niedziela, 9 października 2011

Demokracja: tak, wola ludu: nie

Portal Korwin-Mikke.pl wychwycił bardzo zastanawiający fragment wypowiedzi Adama Michnika na antenie Tok FM:

P. Michnik ujawnił, że bardzo boi się wyborów. (...) Podkreślił, że szczególnie boi się sił, które za nic mają demokrację.

Czyli czego on się boi? Demokratycznych wyborów, czy przeciwników demokracji? Ja dostrzegam tu bardzo wyraźny brak konsekwencji: z pierwszego zdania wynika, że obawia się on, że większość może jednak być idiotami, w drugim, że pomysł odebrania tym idiotom prawa decydowania o wszystkim i wszystkich, również o samym zainteresowanym jest przerażająca.

Jeśli Pan Michnik faktycznie jest zwolennikiem demokracji, to wówczas słusznie może czuć niechęć do jej przeciwników, ale oczywiście, musi popierać wolę ludu, niezależnie od tego, co lud ów wybierze. Prawdziwy demokrata musi godzić się z głosem większości. Na tym to polega. Tak! Jeśliby przeprowadzić referendum, w którym większość opowiedziałby się za wprowadzeniem monarchii, to monarchiści powinni się cieszyć - z wiadomych przyczyn, ale demokraci również powinni być zadowoleni, bo tak chciała większość - demokracja zwyciężyła. Hitler też został wybrany demokratycznie i zwolennik tego ustroju powinien się tylko z tego cieszyć - stała się wola ludu.

Nie można jednocześnie obawiać się wyników demokratycznych wyborów, oraz tego, że zwyciężą przeciwnicy demokracji, bo jest to po prostu sprzeczność sama w sobie. Chyba, że pan redaktor Michnik jest bardzo bojaźliwy i na wszelki wypadek odczuwa lęk przed wszystkim.

Oczywiście jest inaczej. Daleki jestem od posądzania pana Michnika o jakieś nieuzasadnione stany lękowe. Jego zdaniem demokracja jest dobra dopóty, dopóki ludzie głosują tak jak on chce. On jest zwolennikiem mediokracji, co zresztą nie dziwi w przypadku szefa jednego z najpopularniejszych dzienników w kraju.

Chodzi o to, że on ma mówić większości na co głosować, a większość ma go słuchać. Przy takim scenariuszu fakt, że większość to idioci jest bardzo sprzyjający. Łatwiej nimi manipulować. W każdym normalnym ustroju pan Michnik zostałby w najlepszym dla niego razie wyśmiany. To czego on się naprawdę obawia, to to, że ludzie powolutku zaczynają otwierać oczy i coraz trudniej jest nimi manipulować. Zaczynają dostrzegać, że to co oglądają w telewizji, czytają w gazetach i słuchają w radio coraz mniej trzyma się kupy. I, o zgrozo, wielu z nich zaczyna myśleć samodzielnie. A jeśli pan Michnik nie może manipulować ludźmi, to po cholerę mu demokracja!

3 komentarze:

  1. Ech, czepianie się bez sensu. Monarchista też może się obawiać, że władca abdykuje i zrzeknie się władzy wprowadzajac ustrój republikański. Tak jak monarchista nie ma obowiązku popierać wszystkich decyzji monarchy; tak samo demokrata może się obawiać o decyzje ludu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko zapominasz o jednym - raz na jakiś czas zdarza się głupi monarcha - i monarchiści o tym wiedzą, liczą się z tym i mają prawo nie zgadzać się z jego wolą. Natomiast większość jest ZAWSZE głupia, a demokraci ignorują ten fakt i głoszą, że demokracja jest najlepszym i nieomylnym ustrojem.

      Usuń
  2. Chodzi o to że Michnik w jednym zdaniu sam sobie zaprzeczył !

    OdpowiedzUsuń