niedziela, 3 marca 2013

LGBTRZ

Jest wiele typów zboczeń. Są zboczenia drobne, całkowicie nieszkodliwe i akceptowalne, a są i takie, które po prostu brzydzą i sieją zepsucie. Homoseksualizm jest nieszkodliwym odstępstwem od normy. Skrywany tam, gdzie jest jego miejsce, czyli w prywatnej sypialni, nikomu nie wadzi. Ale już towarzyszący mu często ekshibicjonizm, czyli obnoszenie się z tym wśród często obcych ludzi, czy wręcz działanie w różnych gejowskich organizacjach osób, które mają taki problem z akceptacją swojego zboczenia, że aż niemal siłą próbują zmuszać innych do jego akceptacji, to już jest coś obrzydliwego i wulgarnego. Prawdziwy dżentelmen i prawdziwa dama chcą być od tego jak najdalej. I to nie chodzi tylko o homoseksualizm. Głośne mówienie o sprawach intymnych jest, najłagodniej ujmując, nieeleganckie.

Nie mniej obrzydliwe jest "wścibstwo seksualne", czyli zwykłe podglądactwo - interesowanie się i mówienie o cudzym życiu intymnym. Ilekroć przechodzę obok jakiegoś kiosku z gazetami widzę wielkie nagłówki, kto z kim sypia, kto kogo zdradza, kto jest homosiem, a kto zoosiem. Fe.

Wyżej nieco na tej skali obrzydliwości postawiłbym sytuację, w której takie wścibstwo łączy się niejako z kazirodztwem, czyli gdy przedmiotem zainteresowania staje się życie seksualne najbliższej rodziny - matki, siostry, syna - zwłaszcza dorosłego i samodzielnego. Normalny człowiek nie wie i nie chce wiedzieć, co w łóżku robi jego córka z mężem, chłopakiem, czy dziewczyną. Interesowanie się tym jest samo w sobie  niesmaczne i niepokojące, a sto razy bardziej niesmaczne i niepokojące jest dyskutowanie o tym w towarzystwie. Nie wyobrażam sobie, jak ktoś mógłby uważać za normalną wymianę zdań między sąsiadkami:

- Moja synowa bardzo lubi, gdy mój Wojtuś pieści ją analnie.
- Tak? A wie pani, że moja mama też to uwielbia?

Wzdrygam się w ogóle próbując sobie wyobrazić taką sytuację. Samo to, że te dwie wyimaginowane panie o tym wiedzą jest paskudne. Tymczasem istnieją osoby, prawdziwe osoby, które nie tylko mówią o takich rzeczach sąsiadom, czy na imieninach szwagra. Mówią o tym wszem wobec z bilbordu (czytanka).

Forsowany przez lewicę upadek moralności zaszedł już tak daleko, że są ludzie, którzy bezwstydnie i publicznie "promują" homoseksualne zachowania swoich dorosłych dzieci. To jest jedno z najbardziej odrażających zboczeń o jakich słyszałem. To kompilacja wszystkich powyższych.

Akcji tej, w której zboczeńcy (bo są to swego rodzaju ekshibicjoniści i podglądacze z tendencjami kazirodczymi) gloryfikują zboczenia swoich dzieci, patronują m.in. wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka, pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz i prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Znamiennym jest, że te trzy wymienione osoby to kobiety. Nie damy - kobiety. Zaś twarzy i spraw intymnych udziela jej między innymi wspaniały aktor Władysław Kowalski.

Rodzice, którzy nie wiedzą, a najczęściej wiedzieć nie chcą, mogą tylko częściowo uczestniczyć w życiu swych dzieci. Obszar, z którego sami się wykluczają, z biegiem czasu rośnie, więź rodzinna słabnie - mówi Katarzyna Remin, działaczka KPH, koordynatorka projektu.

Ja, w przeciwieństwie do pani Remin, uważam, że to bardzo dobrze, jeśli rodzice nie uczestniczą w życiu seksualnym swoich dzieci. Problem jest właśnie wówczas, gdy rodzice w nim UCZESTNICZĄ.

Proponuję, żeby organizacje LGBT przemianowały się na LGBTRZ, by uwzględnić również rodziców zboczeńców (czy też rodziców-zboczeńców). W kupie raźniej.

6 komentarzy:

  1. Bardzo dobry wpis. Zgadzam się w stu procentach. Media w ogóle nakręcają ostatnio taką promocję odstępstw (wręcz zboczeń), że aż głowa mała. To nic, że m. in. w wyniku podwyżki składki na ZUS dla przedsiębiorców w lutym padło 76 firm. Niech ludzie się posprzeczają na temat wolności "od pasa w dół"...

    OdpowiedzUsuń
  2. "Wszem wobec", czyli inaczej "wszystkim razem" lub -- bardziej współcześnie -- "wszystkim obecnym" piszemy bez "i" [http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=1287,].

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja proponuję LGBTNZ - (nekrofile zoofile), wo końcu to też są mniejszości seksualne, których problem dyskryminacji ostatnio wystąpił w Niemczech - zdelegalizowano zoofili, i o ich prawa też trzeba walczyć,
    nekrofile i zoofile wszystkich landów UE łączcie się.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przecież ludzie na tych billboardach też nie mówią o sprawach intymnych swoich dzieci tylko o ich orientacji. Więc to tak jakby sąsiadki rozmawiały "Mój syn się ożenił" "O a moja córka właśnie urodziła dziecko" - przecież mówiąc w ten sposób mówią o seksualizmie swoich dzieci, też gdzieś tam w domyśle wiadomo o tym, że ich dzieci uprawiają ten seks.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo zwracając się do kogoś "proszę pani" implikujesz, że Twój rozmówca ma waginę, ale przecież nie zwrócisz się do kobiety "posiadaczu waginy", bo to, mimo że w gruncie rzeczy oznacza to samo, jest po prostu nieeleganckie.

      Usuń