W Niemczech zlikwidowano obowiązek wpisywania do metryki płci dziecka - podaje WP za PAP - Od piątku w Niemczech do metryki nie trzeba wpisywać płci dziecka, jeżeli rodzice mają wątpliwości, czy noworodek jest chłopcem czy dziewczynką. Również w paszportach w rubryce płeć oprócz "F" (kobieta) i "M" (mężczyzna) pojawi się trzecia możliwość - "X".
W komentarzach na portalach informacyjnych krytyka tego rozporządzenia trwa na całego. A ja tego Niemcom zazdroszczę.
Sam chciałbym móc w dowodzie wpisać "X" w rubryce "płeć". A także w rubryce "adres", "obywatelstwo", "nazwisko". A najlepiej byłoby, gdybym dla władzy był jednym wielkim Iksem, bez dowodu osobistego i bez peselu. Bo ja bez tego sobie poradzę. Problem w tym, że oni (rząd, urzędnicy) - nie. Bo co będą wówczas robić?
Z drugiej strony zabawnie brzmi sformułowanie jeżeli rodzice mają wątpliwości, czy noworodek jest chłopcem czy dziewczynką. Nie dziwię się, że postępowcy forsują wychowanie seksualne do szkół i przedszkoli, skoro nie potrafią odróżnić chłopca od dziewczynki. Ale proszę mi wierzyć, jeśli ktoś był na tyle zdolny, by połapać się jak to dziecko spłodzić, to znaczy, że wie, na czym różnica polega.
Temat niespecjalnie mnie interesuje, więc nie podam konkretnych nazw zaburzeń, ale zdaje się, że istnieją przypadki, w których nie da się ze 100-procentową pewnością "na oko" określić płeć noworodka. I to zabawne w ogóle nie jest.
OdpowiedzUsuńAutorowi, zanim popełnił ten wpis, przydałaby się lektura hasła "hermafrodytyzm", choćby na Wikipedii. A jako lektura uzupełniająca - hasło "płeć". Poza tzw. normą istnieje szereg różnych "wybryków natury".
OdpowiedzUsuńWedług standardów ISO wyróżnia się 4 płcie 2 podstawowe obojnactwo (bez rozróżnienia szczegółowego) oraz płeć nieokreślona. Ta ostatnia nie ma jednak zastosowania dla noworodków tylko np. dla ofiar ciężkich wypadków (bardziej oznacza nierozpoznaną niż nie określoną)
OdpowiedzUsuńPomijając już kwestię płci - tworzenie rejestrów obywateli pomaga w walce z przestępczością. Jasne, że można te dane wykorzystać w zły sposób. Ale skoro już państwo (największy drapieżnik) istnieje, to chyba nie po to, żeby każdy łaził sobie samopas, prawda?
OdpowiedzUsuńPS. Oczywiście nie chodzi mi o to, że obywatel ma być jak piesek na łańcuchu. ;)
UsuńPS.2 Jesteś kolejnym Lublinianinem, jakiego spotkałam w blogosferze. Jaki ten świat mały... :)