wtorek, 18 czerwca 2013

Plotki postępowców

Komentator ~Spostrzegawczy nie zgadza się z moim stwierdzeniem, że homoseksualiści nie są dyskryminowani przez prawo:

Jeśli jedna grupa ludzi ma pełne prawo do wspólnego opodatkowania (na preferencyjnych zwykle warunkach), pełne prawo do dziedziczenia po sobie bez dodatkowych umów/testamentów (które bardzo łatwo podważyć) i wielu innych ułatwiających życie instytucji jak choćby możliwość uzyskania informacji o partnerze/partnerce w szpitalu, a druga grupa takich praw nie posiada to z całą pewnością jest to prawo dyskryminujące kogoś z uwagi na pewną jego/jej cechę lub jej brak.

Ma tu całkowitą rację, tyle że w polskim prawie nie mamy z taką sytuacją względem homoseksualistów do czynienia. Z tego co wiem, nie ma w nim żadnego zapisu, który inaczej traktowałby homoseksualistę a inaczej heteroseksualistę. Ani w prawie podatkowym, ani w prawie spadkowym, ani żadnym innym. Nie jestem prawnikiem, a nawet gdybym był, to i tak nie znałbym wszystkich ustaw, więc proszę mnie poprawić jeśli się mylę.

Ja wiem, że organizacje LGBT ciągle się skarżą, że prawo traktuje homosi inaczej niż heteroseksualistów, ale do tej pory nie słyszałem, żeby któryś z nich przytoczył konkretny przykład, który by to potwierdzał. Proszę się nie dać nabrać na tę pustą manipulację! Prawo jest konkretem, więc jeśli chcemy o nim rozmawiać, to posługujmy się konkretami. Jeśli ~Spostrzegawczy lub ktoś z czytelników zna przykład z polskiego prawa dyskryminującego homoseksualistów, to bardzo proszę mi je wskazać konkretnie - co takiego może zrobić heteroseksualista, czego nie może zrobić homoseksualista - a przyznam się do błędu i potępię ustawodawcę, albo wykażę, że jest inaczej. Ale trudno mi jest się ustosunkować do ogólników, powtarzanych za postępową propagandą.

Jestem pewien, że rozsądnemu człowiekowi sama próba znalezienia konkretnego przepisu prawnego, który dyskryminowałby homoseksualistów wystarczy, by się zorientować, że homoseksualiści dyskryminowani nie są. Proszę sprawdzić!

5 komentarzy:

  1. 1 przykład: Może zawrzeć związek małżeński z wybranką/kiem swego serca. (czy też innego organu)

    OdpowiedzUsuń
  2. O przepraszam, prawo nie zakazuje homoseksualiście zawrzeć związku małżeńskiego. Inna sprawa, że konstytucja definiuje małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety. Zawsze jednak oboje, lub jedno z nich może być homo.

    Możecie się wysilać jak chcecie, ale natury nigdy nie oszukacie. Konstytucja jest tylko zapisem tego, co natura zdefiniowała, oraz wyrazem zdrowego rozsądku.

    OdpowiedzUsuń
  3. A propos wypowiedzi Spostrzegawczego: gdyby taki istotnie był, jaki się mieni, to zauważyłby, że prawo tak samo "dyskryminuje" hetero. Hetero też nie może się wspólnie opodatkować z kochankiem(ą), też nie może dziedziczyć po konkubinie i tak samo lekarz w szpitalu pokaże mu(jej) figę, jeśli partner(ka) jest nieprzytomna i sam(a) mu(jej) nie powie, co jemu(jej) dolega.

    Poza tym trzeba rozróżnić PRAWO od PRZYWILEJU. Prawo jest powszechne, przywilej dotyczy wybranych, najczęściej udzielany jest pod określonymi warunkami i ma jakiś cel.
    Prawo do wspólnego opdatkowania małżonków jest właśnie przywilejem udzielanym małżonkom w celu ułatwienia wychowania domniemanego potomstwa, więc niemałżonkom się nie należy i koniec. (Czy ten przywilej ma sens, to osobna bajka.)

    Prawo spadkowe niestety jest zepsute, więc trzeba je naprawić, a nie psuć i komplikować jeszcze bardziej. Co do problemu "lekarskiego" to w ogóle jest sprawa postawiona na głowie, czy lekarz jest panem czy sługą?!

    I tak dalej, wszystkie "problemy" homo itepe znikają, jeśli obowiązuje NORMALNE PRAWO. Przy okazji znika mnóstwo innych problemów. Więc do tego należy dążyć, aby naprawić państwo i prawo, a nie rozdrabniać się na homo i niewiadomo jeszcze co.

    OdpowiedzUsuń
  4. Osoby zawierające prawny związek małżeński mają przywileje, tak jak pisze Malgond. To oczywiste więc, że jest to dyskryminacja związków homoseksualnych, zoofilnych, nekrofilnych itd. - bo oni mają gorzej w świetle prawa. Lepiej zlikwidować te przywileje (wspólne rozliczanie itp), a obniżyć podatki ogólnie. Jeżeli pozwalamy bandzie komuszych urzędników określać, co jest małżeństwem, a co nie, to czemu się dziwimy, że różni zboczeńcy chcą, zupełnie słusznie z ich punktu widzenia, dochodzić swoich racji?

    Im mniej państwa, tym lepiej. A sodomici niech się sodomizują w swoich sodomiach.

    Al

    OdpowiedzUsuń
  5. Grupa złożona z kobiety i mężczyzny, to nie to samo co grupa złożona z dwóch kobiet, bądź mężczyzn. Nie ma więc tu mowy o dyskryminacji.

    OdpowiedzUsuń