sobota, 8 września 2012

Chińczyk zyskuje na dopłacaniu do interesu

Unia Europejska planuje obłożyć karnymi cłami chińskie panele słoneczne, bo są za tanie. Innymi słowy karze Chińczyków za to, że sprzedają Europejczykom tanie panele do pozyskiwania ekologicznej energii, którą ta sama Unia tak wychwala. Unia chce, żeby te panele były dla nas drogie (sznurek). To tak jakbym ja poszedł do szewca i zrobił mu awanturę za to, że jego buty są zbyt tanie.

Wszystko wzięło się stąd, że producenci paneli z Niemiec i Włoch nie są w stanie sprostać konkurencji chińskich firm oferujących panele taniej niż kosztuje ich produkcja. Chwilę dalej można przeczytać jednak, że firmy chińskie zbijają krocie na forsowanej przez europejskich polityków "zielonej energii". Chwileczkę! Czy to znaczy, że Chińczycy sprzedają towar drożej niż kosztuje jego wytworzenie, czyli dopłacają do interesu, dzięki czemu zbijają krocie?

Oczywiście nie - to jest manipulacja ze strony urzędników z Unii. To jest to, co przeciętny zjadacz telewizji ma zrozumieć - Chiny nas oszukują i jeszcze bezczelnie na nas zarabiają. Tymczasem prawdą jest, że Chińczycy sprzedają panele taniej niż kosztuje ich produkcja. Ich produkcja w Europie. Ale oczywiście po cenach wyższych, niż ich produkcja w Chinach - stąd ich zysk. Co ostatecznie dowodzi tego, że panele te można produkować taniej niż w UE.

A skąd ta dysproporcja? Jest oczywiście wynikiem bardzo wysokich kosztów pracy w krajach Unii Europejskiej w stosunku do krajów azjatyckich. Najlepszym rozwiązaniem byłoby oczywiście obniżenie tych kosztów, ale byłoby to równanie do lepszego, co całkowicie godzi w podstawę ideologiczną socjalizmu, którą jest równanie w dół, a dla pewności jeszcze niżej, żeby mieć spory margines.

Zamiast tego Unia woli wprowadzić karne cła, bo wówczas nie tylko nadal będzie pobierała sobie wcale pokaźne sumki z podatków płaconych przez europejskie przedsiębiorstwa pozbawione konkurencji, to jeszcze nażre się tych ceł, co to oby jej w gardle ością stanęły.

Oni pociesznie nazywają to walką z nieuczciwą konkurencją.

I właśnie takie działania Unii, nie składki, czy kary, które Polska płaci, tylko te przepisy, przez które nie możemy kupować tanich paneli, tanich zabawek, tanich ubrań, tanich żarówek, tanich termometrów, taniego prądu, taniej benzyny, taniego mleka itdz, sprawiają, że uczestnictwo w tym bajzlu spod dwunastu gwiazdek całkowicie nam się przestało już bardzo dawno opłacać.

4 komentarze:

  1. "Innymi słowy karze Chińczyków za to, że..."

    Nie, to nie Chińczyków Unia karze. To nas karze kupowaniem droższych paneli. Niestety w socjalizmie nikt nie myśli o konsumentach bo takich zwierząt nie ma. Są tylko ludzie pracy.

    OdpowiedzUsuń
  2. ale skad pewność że tak to działa? Że chińczycy nie dofinansowują swojej produkcji? Bo to że koszty produkcji w chinach są niższe to wiadomo, ale dla mnie nie jest niemożliwa sytuacja w której dotują swój sektor ogniw słonecznych żeby wykosić europejskich producentów. Chętnie zapoznam się z wiarygodnymi źródłami.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Żelazko:
    Przecież to właśnie na tym polega, że jeśli rząd chiński dopłaca do produkcji, to tylko brać i kupować tego jak najwięcej. Rząd chiński pośrednio daje przecież dotacje kupującemu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli przyjąć że koszta pracy to koszta osobowe (zatrudnienia pracownika) to nie zawsze jest główny czynnik, podam przykład: przemysł ciężki - automotiv - koszt pracy to tylko 2-5% całkowitych kosztów, tutaj raczej mówił bym o kosztach prowadzenia działalności czyli te wszystkie ukryte lub nie podatki typu VAT, CIT'y, "ochrona środowiska", energia i łapóweczki też.

    OdpowiedzUsuń