wtorek, 30 kwietnia 2013

Czytanie ze zrozumieniem

Kiedy przeciętny zjadacz gazet, zmanipulowany propagandą katastrofalnych zmian klimatycznych czyta wiadomość:

Zdaniem autorów badania ocieplenie obserwowane na Ziemi w latach 1971-2000 było bezprecedensowe w skali ostatnich 1400 lat. Świadczy o tym wynik rekonstrukcji temperatur regionalnych i globalnych w ostatnich 2 tys. lat.

Podnosi alarm i woła do naukowców i polityków, by coś natychmiast zrobili, by ocalić naszą planętę przed globalnym ociepleniem.

Normalny człowiek wyczyta z powyższego tekstu, że 1400 lat temu było cieplej i jakoś nic strasznego się nie stało. Ludzie nie wyginęli, planeta nie wybuchła. Tak? Tak. Ale do tego trzeba mieć wyobraźnie niewypłukaną przez telewizję i zdolność rozumienia sensu czytanego tekstu.

I wówczas zauważy się też sprzeczność pomiędzy dwiema stawianymi w artykule tezami, że obecne ocieplenie, które jest wzmacniane przez emisję gazów cieplarnianych, przeciwdziała naturalnemu ochłodzeniu, które trwa od kilkuset lat, oraz że najbardziej konsekwentnym trendem we wszystkich regionach, widocznym w skali ostatnich 2 tys. lat, było wieloletnie ochłodzenie, spowodowane prawdopodobnie wzrostem aktywności wulkanów, które przecież wyrzucają do atmosfery ogromne ilości "gazów cieplarnianych": pary wodnej, dwutlenku węgla, metanu i innych.

Gazy grzeją i ziębią jednocześnie? Zatem działają dokładnie odwrotnie na planetę niż te wizje katastroficzne eko-oszołomów działają na mnie.


20 komentarzy:

  1. Niestety muszę to napisać.

    Jeśli przyjąć to co jest w linku, jest to spójne z panującym dziś naukowym paradygmatem dotyczącym zmian klimatycznych. Po kolei:

    1) "1400 lat temu było cieplej i jakoś nic strasznego się nie stało" - i teraz szczególnie się by nic nie działo, gdyby ten proces rozłożyć na setki lat, a nie na dziesiątki, zwłaszcza, że sprawa dotyczy tego co dopiero za kilkanaście/kilkadziesiąt lat będzie, kiedy według panujących dziś teorii, efekt się podwoi i mogą nastąpić trudne do przewidzenia sprzężenia zwrotne (boją się tego, że zrobi się za niedługo dużo cieplej w ciągu znowu 30 lat, przyroda sobie jakoś poradzi, jednak my nie)

    2) wulkany mimo tego, że wyrzucają te gazy do atmosfery - są to dość małe ilości (200 razy mniej niż te do których przyczynił się człowiek , licząc rokrocznie), zaś dużo ważniejszy wpływ ma pył wulkaniczny - który w odwrotności do typowych gazów nie przepuszcza światła, jest ciemny, więc światło nie dociera na ziemię i uniemożliwia to jakikolwiek efekt cieplarniany (uderzenie meteorytu - również zasłoni słońce, choć wypuści masę gazów, więc się oziębi)

    Jeśli, więc obalać globalne ocieplenie to wykazywać tylko na fałszowanie wyników badań i pomiarów. Reszta rozumowania wynikająca bowiem z danych dotyczących CO2 itp. jest spójna ze sobą. Czy jest to wielkie powszechne fałszerstwo, czy proces którego absolutnie nie można przewidzieć (jak nawet pogody nie umiemy przewidzieć na dłużej niż kilka dni) czy prawda - zdecydujcie sami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co masz na myśli pisząc "zrobi się za niedługo dużo cieplej w ciągu znowu 30 lat, przyroda sobie jakoś poradzi, jednak my nie"? Z czym sobie nie poradzimy?

      Usuń
    2. Z czym? Z ogromnym przesiedleniem dużej liczby ludzi, zmniejszoną ilością wody pitnej, potrzebą całkowitej modyfikacji gospodarki rolnej, zmodyfikowaniem terenów na których żyjemy do zmienionych warunków (większa ilość huraganów, powiększony poziom wody), umiejętność stosowania polityki profilaktycznej przeciwko suszom itp. Czyli nie jesteśmy gotowi na wszystko z czym jest związana zbyt szybko postępująca zmiana. Imigranci, mniej ryb, terenów rolnych, pustynnienie itd. Jak nawet z głupimi rzekami w polsce, małym odsetkiem muzułmanów w europie oraz rzadkimi huraganami w USA nie możemy sobie poradzić. Przykłady można mnożyć.

      I, żeby nie było - jest to opinia powszechnie przyjętej teorii związanej za zmianą klimatu, nie moja. Moim zdaniem nie możemy być niczego pewni, zwłaszcza na tak dużą skalę. Trzeba być ostrożnym i rozsądnym, a nie szafować się jakąś ideologią i nie dopuszczać do głosu jakiegokolwiek głosu przeciwnego. Może któraś ze stron ma całkowitą rację, ale i tak nie możemy być pewien która. A wojna na słowa niczemu się nie przyda. To, że jakaś idea ma więcej zwolenników nie znaczy, że jest prawdziwa.

      Usuń
    3. wulkany emitują do atmosfery 200 razy mniej niż ludzie ?
      pewnie te co sobie tak pykają jak teraz.

      A ile wyrzucił w 1883 Krakatau ? 46km3 samych pyłów!
      I przez trzy lata po wybuchu słońce widziane z ziemi miało zabarwienie zielonkawe taka była ilość gazów wyrzuconych przez wulkan.

      Ludzie są ma mali ,żeby znacząco wpływać na klimat.
      To ,że ktoś konewką podlewa grządkę ogórków to nie znaczy ,że jest Władcą Burzy!

      yagy

      Usuń
    4. I musiałem przez ciebie liczyć ;); Nie wiem dokładnie jaka jest struktura tego materiału co był po wybuchu - ale zakładając że te 46km3 to tylko CO2 to miało to wagę: 92 mln t, zaś średnia roczna dla ostatnich kilkudziesięciu lat (bo o tej było to x200) jest liczona około 160 mln t (dla wulkanów). Nie mam oczywiście pojęcia jak już mówiłem ile z tego w tym wybuchu było co2, ale nie wyglądałoby by to tak imponująco (chyba, że coś zepsułem przy molach , wstawiając jednostki). Nasz wpływ jest owszem mały, ale wybija środowisko z równowagi. To dokładnie tak jak 4% inflacja. Niby nic, ale groźne po pewnym czasie. A dokładnie o tyle wybijamy się z systemu - reszta z wulkanów i oceanów jest przez środowisko i oceany z powrotem równoważone. Przed erą przemysłową czynnik ten wynosił (deflacja w pewnym sensie) -0,5%. Po drugie są setki sprzężeń zwrotnych, które są dużo bardziej ważne - choćby hydraty metanu itp. o których zachowaniu się nic tak naprawdę nie wiemy. To, że jesteśmy człowiekiem nie oznacza, że nie możemy wywołać lawiny.

      Komentarz Anonimowego poniżej o politycznych przyczynach danych postaw względem zmian klimatów bardzo celny ;)

      Usuń
    5. chylę czoło, przed Twym samozaparciem i przeliczeniem.
      Ja leniwy jestem więc chyłkiem przemknąłem obok:) lecz..
      jeśli już użyłeś to te 92mln ton poszły w atmosferę prawie w jednym momencie + gazy , to jednak był spory strzał w porównaniu nawet z codziennym , rocznym kapaniem i to na całej Ziemi, gdzie natura ma szansę sobie poradzić. Parę lat po tym było mocno nieurodzajnych, nawet mówi się o mikro epoce lodowcowej , bo na parę lat klimat mocno się ochłodził.

      Nie mówię że nie mamy żadnego wpływu , jednakże nasza ingerencja jest śladowa.
      Emitowany przez nas CO² , kiedyś był kozą, trawą, drzewem , dinozaurem i wcześniej jeszcze był w atmosferze.. kółko się zamyka.

      Więcej CO² oznacza bujniejszą roślinność , bujniejsza roślinność więcej tlenu ,zwierząt czyli tego na czym ekologom zależy ( nam w sumie też :) ),
      ergo GO jest super.

      Usuń
    6. Do pewnego stopnia masz rację. Problem zaczyna się gdy ta bujna roślinność nie zdąży wyrosnąć, - zwłaszcza, że ją dość konsekwentnie niszczymy. Tak, taki wulkan to dość duża sprawa w porównaniu z ludźmi, ale przyroda umie się równoważyć. Tylko, że my niszczymy te mechanizmy równowagi i to na ślepo. Możliwie, że objawi się to nie za 25 lat, lecz za 250. Ale niszczenie roślinności, zubożanie ekosystemów, przenoszenie odkładającego się węgla z powrotem w atmosferę to trochę przyrodzie przeszkadza. Gdybyśmy, dbali o środowisko sprawy, by za bardzo nie było, ale atakujemy jak się da. Gdyby chodziło tylko o CO2, to dopiero za 50 lat, temperatura wzrosłaby o 1,5 C. Kółko się zamyka - jeśli prędkość kątowa nie będzie zbyt duża ;)

      Usuń
    7. ależ... nie wiem ile masz lat , ale pamiętam 30-40 lat temu walczono z dziurą ozonową: zakazano produkcji freonów i różnych takich i?? dziura ozonowa jaka była taka jest.
      i? dzieje się coś ? Za to ktoś zarobił likwidując przemysł związany z freonami.

      za 50 lat dowiemy się o co chodziło z GO.

      yagy

      Usuń
    8. Dowiemy się, to prawda.

      Usuń
    9. > ależ... nie wiem ile masz lat , ale pamiętam 30-40 lat temu walczono z dziurą ozonową: zakazano produkcji freonów i różnych takich i??

      I stężenie chloru w stratosferze spadło, a warstwa ozonowa zaczęła się powoli odbudowywać, dokładnie tak jak przewidywano.

      Usuń
    10. Wiki podaje iż:

      ".. W grudniu 2000 roku prasa popularnonaukowa podała, że dziura ozonowa nad Antarktydą jest gigantyczna i nie wykazuje tendencji do zmniejszania.. "

      nie śledzę aż tak tematu, ale rozmiar afery dot. dziury ozonowej był gigantyczny i gdyby postęp był w tym zakresie to też by się mocno tym chwalili

      Usuń
  2. Kamron6 ma rację- tak w kwestii działania wulkanów jak i w ogóle. Problem z Globalnym Ociepleniem polega między innymi na tym, że wszystkie kwestie dotyczące klimatu są skomplikowane i ciężko coś stwierdzić ze 100% pewnością.

    Wielu ludzi o poglądach dość mocno lewicowych jest zachwyconych Globalnym Ociepleniem, bo z ich punktu widzenia to doskonały powód do wprowadzenia ściślejszej kontroli rządowej i ponadrządowej. To, na zasadzie reakcji powoduje, że ludzie o poglądach bardziej prawicowych mają tendencję do negowania bądź marginalizowania występowania zmian klimatu. Problem w tym, że obie postawy są zupełnie nienaukowe.

    I szczerze powiem, że prawica wychodzi na tym o wiele gorzej. Osobiście jest mi głupio gdy ludzie skądinąd dość rozsądni wygadują kompletne głupoty o klimacie (patrz Korwin-Mikke). Zupełnie brakuje mi w dyskusji o GO rozsądnego podejścia i próby oparcia jej na dane naukowe. Dodam, że w dyskusjach na ten temat podawane są jako argumenty hipotezy, których nieprawdziwość została już dawno udowodniona. Po prostu ludzie, którzy podważają realność GO nie są zainteresowani aktualnym stanem wiedzy.

    W efekcie prawica wychodzi na na oszołomów... I nie muszę mówić, że umacnia to pozycję tych, którzy GO chcą wykorzystać jako straszak do wprowadzenia w życie własnych pomysłów, które w gruncie rzeczy nic nie dają jeśli chodzi o zmiany klimatyczne...

    P.S. Nie mam ściśle określonych poglądów na GO, bo nie mam dość solidnego przygotowania naukowego by móc się jednoznacznie opowiadać za jakąś opinią (tak, przeczytanie 2 książek i kilkuset artykułów nie wystarcza). Natomiast widzę i wiem, że to co robi się oficjalnie jako walkę z GO, nie daje praktycznie żadnych pozytywnych rezultatów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ to czy GO jest czy nie jest problemem naprawdę drugorzędnym i zajęciem na chociażby glacjologów :)

      problemem jest "WALKA z GO" , i wyrywanie kasy z portfeli obywateli na tę walkę.
      Nawet jeśli GO będzie faktem to naprawdę nie przeszkadza mi żeby w Polsce rosły banany i pomarańcze , a morze miało przez 6 miesięcy temperaturę powyżej 20° C

      Jednakże trąbi się co chwilę o GO twierdząc że mroźna zima i zimne lato to wynik Globalnego Ocieplenia.
      Albo się twierdzi że jak sie temperatura podwyższy w Arktyce z -30°C do -25°C to lód stopnieje
      albo jak pływający na wodzie lód stopnieje to się poziom wody podniesie...

      Jak po takich rewelacjach człowiek ma traktować poważnie
      doniesienia o GO?

      yagy

      Usuń
    2. Jeśli jest prawdą to w którymś z komentarzy opisałem co się stanie w miarę negatywnego.

      GO stał się papką pop-naukową, przez to jest taki niż merytoryczny w jego sprawie. W dodatku jak słusznie zauważono chce się pod dość dobrym hasłem zdzierać kasę (walka z ubóstwem to też dobre hasło, albo promocja demokracji-liberalnej przez USA poprzez tworzenie koncernów za granicą lub rozliczne wojenki) - to, że ktoś zarobić na problemie głodu na ziemi, nie oznacza, że go nie ma tylko, że się źle do niego podchodzi.

      Usuń
  3. Napiszę tak:
    ciepło->wiecej parującej wody->wiecej chmur->mniej słońca->zimniej
    Czyż to nie jest proste? Dodatkowo to skąd oni wiedzą jak było 1400 lat temu, skoro pomiary temperatury prowadzone są zaledwie od kilkuset lat?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wymienię Ci kilka, ale następnym razem skorzystaj z książek lub opracowań: Zasięg lodowców górskich, Odwierty głębinowe, Grubość słojów drzew, Koralowce, Zawartość pierwiastków w pozostałościach organizmów żywych, Cechy organizmów żywych, żyjących w danym czasie i miejscu, Skład rdzeni lodowych, zawartości lekkich i ciężkich izotopów pierwiastków w skałach itd. itp. (geografia ze szkoły się kłania)

      z tym ciepło -> zimno; to tak jakby powiedzieć: socjal->ludzie biedni dostają forsę->wydają ją->rozwijają gospodarkę ;) Taką genialną logiką to każdy ma rację.

      Usuń
  4. Polecam książkę "The Hockey Stick Illusion". Precyzyjna, naukowa praca opisująca metody jakimi stworzono "naukowe dowody" ocieplenia klimatu. Od czytelnika potrzebna jaka taka wiedze o statystyce i umiejetność logicznego rozumowanie. Ale wiedza,nawet ta wyniesiona ze szkoły, przydaje sie, jesli nie chcemy być stadem baranów, wypasanych przez polityków i naganianych prze usłużnych pseudo-naukowców i ignorantów dziennikarzy. Motto ksiązki: "If you torture data long enough, it will tell you anything you want", Jeśli wystarczająco długo będzisz poddawał dane (liczby) torturom, powiedzą ci co zechcesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz gdzie ją można zdobyć?

      Usuń
    2. Ta książka jest niestety pełna manipulacji i przekłamań

      http://www.realclimate.org/index.php/archives/2010/07/the-montford-delusion/

      Usuń
  5. Nie jest łatwo, ale najlepszym miejscem do szukania jakiejkolwiek ksiąki jest www.bookdepository.co.uk. Jeśli nawet sami nie maja, to przeszukają inne księgarnie. Dostawa zwykle wliczona w cenę.

    OdpowiedzUsuń