niedziela, 13 września 2015

Potrzebuję gwałtów, bo...

Ostatnio natykam się coraz częściej na krytykę środowisk feministycznych, że popierają przyjmowanie uchodźców do UE. Wytykanie im obłudy, że one, które walczą z patriarchatem, przemocą wobec kobiet i gwałtami, apelują o przyjmowanie ludzi, głównie mężczyzn, z kultur, w których te są normą, a w najlepszym razie traktowane są dużo łagodniej niż u nas. Jest to błąd.

Przemysł feministyczny nie różni się tu od innych przemysłów. Tak jak przemysł farmaceutyczny potrzebuje chorób, z którymi walczy, tak samo feministki potrzebują ucisku kobiet i gwałtów. Każda wiadomość o zgwałconej kobiecie w mediach, to kamyczek do ich ogródka. One się z tego cieszą. Bo wówczas mają podstawy, by walczyć, by żądać, by prowadzić propagandę, żądać pieniędzy, przywilejów i werbować. I maja całe mnóstwo kolejnych przykładów, jacy to mężczyźni są najgorsi na świecie. I wówczas mogą zalewać Internet obrazkami typu "potrzebuję feministek, bo...". A szczęśliwa i bezpieczna kobieta nie potrzebuje feministek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz