale także energię potrzebną do przesłania tego prądu. No i oczywiście dochodzą straty związane z wielokrotną konwersją energii powstałej w procesie spalania węgla na energię mechaniczną, napędzającą turbinę w elektrowni, mechanicznej na elektryczną a na końcu znowu na mechaniczną. Droga ta jest dużo krótsza, gdy cały proces odbywa się pod maską.

Jeśli ktoś potrafi to sensownie policzyć, to bardzo proszę, bo bardzo mnie to ciekawi, czy faktycznie zysk dla środowiska jest znaczący.

7 komentarzy:

  1. Na pewno będzie milej pójść na spacer po mieście, gdy będzie tam czystsze powietrze. W miastach żyje wiele milionów ludzi. Dla nich będzie bardziej ekologiczne, gdy zamiast dużej ilości spalin samochodów, będą wdychać dużo mniej pyłów emitowanych przez elektrownia węglowa gdzieś dalej (bo mniej ich doleci). Wokół elektrowni węglowych jest zapewne mniej skupisk ludzi, więc mniej ludzi odczuje ich negatywne skutki.

    OdpowiedzUsuń
  2. @Henryk Minimalista
    Elektrownia emituje zanieczyszczenia a te spadają z deszczem wszędzie. Czy ludzie z małych miast mają mieć więcej kwaśnych deszczów tylko dlatego żeby ludzie w dużych miastach mieli czystsze powietrze ?
    Socjalizm to ustrój, który bohatersko pokonuje problemy nieznane innym ustrojom.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Henryk Minimalista: i tak najwięcej spalin emitują autobusy i ciężarówki, smród z samochodu jest znikomy w porównaniu ze starym autobusem państwowego MZK.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dość trudno to policzyć... Trzeba na przykład wziąć pod uwagę, że silnik elektryczny pracuje tylko podczas jazdy, a spalinowy także wtedy gdy samochód stoi na światłach czy w korku, co podczas jazdy po mieście ma spore znaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój wpis opiera się na błędnym przeświadczeniu że elektronie węglowe są szczególnie mocno "szkodliwe".
    Mają one jakiś tam wpływ na środowisko, ale niemożna jednoznacznie stwierdzić, że mu szkodzą. Np popioły z elektrowni doskonale użyźniają ziemię. Już dawno temu zauważono że w pobliżu takich obiektów roślinność rośnie lepiej niż w oddaleniu od nich - wiązane jest to ze zwiększoną ilością CO2 w powietrzu i właśnie żyźniejszą glebą z powodu opadu popiołów.

    W ludzkim prostym pojęciu utarło się że one są szkodliwe z powodu ich pylenia. Jak ktoś mieszka w pobliżu to białych firan w oknach nie założy bo po tygodniu są już mocno szare. Ludzie nie lubią brudu, więc wszystko co go emituje jest dla nich be.
    GoLo

    OdpowiedzUsuń
  6. elektryczność jest świetna.
    Jednak auta elektryczne nie są na teraz, bo są drogie.
    Problem w tym, że aby coś było dobre, to musi być ekonomicznie uzasadnione. Jeśli auto elektr kosztuje o 50% więcej od konwencjonalnego, to ile więcej pracy trzeba włożyć, aby te pieniądze zarobić. Ile w związku z tym paliwa trzeba wypalić (np. kierowca), aby na takie auto zarobić.
    Poza tym, wszystko do czego się dopłaca i co państwo / UE preferuje (dofinansowuje) od razu drożeje np. kolektory słoneczne (5 lat temu zestaw na mój domek kosztowałby ~8kPLN, obecnie x2).
    Tak więc obecnie dotowana przez państwo "FREE ENERGY" jest niedostępna dla kogoś, kto się biurwie nie spodoba. Bo bez dotacji, po normalnej cenie zakup nie zwróci się nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że w każdej dyskusji na temat elektrycznych samochodów pomija się jeden istotny problem - utylizacja zużytych akumulatorów. Może nie jestem w tej sprawie fachowcem ale na chłopski rozum to chemikalia z akumulatora są bardziej szkodliwe niż ten nieszczęsny CO2 (którego szkodliwość jest conajmniej wątpliwa, jak już 2 posty wyżej kolega Anonimowy napomknął).

    OdpowiedzUsuń