Euro 2012: geje domagają się swojego sektora
Chodzi o to, że środowiska gejowskie domagają się oddzielnych trybun dla "swoich". Ja do homoseksualistów nic nie mam, ale za idiotami nie przepadam. I niech mi nikt nie mówi, że niestosownym jest powiedzenie, że ci geje są głupi (patrz tu). Ale i przezabawni, o czym za chwilkę.
Jak podają zainteresowani:
Na polskich stadionach tak jak na polskich ulicach każda odmienność budzi agresję. Nie walczymy tylko w swojej sprawie. Chcemy, żeby na polskim stadionie każdy bez względu na wygląd, płeć czy orientację seksualną mógł czuć się bezpiecznie.
Nie chcę tu wchodzić w szczegóły, czy faktycznie odmienność budzi agresję, bo zapewne w jakimś stopniu jest pierwsze zdanie prawdziwe. Na pewno nie użyłbym słowa "każda", ale socjaliści lubią używać mocnych zdań. Załóżmy jednak, że tak jest, i z tego poziomu zabiorę się za drugie zdanie.
Mowa jest w nim o dyskryminacji ze względu na wygląd. Czyli co? Przywalmy mu, bo jest rudy, gruby, bo ma zeza. Potrafię sobie wyobrazić taką sytuację. Dalej, dyskryminacja ze względu na płeć - klepnę ją w tyłek, bo jest kobietą. Zdarza się, kobietę nie trudno rozpoznać, nawet na zatłoczonej trybunie. Ale po czym poznać geja? Facet może koło mnie siedzieć bite 90 minut plus przerwa, a ja nie będę miał zielonego pojęcia o jego orientacji seksualnej.
Chyba, że będzie siedział w wydzielonym sektorze.
Bo niby skąd mam to wiedzieć? No, chyba że się gorąco obściskuje z kolegą, ale wówczas nie rozumiem, po co przychodzą na mecz mistrzostw europy, jak dużo taniej mogą iść do kina, gdzie nikt na nich nie zwróci uwagi. Natomiast mając własny sektor na stadionie OCZYWIŚCIE będą prowokowali. Choćby tym, że są uprzywilejowani.
Nie zdziwiłbym się jakby stowarzyszenie Murzynów zażądało własnej trybuny. Im trudno jest ukryć swój kolor skóry. Ale dla gejów mam dużo lepsze rozwiązanie:
Ubierz się jak normalny człowiek, a wszelkie aktywności homoseksualne zostaw na wieczór. Chyba wytrzymasz dwie godziny bez bzykania?
Ale podejrzewam, że cel tej akcji jest inny. Przede wszystkim rozgłos. Jest to też kolejna okazja do nazwania kilku rozsądnych ludzi homofobami. A jak akcja by się powiodła, a szanse na to są (bo o ile Gdańsk odmówił, wcale bym się nie zdziwił, jakby inne miasta okazały się "trendy", czy też "trędowate", jak mówimy po polsku), to będą one znowuż służyły eksponowaniu homoseksualizmu, co nie powinno mieć miejsca w miejscu publicznym i już. Z powodu czystej przyzwoitości, a nie uprzedzeń.
Co natomiast rozśmieszyło mnie w tym pomyśle, to problem techniczny, jaki on rodzi:
Na jakiej zasadzie mają być przydzielane miejsca na tej trybunie?
Bo inaczej może się zdarzyć tak, że na tęczową trybunę wkradnie się jakiś paskudny homofob i zacznie rozrabiać. Czy bramkarz będzie sprawdzał jakieś legitymacje gejowskie? Czy też będzie robił badanie per rectum? A może zainteresowany będzie musiał prezentować jakieś homoseksualne figliki?
Ja również zgłaszam się z apelem:
Jeśli komukolwiek przyjdzie do głowy stawianie tęczowych trybun na stadionie, to proszę, by nie były one widoczne z pozostałych miejsc. Tam siadają rodziny z dziećmi.
Wywód dowcipny ale chyba jednak błędny. IMHO prawdziwym powodem takiego postulatu jest zapewnienie sobie puli miejsc na zawodach. To jest kasa a nie cokolwiek innego. Każdy pretekst jest dobry (np. ludzie ukrywający dochody i deklarujący że uzyskują je z nierządu :-)). Mogę się założyć że prawdziwy kibic zgodzi się na miejsce wydzielone dla gejów aby tylko móc oglądać mecz na stadionie a nie w telewizji. A co do gejów to oczywiście się zgadzam. Państwo nie ma prawa dyskryminować ludzi ze względu na orientacje seksualną, ale czy prywatne osoby też nie mogą? A niby czemu nie.
OdpowiedzUsuńTaka trybuna będzie informować, gdzie rzucać jajka, petardy i kamienie.... osobiście polecam pomidory.
OdpowiedzUsuńa tak poza tym, to będzie łatwiej rozładować atmosferę po przegranym meczu.
przynajmniej miasta nie zdemolują :)
@up Ale państwo dyskryminuje osoby ze względu na orientacje seksualną! Spójrz na przeciętnego heteroseksualistę, który nie chce w swoim publicznym otoczeniu być bombardowany ostentacyjnym homoseksualizmem! Co robi państwo? Oskarża go o "MOWĘ NIENAWIŚCI", "NIETOLERANCJĘ DLA MNIEJSZOŚCI" i moje ulubione "HOMOFOBIĘ"- Co to w ogóle jest? Ja się ich nie boję- ja gejów nie cierpię, nienawidzę i najchętniej za tą ich walkę o "swoje" prawa bym ich wysyłał do Kambodży na bongo-bongo. Chyba ktoś znalazłby trafniejsze określenie na moje odczucia.
OdpowiedzUsuń@artykuł Oczywiście- Ktoś homoseksualistą jest i tyle. Też nie potrafiłbym zgadnąć czy ktoś jest homosiem dopóki nie zacząłby się z tym obnosić. Sam mam znajomego o takiej orientacji. Jakoś nie mam problemów by pójść na piwo z nim i jego chłopakiem- wygląda to na normalne spotkanie kilku kumpli w barze przy alkoholu- zero obściskiwania się, całowania etc i rozmowy na poziomie.
Notabene jemu też chce się rzygać jak słyszy o tych paradach i czołowych gejowskich działaczach- wręcz określa ich "pedałami"
pozdrawiam
Kage
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń