Pan premier, Donald Tusk wystąpił był na Kongresie Kobiet. Jak się wlezie między wrony, trzeba krakać jak i one: poziom wypowiedzi premiera zrównał się z poziomem myślenia feministycznych aktywistek, czego efektem było, że jego słowa były jeszcze bardziej bezmyślne, niż zazwyczaj (sznurek).
Premier opowiedział się za tym, by listy wyborcze do parlamentu były budowane metodą "suwakową", czyli poprzez naprzemienne umieszczenie kobiet i mężczyzn. - Tak, aby te miejsca "biorące" były nie tylko dla facetów, tak jak to jest w większości partii do tej pory - podkreślił Tusk.
Jest to oczywiście wypowiedź seksistowska - premier wprowadza do polityki rozróżnienie płci, co w polityce nie powinno mieć miejsca. Polityka wybieramy ze względu na jego doświadczenie i obietnice, a nie ze względu na to, czy jest mężczyzną, czy nie. Ale to tylko drobne spostrzeżenie.
Bardzo łatwo w tej wypowiedzi przeoczyć dużo istotniejszą sprawę. Pan premier podważa podstawę demokracji jaką znamy, bo wprost sugeruje, że wyborcy nie głosują na najlepszych ich zdaniem reprezentantów swoich interesów, tylko że przy wyborze biorą pod uwagę takie rzeczy jak pozycja na liście (miejsca "biorące"), która nie powinna mieć żadnego znaczenia dla świadomego wyborcy. Ale pan Tusk słusznie tu zauważa, że większość wyborców to idioci. Przywykliśmy już do tego, że świadomego wyborcę nazywa się "błędem statystycznym".
Na koniec przytoczono też słowa premiera na temat myślozbrodni, pardón, "mowy nienawiści":
Kobiety często są ofiarami przemocy, nie tylko fizycznej, ale także
słownej, są często upokarzane.
Zapoznając nas tym samym z nowym terminem "przemocy słownej" (naprawiacze pojęć będą mieli kiedyś pełne ręce roboty). Do tej pory przemoc wiązała się z użyciem siły fizycznej. Obecnie, gdy czytam wiadomość "...napastnik przemocą wtargnął do mieszkania...", to nie wiem, czy otworzył drzwi kopniakiem i władował się tam "na chama", czy tylko zwymyślał właściciela, żeby ten go wpuścił.
Myśl tę premier kończy słowami:
Mowa nienawiści, pogarda bardzo często
odnosi się do ludzi nie tylko ze względu na ich rasę, czy przekonania
polityczne, ale także ze względu na płeć czy role społeczne. (...) Dlatego wzbogaciliśmy ten projekt ustawy także o ściganie przestępstwa (...) ze względu na mowę nienawiści powstałą wskutek rozróżniania płci
Dokładnie tego samego rozróżnienia płci, które on (przemocą?) wprowadza do polityki.
Gdyby panie zrzeszone w tej organizacji nie potrzebowały specjalnego traktowania, to by pewnie postulowały okręgi jednomandatowe, a nie żadne "suwaki".
OdpowiedzUsuńNie wiem, po jakiego grzyba ten suwak, jak i tak lemingi stawiają krzyżyk przy pierwszym nazwisku na liście. Tam oczywiście będzie zawsze facet.
OdpowiedzUsuńNieznajomość ordynacji wyborczej jest, niestety, powszechna. Nawet ludzie, zdawałoby się, inteligentni, z niedowierzaniem kręcili głową, gdy im uświadamiałem, że nie pozycja na liście, ale ilość głosów decyduje o pierwszeństwie kandydata - nie wierzyli mi, dopóki im palcem nie pokazałem.
No, to ten operetkowy premierek pojechał po bandzie i udowodnił, iż nawet nie wie, czego nie wie!
UsuńOj tam, kolejna obietnica premiera. Wiadomo, że zowu będzie bez pokrycia ;P
OdpowiedzUsuń