piątek, 2 września 2011

Bardzo dziwny zbieg okoliczności

No i po setkach, siedemdziesiątkach piątkach przyszedł czas na wycofanie żarówek sześćdziesięciowatowych. Komu one przeszkadzały? Oczywiście producentom ich zastępników.

Oprócz nich i garstki zidiociałych eko-logów, którzy dali się przekonać tym pierwszym, że od żarówek wybuchają wulkany, nikomu żarówki te nie szkodziły.

Były droższe w eksploatacji? No i cóż z tego, przecież każdy miał wybór. Coca Cola też jest droższa od Hoop Coli, a Żywiec jest droższy od Bohuna Mocnego, a mimo to istnieją ludzie, którzy są gotowi zapłacić trochę więcej za smaczniejszy napój, albo za lepsze oświetlenie.

Państwu też one nie przeszkadzały - wprost przeciwnie - skoro bowiem zużywają więcej prądu, a cena prądu jest obficie okraszona podatkiem, to rząd tylko zyskałby na nich. A tak, to co "zaoszczędzimy" na energii, to będzie trzeba wydać w subsydiach dla górnictwa - bo przecież popyt na węgiel powinien spaść.

Na stronie jednego z producentów świetlówek, firmy Osram, przeczytałem:

Rynek oświetlenia ewoluuje. Wraz z dostępem do nowszych, bardziej energooszczędnych rozwiązań i technologii możliwe jest zrezygnowanie z przestarzałych, mniej wydajnych źródeł światła.

Problem w tym, że zrezygnowanie z tych "przestarzałych" źródeł światła jest nie tyle "możliwe", co "wymuszone". Możliwe było zrezygnowanie z lamp naftowych w XIX wieku. Żadna Unia Europejska ani inna organizacja nie nakazywały ich wycofania (można je kupić do dziś - w przeciwieństwie do stuwatówek), a mimo to zostały wyparte, przez dużo lepsze żarówki. A te ostatnie również zostałyby wyparte (i to znacznie szybciej, bo nie jest konieczna wymiana instalacji), gdyby faktycznie ich zastępniki były tak fantastyczne, jak przekonują nas producenci w reklamach.

Przy okazji nastąpił niebywały zbieg okoliczności. Również pierwszego września dwie wiodące firmy na rynku świetlówkowym ogłosiły w Niemczech, że podniosą ceny swoich produktów o jedną czwartą. I wcale nie jest to związane z wycofaniem żarówek tego samego dnia! Nieprawdopodobny przypadek!

Jak można przeczytać na stronie Wirtualnej Polski:

Obie firmy zaznaczają, że wzrost cen nie ma związku z wycofywaniem z handlu tradycyjnych żarówek, lecz jest konsekwencją eksplozji cen surowców. - Rzadkie zasoby naturalne podrożały w ciągu minionych 12 miesięcy o 700 procent - powiedział dpa rzecznik firmy Osram Stefan Schmidt.

Znaczy to, że producenci ci przez ostatni rok obserwowali spokojnie jak ceny surowców rosną ośmiokrotnie nie robiąc nic. Koszty produkcji wzrosły w tym czasie o 25 procent. A oni pierwszego września uznali, że pora podnieść ceny. Normalny biznesmen zrobiłby w tym czasie kilka kilkuprocentowych podwyżek, nie niepokojąc zbytnio konsumentów i z zyskiem. A oni tak dziwnie czekali. Zabawne, że nic nie słychać o wzroście cen świetlówek za oceanem, gdzie w każdym supermarkecie można nabyć żarówkę 150-watową.

Oczywiście, że nie słychać bo podwyżka JEST wynikiem wycofania żarówek. A pan Schmidt z Osramu ma swoich klientów za idiotów (w większości przypadków słusznie). Albo sam jest idiotą, który zachowuje się jak dziecko, które "dziwnym zbiegiem okoliczności" zawsze po obżarciu się cukierkami boli brzuszek - ale to na pewno nie od cukierków.

A pieniądze są tym producentom bardzo potrzebne, bo przyszła pora spłacić obiecane łapówki bossom z Unii.

18 komentarzy:

  1. Na szczęście żarówki "nie do użytku domowego" są coraz szerzej dostępne. Ja sam kupiłem ostatnio 10 100 Watówek w Leclerc do "sygnalizacji świetlnej" ;) i to w całkiem normalnej cenie 1,3zł szt.
    Widać jest popyt dostawca się znajdzie.

    Kij w oko UE.

    PS: Przypominam że to 2 firmy Osram oraz Philips lobowały w UE za wprowadzeniem tego zakazu. Ja już od dawana bojkotuję i namawiam do boikotu innych na wszelkie produkty tych 2 firm (Philips to też: TV, miniwierze, słuchawki, AGD itp).
    GoLo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osram jest częścią koncernu Siemens. A skoro bojkotujesz Philipsa to warto unikać kupna całej gamy produktów Siemensa ;-)

      Usuń
  2. 75 chyba też zablokowali dopiero wczoraj? W kazdym razie wczoraj kupilem sobie zapas 75 jeszcze po cenie 1zł/szt. i widziałem jak ludzie wozili CAŁE WÓZKI żarówek, jak w PRLu wykupywali mięso czy cukier gdy tylko był. Historia jak widać powtarza się jako farsa...
    Te "nie do użytku domowego" owszem, będą. Albo nazwą je "heating tube", ale po 3-4zł za sztukę. To nie o to nam chodzi by pić życie przez słomkę, ale żeby te komuchy odp... się od wolnego rynku.

    OdpowiedzUsuń
  3. gdzieś w Germani zwykłe żarówki były sprzedawane jako "mały element grzejny" - i słusznie bo dobrze grzeją.
    Energooszczędne (świetlówki kompaktowe) nie nadają się do wielu rzeczy:
    - do garażu, przedsionka, ... - krótkotrwałe włączanie (po kilka sek);
    - w miejscach o dużej wilgotności - w środku jest elektronika;
    - z regulatorami jasności;
    - do oprawek bez wentylacji (elektronika może się przegrzać).

    Ci przyWÓDCY jewropejscy, którzy nam to prawo fundują chyba przewidzieli, że jeszcze 10..15 lat trzeba się bawić, a później i tak już będą po 70-tce i już po zabawie. Z kolei nie mają komu dorobku przekazać, bo dzieci to kłopot - więc ich nie mają.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zasrany liberalizm ma to do siebie, że każdy zrobi wszystko żeby nachapać jak najwięcej dla siebie. Usunąć konkurencję, nawet przy pomocy "socjalistycznych" urzędników, a potem podnieść dodatkowo ceny. Super jest.

    Druga sprawa - rządowi jest na rękę zmuszenie do kupowania energooszczędnych żarówek. 20x droższa żarówka to 20x więcej płaconego VAT-u. Więc autor pisze bzdury, ale od fanatyków JKM się nie wymaga :D .

    OdpowiedzUsuń
  5. @Franek

    Po pierwsze energia opodatkowana jest procentowo znacznie bardziej niż 23% VATu.

    Po drugie eko-żarówy kupuje się raz a za energie płaci się co miesiąc.

    Po trzecie to że każdy się chce nachapać to bardzo pozytywny czynnik.

    OdpowiedzUsuń
  6. Po pierwsze, stosowanie żarówek energooszczędnych wcale nie musi nam przynieść oszczędności energii. Wręcz przeciwnie, częste włączanie/wyłączanie tych żarówek może przynieść wzrost opłat za energię, o czym chyba nawet pisało w artykule. A taka sytuacja może mieć miejsce w kuchni czy łazience, więc koncerny energetyczne nie stracą.. eko-żarówy też trzeba wymieniać, w skrajnych przypadkach równie często jak zwykłe świecidła.

    Każdy chce się nachapać - likwidując miejsca pracy aby ludzi na żarówki nie było stać.
    Ale cała ta sytuacja pokazuje jedno - nawet konkurencja na rynku nie powoduje obniżenia cen, a raczej ich podwyżki. Zatem jesteście nadal pewni, że wszystko powinno być prywatne jak wam Jego Królewska Mość we łby wbiła?

    OdpowiedzUsuń
  7. Do Franka:
    Więc sytuację w której dwie firmy dają w łapę, by wprowadzono ustawę likwidującą konkurencję Ty nazywasz "konkurencją na rynku"?

    Właśnie takich jak Ty mamy na myśli mówiąc, że 80 procent społeczeństwa na nas nigdy nie zagłosuje, bo to idioci, którzy nie rozumieją i nawet nie prubują zrozumieć podstaw ekonomii.

    SM

    OdpowiedzUsuń
  8. @ Franek:
    "stosowanie żarówek energooszczędnych wcale nie musi nam przynieść oszczędności energii. Wręcz przeciwnie, częste włączanie/wyłączanie tych żarówek może przynieść wzrost opłat za energię"

    Jakże to? Przecież to, że zużywają mniej energii jest JEDYNĄ (oficjalną) przyczyną wycofywania ich ze sprzedaży! Chcesz powiedzieć, że UE się myli?

    OdpowiedzUsuń
  9. Największy życiowy błąd, to rozpoczęcie dyskusji z baranami, więcej tego błędu nie powtórzę, obiecuję.

    Głosujcie dalej na JKM, róbcie mu nawet gałę jak lubicie, ale nie nazywajcie 80% idiotami, skoro sami nimi jesteście, oki ?

    P.S. Tam nie chodzi o niższe zużycie, tylko mniejsze straty energii, a to jest różnica..

    OdpowiedzUsuń
  10. @Franek - http://tinyurl.com/zbaranami
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Franiu, Słonko, Nie chodzi o to, żebyś się obrażał, ale musisz zdawać sobie sprawę z tego, że dla rozsądnych ludzi Twoje wypowiedzi brzmią zabawnie.

    Spróbuj szczęścia na forum GW, albo krytyki politycznej - tam masz szansę zaszpanować elokwencją.

    My po forumowiczach oczekujemy czegoś więcej, niż bezmyślnego powtarzania tego, co się usłyszało w telewizji.

    OdpowiedzUsuń
  12. tak się skłąda że pracuję w hurtowni elektrycznej i można kupić normalne żarówki bez problemu również 150W choć dzięki unii, normalna żarówka zamiast kosztować 60 groszy kosztuje 2,5 zł
    mucha86

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta dyskusja była po prostu cudowna!



    -Jest tak i tak!
    -A nieprawda po jest tak i siak.
    -A ja twierdze że jest tak i tak, moją tezę wspierają te dowody.
    -A mój pogląd że jest tak i siak wspiera ta oto druga teza.
    -Twoja teza oparta jest na fałszywych założeniach, jest nieprawdziwa.
    -Eee... TY ANTYINTELEKTUALNY ZWOLENNIKU JKM!!!



    I tak oto trwali nieskończenie w przestworzach internetu ^^.

    OdpowiedzUsuń
  14. Franek: Zmień dilera, albo bierz połowę.
    Przecież z tego artykułu jasno wynika, iż ograniczenie konkurencji w postaci 'nieenergooszczędnych żarówek' prowadzi do podniesienia cen. Tak więc różnorodnośc żarówek przyczyniła się do niskich cen. Po drugie odsunięcie socjalistycznych urzędników i polityków od gospodarki uniemożliwi niszczenie konkurencji w białych rękawiczkach. I oto właśnie chodzi w tym artykule

    OdpowiedzUsuń
  15. @Franek
    "Zasrany liberalizm ma to do siebie, że każdy zrobi wszystko żeby nachapać jak najwięcej dla siebie. Usunąć konkurencję, nawet przy pomocy "socjalistycznych" urzędników, a potem podnieść dodatkowo ceny(...) Druga sprawa - rządowi jest na rękę zmuszenie do kupowania energooszczędnych żarówek"
    I Twój pierwszy wpis Cię pogrążył. Jeśli dla Wielmożnego Pana liberalizm i socjalizm to to samo to współczuję. Liberalizm polega na tym, że mogę kupić dowolną żarówkę, nawet taką z diamentową bańką. Za obecną sytuację w żadnym razie nie odpowiadają liberałowie, tylko socjaliści, którzy wprowadzili zakaz sprzedaży jednych żarówek a zarazem "nakaz kupna innych". Dotarło?

    "Każdy chce się nachapać - likwidując miejsca pracy aby ludzi na żarówki nie było stać."
    Aha, czyli jak kogoś nie stać na MOJE żarówki do dla mnie dobra sytuacja? Z całym szacunkiem ale pleciesz Waćpan jak Piekarski na mękach.

    "Ale cała ta sytuacja pokazuje jedno - nawet konkurencja na rynku nie powoduje obniżenia cen, a raczej ich podwyżki."
    Od kiedy to faworyzowanie przez UE jednego rodzaju żarówek jest uczciwą konkurencją???
    Przeczytaj jeszcze raz to co napisałeś.


    I jeszcze raz.


    Jeszcze raz.
    Zrozumiałeś już jakie bzdury wypisujesz?

    pozdrawiam wszystkich myślących, przytomny

    OdpowiedzUsuń
  16. Autor w bardzo odważny sposób przedstawia swoje poglądy.:)

    OdpowiedzUsuń