wtorek, 30 sierpnia 2011

"Proszę pana, pewna kwoka..."

Ludzie przyzwyczaili się do urzędników. Przyzwyczaili się za bardzo. Obecnie dla większości całkiem naturalnym jest, że urzędnik może decydować o tym, co człowiek może wybudować na własnej działce, czo może zjeść, jakie lekarstwo wziąć. Ba! Ten człowiek potrzebuje urzędnika, żeby on mógł mu na to wszystko pozwolić.  W przeciwnym razie przecież nic by nie mógł.

A kim jest urzędnik? Czy nie jest on też człowiekiem? Jest! On może wydać nam prawo jazdy, ale żeby wybudować dom, też sam potrzebuje pozwolenia od innego urzędnika. Dlaczego więc on, taki sam człowiek jak ja, ma decydować o tym, czego uczyć mam swoje dzieci, czym je karmić, jaki garaż postawić?

Ktoś powie - bo on jest fachowcem. On ukończył kurs, zna prawo itd. No dobrze, ale czy ja jestem idiotą? Przecież zaprojektowanie mojego domu zleciłem architektowi, który też się na tym zna. Bardzo prawdopodobne, że kończyli te same studia i kursy. Dlaczego zatem plan stworzony przez jednego specjalistę, ma zatwierdzać mi inny "specjalista"?

Powiem więcej - mój fachowiec jest lepszy, bo ma własny interes, albo pracuje w firmie przynoszącej zyski, więc musi być dobry w tym co robi. Przecież gdyby nie był, to nie znalazłby uczciwej pracy po studiach i pewnie zostałby

Urzędnikiem.

Nie jest przecież tajemnicą, że jak ktoś jest dobry w swoim fachu, to pracuje komercyjnie. Dobry farmaceuta pracuje w laboratorium, kiepski farmaceuta pracuje w komisji ds. polityki lekowej. Dobry architekt pracuje w firmie projektowej, kiepski w urzędzie w dziale zagospodarowania przestrzennego, dobry prawnik pracuje w kancelarii radcowskiej, kiepski posyła drużynę antyterrorystyczną na  dobrego lekarza, etc.

Żyjemy w rzeczywistości, w której nieudacznicy rządzą fachowcami. Urzędnik, który nigdy nie był na swoim mówi nam jak prowadzić firmę. Przecież gdyby wiedział, jak to się robi, to nie byłby urzędnikiem, nieprawdaż?

I często musi udowadniać "co-to-on-nie-jest i jaką-ma-władzę-że-obywatel-musi-się-płaszczyć". Z czystej ludzkiej zawiści, że ktoś potrafi, a on nie.

Ale przecież ludzie są bezradni i nieodpowiedzialni, ktoś musi się nimi zająć. Od tego jest urzędnik. Tylko że urzędnik jest tak samo bezradny i nieodpowiedzialny. Kto choć raz załatwiał coś w urzędzie, ten wie. Problem w tym, że jak obywatel podejmie złą decyzję, to on sam, nikt inny, poniesie tego konsekwencje. Jeśli pomyli się urzędnik, to my pijemy nawarzone przez niego piwo.

Oczywistą tego konsekwencją jest, że częściej popełnia błędy. Majstrowi dużo częściej zdarza się nie trafić młotkiem w gwóźdź, gdy gwóźdź trzyma pomocnik, a nie on sam.

Ja wierzę w ludzi, a nie w urzędy. Ludzie sobie poradzą.

7 komentarzy:

  1. to prawda co Pan pisze, ale ja mam prawo sobie stawiać dom, nawet gdyby nie był zaprojektowany przez architekta specjalistę, a jedynie stawiany na oko przez murarza Mietka spod budki z piwem, nawet gdyby miał mi się potem zawalić na głowę.

    Prawo może określać, że jeśli bym Pana zaprosił i nie uprzedził o jego kiepskim stanie a on by się Panu zawalił na głowę, to Pan lub Pańska rodzina ma prawo dochodzić ode mnie odszkodowania.

    Poza tym nie musi mnie Pan odwiedzać jeśli np przed domem nie ma tablicy potwierdzającej że został odebrany przez prywatną spółkę nadzorczą będącą własnością np byłego ministra budownictwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. widać, że nie przykłada się Pan do bloga, pomija Pan komentarze, bo gdyby wrócił Pan na komentarze LogikLogik, to by Pan o tym wiedział, proszę sprawdzić komentarze tutaj:
    http://korwin-mikke.pl/blog/wpis/cos_o_kobietach__i_o_wolnym_rynku_/852

    a tutaj nawet sam JKM to zauważył i podreślił: http://korwin-mikke.pl/blog/wpis/cos_o_kobietach__i_o_wolnym_rynku_/854

    a w innych miejscach LogikLogik pisał równie ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozwolę sobie dodać słowo lub dwa. W procedurze przyznawania pozwolenia na budowę jest sporo głupot, dość, że w obecnej formie jest nie do przyjęcia. Ba, istnienie samego pozwolenia na budowę jest sprzeczne z myśleniem wolnościowym. Przecież na mojej działce robię sobie dom jaki chcę. Prawda, zgoda. Dopóki ten dom nie narusza wolności innych. Np wizualnie. Załózmy, że ktoś popełni pałac Gargamela na skraju działki i nijak nie da się go zignorować. Jest to istny cud budownistwa, który promieniuje blaskiem (dosłownie i w przenośni) na całą okolicę.
    I co teraz? Jak się nie spodoba Papciowi Smerfowi to ten może podać do sądu Gargamela! Za obrazę uczuć, dajmy na to, estetycznych! A co jeżeli jakiś Klakier powie, że mu nie przeszkadza a nawet i podoba ?
    I będzie stawiał coś na wzór mistrza ! Co ma zrobić Papcio Smerf i reszta Smerfów mieszkających w okolicy? Pozwać Klakiera pewnikiem... I tak mozna przez lata całe nabijać kabzę prawnikom i mieszkać na placu budowy. W celu uniknięcia tego rodzaju absurdów istnieje plan miejscowy. Jest to akt prawny, pod którego zapisy podlegają wszystkie inwestycje. Czasem jednak planu nie ma i głos zabiera... urząd- wydając decyzję o warunkach zabudowy. Innej drogi nie ma. W pewnych sytuacjach musimy oddać decyzję temu urzędnikowy, który powinien być bezstronny i kompetentny. Jaki jest, wie każdy kto dom stawiał.
    Pozdrawiam
    MvS

    OdpowiedzUsuń
  4. @ MvS

    Tu raczej chodzi o biurokrację w ogóle, a nie dowolność w budownictwie.

    Co do budownictwa, to już była spora dyskusja na temat stawiania brzydkich domów i settlement act tu: krulpik.blogspot.com/2011/06/walka-ze-smokiem.html

    A urzędnik na ogół nie jest bezstronny - podoba mu się to, co mu się podoba. A kompetentny? Idź do urzędu i popatrz. Może i ustawy znają na pamięć, ale brak im oleju w głowach.

    SM

    OdpowiedzUsuń
  5. Anomin to jakieś bajki pisze o smerfach. Od setek lat ludzie budowali takie budynki na jakie mieli pomysł i pieniądze. Dzisiaj zachwycamy się tymi budowlami na starówkach miast i nie tylko. Mówimy jakie piękne, jakie klimatyczne, dzisiaj się tak już nie buduje... Nie przesadzajmy, nie wymyślajmy sobie swojej fantastycznej rzeczywistości aby podeprzeć swoje tezy...
    GoLo

    OdpowiedzUsuń
  6. Skąd się biorą urzędnicy zostało już napisane w Piśmie Świętym:

    Sdz 9:8-15
    8. Zebrały się drzewa, aby namaścić króla nad sobą. Rzekły do oliwki: Króluj nad nami!
    9. Odpowiedziała im oliwka: Czyż mam się wyrzec mojej oliwy, która służy czci bogów i ludzi, aby pójść i kołysać się ponad drzewami?
    10. Z kolei zwróciły się drzewa do drzewa figowego: Chodź ty i króluj nad nami!
    11. Odpowiedziało im drzewo figowe: Czyż mamy się wyrzec mojej słodyczy i wybornego mego owocu, aby pójść i kołysać się ponad drzewami?
    12. Następnie rzekły drzewa do krzewu winnego: Chodź ty i króluj nad nami!
    13. Krzew winny im odpowiedział: Czyż mam się wyrzec mojego soku, rozweselającego bogów i ludzi, aby pójść i kołysać się ponad drzewami?
    14. Wówczas rzekły wszystkie drzewa do krzewu cierniowego: Chodź ty i króluj nad nami!
    15. Odpowiedział krzew cierniowy drzewom: Jeśli naprawdę chcecie mnie namaścić na króla, chodźcie i odpoczywajcie w moim cieniu! A jeśli nie, niech ogień wyjdzie z krzewu cierniowego i spali cedry libańskie.
    (BT)

    szerzej kontekst można doczytać w Księdze Sędziów rozdział 8.
    pozdr

    OdpowiedzUsuń
  7. Do SM:
    Użyłem słowa: POWINIEN. Urzędnik powinien być bezstronny i kompetenty. Po to by mógł rozsądzać jako strona trzecia- niezaangażowana emocjonalnie i finansowo. W ostatnim zdaniu natomiast występuje słowo JEST. Jest jak jest czyli korupcja i niemoc decyzyjna kwitnie. Wynika to z nieprecyzyjnych i czasami głupich zapisów i przepisów. A głupie przepisy wynikają z braku osobistej odpowiedzialności urzędnika w tym wypadku ustawodawcy.
    Do GoLo:
    To nie bajki lecz uogólnienie z życia wziętych sytuacji. Właściciel pewnej działki nie zgodził się na obcięcie narożnika swojej posiadłości pod przebudowę skrzyżowania co miało na celu zwiększenie przepustowości ruchu. Mimo odzkodowania. Nie bo nie!
    Inny podaje sąsiada do sądu o budowę za wysokiego ogrodzenia, zasłaniającego widok i światło. Po piętnastu latach istnienia ogrodzenia i to od strony północnej! Kto ma stwierdzić czy mu widok zasłania ? Sąd ? Jakiś biegły ? Co w ogóle z takim delikwentami zrobić będąc w zgodzie z wolnościowym sposobem myślenia? Dać im karabiny i niech sobie wystrzelają rozwiązanie ? Co do przytoczonego budowania przez przez setki lat- nie mamy żadnej pewności czy za tymi pięknymi domkami i kamienicami nie stały dziesiątki lat sporów w sądach grodzkich o przysłowiową miedzę.
    A to co widzimy to tylko REZULTAT kompromisów ? Posiadacie, panowie, luksus rozważań teoretycznych na temat systemu. Życie nie chce się w system wpisać i cały czas nas zaskakuje.
    Pozdrawiam
    MvS

    OdpowiedzUsuń