Właśnie czytałem sobie o ZUS, FUS, OFE - na wiki. Ciekawe rzeczy.
Filmik dobry ale pominęli NAJISTOTNIEJSZY jeden element systemu ubezpieczeń: skąd obecni emeryci będą mieć kasę na swoje świadczenia jeżeli zlikwidujemy ZUS?
Ludzie którzy teraz pobierają emerytury też kiedyś pracowali i płacili - nie można ich zrobić w balona.
JKM radzi prywatyzację mienia państwowego i przekazanie na emerytury obecne. Czy starczyłoby? Jakie byłyby ewentualne skutki - nie mamy 100% pewności.
Filmik dobry ale pominęli NAJISTOTNIEJSZY jeden element systemu ubezpieczeń: skąd obecni emeryci będą mieć kasę na swoje świadczenia jeżeli zlikwidujemy ZUS?
Ludzie którzy teraz pobierają emerytury też kiedyś pracowali i płacili - nie można ich zrobić w balona.
JKM radzi prywatyzację mienia państwowego i przekazanie na emerytury obecne. Czy starczyłoby? Jakie byłyby ewentualne skutki - nie mamy 100% pewności.
Odpowiedź na jego pierwszą wątpliwość jest nie tylko prosta, ale i dobrze znana, o czym świadczyć może fakt, że ad1492 sam na nie odpowiada. Obawia się jednak, że pomysł ten może nie zadziałać, bo pieniędzy z prywatyzacji może nie starczyć i nie ma stuprocentowej pewności powodzenia. Chciałbym dać mu zapewnienie, że to zadziała, ale niestety nie mogę, bo też nie wiem. Ale wiem inną rzecz, za którą ręczę:
Jeśli pozostawimy dotychczasowy system bez zmian, to pieniędzy na pewno NIE STARCZY. I w tej kwestii MAM stuprocentową pewność.
Więc ostatecznie nic nie ryzykujemy, zwłaszcza, że w razie niedostatków dobrym dodatkiem dla pieniędzy z prywatyzacji będzie VAT i akcyza, z których chwilowo nie da się legalnie zrezygnować. A trzeba to zrobić szybko, bo z każdym dniem sytuacja jest coraz gorsza.
ad1942 jest pilotem zestrzelonego samolotu, który nie chce się katapultować, bo nie ma pewności, że wszystko dobrze zadziała, że spadochron się otworzy. Obawy te są całkowicie słuszne. Ale czekanie, że sytuacja sama się rozwiąże, że grawitacja przestanie działać, że samolot jakimś cudem się poderwie tylko pogarsza sytuację. Katapultowanie się to jego jedyna szansa. Zwłaszcza, że silnik już jakiś czas temu runął z hukiem na ziemię.
Ale nie to jest najważniejsze w jego wypowiedzi. Najważniejsze jest zdanie "Ludzie którzy teraz pobierają emerytury też kiedyś pracowali i płacili - nie można ich zrobić w balona". Wypowiedź zawiera bardzo często powtarzany błąd. Politycy i media dokładają wszelkich starań, nie bez sukcesu, by obywateli z tego błędu nie wyprowadzać. Likwidując ZUS NIKOGO nie zrobimy w balona. Ci ludzie, o których mówi ad1492, JUŻ ZOSTALI zrobieni w balona! Ich pieniądze już zostały przehulane. Ich oszczędności nie ma. Świadczenia dostają z bieżących wpłat ludzi pracujących obecnie. Z bardzo okrojonych wpłat - przecież ta armia urzędników też na nich żeruje. Reforma, którą my chcemy wprowadzić, nie okradnie ich bardziej, niż już zostali okradzeni. A wsparcie finansowe otrzymają, bo przejmując władzę, przejmiemy też zobowiązania.
Problem jest inny. Oni już zostali okradzeni i to się nie odstanie, możemy tylko starać się łagodzić tego konsekwencje. Ale jest też cała masa młodych ludzi, którzy jeszcze nie zostali okradzeni! I fakt, że kolejne rządy przez lata robiły w balona tych pierwszych w żaden sposób nie usprawiedliwia robienia w balona nowych, kolejnych i kolejnych pokoleń ciężko pracujących Polaków. Kiedyś to się musi skończyć. Kiedyś, któreś pokolenie będzie tym ostatnim, pokrzywdzonym. Różnica tylko w liczbie tych pokoleń, które do tego momentu zostaną oskubane z pieniędzy i godności. I ponownie: Im wcześniej - tym lepiej.
A pieniądze trafiające do ZUS są marnowane w tak niewiarygodny sposób, że jego likwidacja tylko nam ulży. Nawet jeśli przez jakiś czas "emeryci" będą musieli zamieszkać z wnukami, albo skorzystać z odwróconej hipoteki.
Im szybciej to zrobimy, tym większa szansa, że spadochron otworzy się prawidłowo.
Tym razem chciałbym dodać coś konstruktywnego do artykułu:
OdpowiedzUsuńhttp://dobrowol.org/blog/2011/06/polska_to_nie_jest_kraj_dla_mo_4.html
Myślę, że może to posłużyć ludziom podobnym do ad1492 jako pewien drogowskaz.
@ a artykuł znowu wyśmienity.
pozdrawiam
Kage
Bardzo dobry artykuł. Wydaje mi się, że jednym z powodów powstania ZUS-u mogły być zniszczenia wojenne. Ludzie potracili swoje mieszkania, oszczędności, majątki i nie mieli z czego żyć na starość. Stracili bliskich, którzy mogli się nimi opiekować. Dodatkowo wielu ludziom pogorszyło się zdrowie od ran, głodu czy stresu wojennego. Dla nich ZUS mógł być jakimś ratunkiem. Teraz jednak od wojny minęło bardzo wiele lat i ZUS stracił ten powód do swojego istnienia.
OdpowiedzUsuńTrzeba sobie uświadomić że ZUSu nie da się tak po prostu zlikwidować. Za dużo osób z niego żyje i nie mam tu na myśli samych emerytów czy rencistów, ale różnej maści lekarzy orzeczników, tysiące urzędników oraz ich dyrektorów.
OdpowiedzUsuńŚwinie przy korycie nie pozwolą sobie zabrać koryta bez walki. Tu trzeba by polskiego Pinocheta, który nie obawiałby się użyć siły przeciw tym, "którym trzeba"
GoLo
Pamiętam Korwina ponad 20 lat temu, kiedy postulował: zlikwidujmy ZUS, sprzedajmy wszystko, a za uzyskane pieniądze będziemy spłacać emerytów. Minęło 20 lat, Korwin i jego ludzie powtarzają to samo. Różnica jest taka, że wtedy 100% gospodarki było w rękach państwa i było co sprzedawać, a teraz jest około 25% i z roku na rok co raz mniej. Nie ma już za bardzo co sprzedawać. Ze sprzedaży np. szpitali nie wyciągnie się nic, bo większość jest tak zadłużona, że poszłyby za przysłowiową złotówkę.
OdpowiedzUsuńWarto też policzyć, ile państwo uzyskało z prywatyzacji od 1989 roku i skonfrontować to z tym, ile co roku wydaje na emerytury. Jednym słowem likwidacja ZUSu to bajka.
pozdrawiam Andrzej
Może poświęcisz jakiś artykuł na opis marnowania pieniędzy przez ZUS?
OdpowiedzUsuń@ Henryk Minimalista:
OdpowiedzUsuńOtóż to! Zaczęliśmy po wojnie w dołku, ale niestety, zamiast stopniowo się z niego wygrzebywać, by po dwudziestu - trzydziestu latach stanąć na nogi, kolejne rządy pogłębiały tę dziurę z roku na rok i z pokolenia na pokolenie idąc w dokładnie przeciwnym kierunku.
@Andrzej:
OdpowiedzUsuńRozumujesz, dokładnie tak, jak opisał, to Staszek w przykładzie z pilotem.
20 lat temu ze sprzedaży majątku państwowego mogliśmy prawdopodobnie spłacić tamtych emerytów. Teraz możemy złagodzić upadek obecnych. Jednak, jeśli dalej pociągniemy bez zmian, to rozwalimy się z hukiem i przyszli emeryci nie dostaną ani złotówki (czyt. dostaną jeden wielki ch*j).
Niestety jestem w tej potencjalnej grupie, która ma duże szanse nigdy nie zobaczyć ukradzionych mi pieniędzy i w ogóle mi się to nie uśmiecha.
Młodym trzeba tłumaczyć, żeby się ocknęli, bo państwo okrada ich w biały dzień i nie odda ani złotówki.
Ja nic nie rozumuję, tylko liczę. Pan Janusz niestety tego nie robi i chyba wy też nie. Likwidacja ZUSu dzisiaj, oznacza pewną katastrofę w przeciągu kilku miesięcy (bo na tyle wystarczy pieniędzy). To że ZUS jest zły wiadomo i nikogo nie trzeba do tego przekonywać, ale żeby użyć porównań Korwina, chcecie leczyć skręcenie nogi amputacją. Jak potrzebujecie przykładu na trwonienie pieniędzy przez ZUS, to ja sam chętnie sam podrzucę kilka przykładów, np wydawanie milionów zł. co roku na znaczki pocztowe. ZUS trzeba leczyć, a nie mordować, ponieważ czy tego chcemy czy nie, ZUS istnieć musi i istnieć będzie. Co więcej, nie zbankrutuje. Wydatki na ZUS należą do tzw. sztywnych wydatków budżetowych z czego wynika, że państwo przestanie finansować najpierw wszystko inne, a ZUS dopiero na samy końcu. Zawsze może też podwyższyć wiek emerytalny (powinien to zrobić jak najszybciej, bo żyjemy coraz dłużej) czy zwiększyć składki. W każdym razie śmierci ZUSu nie dożyjemy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Andrzej
Podniosą wiek emerytalny do 90 lat. :) Bo jak sobie to wyobrażasz, że w przyszłości 2x mniej pracowników ma utrzymać 4x więcej emerytów?
OdpowiedzUsuńJeżeli średnia długość życia będzie wynosić 130 lat, to dlaczego nie? Z roku na rok żyjemy coraz dłużej, a wiek emerytalny jest na tym samym poziomie. Wcześniej czy później o te 5 lat podnieść trzeba i pewnie za kilka lat to nastąpi. Trzeba też zlikwidować to przechodzenie na emeryturę po 15 latach służby i setki innych absurdów i jakoś to będzie działało (kiepsko bo kiepsko, ale jednak będzie).
OdpowiedzUsuńAndrzej
@Andrzej
OdpowiedzUsuńA dlaczego państwo ma decydować ile mamy pracować? Czemu ma mi rozkazywać ile mam być aktywny?
Może sam bym wolał podjąć decyzję kiedy chce się odsunąć z życia zawodowego i odpocząć?
Może sam chciałbym podjąć decyzję o tym ile mi potrzeba na starość i jak mam tym dysponować?
Dla mnie argument, że średnia długość życia rośnie jest tak samo dobry jak usprawiedliwianie podwyżki podatków tym, że wysokość średniej pensji wzrasta...
Niestety podzielam Twój smutny pogląd, że upadku ZUS'u nie doczekamy. Jednak to nie znaczy, że mamy łatać coś co jest skazane na zgon z wielkim hukiem- przeczytaj artykuł, który jest w moim pierwszym komentarzu.
pozdrawiam
Kage
Państwo nikomu nie każe pracować. Skąd ten pomysł? Ja mam 40-parę lat i od kilka lat nie pracuję, bo nie muszę i mi się już nie chce. W PRLu był tylko obowiązek pracy.
OdpowiedzUsuńArgument ze średnią długości życia nie jest zły. Państwo płaci generalnie emeryturę ludziom starym. Tyle że kiedyś starcem się było w wieku 60 lat, a teraz 65-latkowie to w sumie ludzie w średnim wieku.
Tak w ogóle, to aby skutecznie zlikwidować ZUS, to trzeba by chyba poddać eutanazji wszystkich tych, co utrzymują się tylko dzięki pieniądzom z ZUSu. Jako że jesteśmy ludźmi, więc o likwidacji ZUSu, bym nawet nie wspominał. Narzekacie (i słusznie), że tzw. banda czworga to populiści. Postulowanie likwidacji ZUSu, to jest populizm do kwadratu. no ale jak chcecie się w tej dyscyplinie z nimi ścigać, to wasza sprawa.
Andrzej
@ Andrzej: Oczywiście że państwo nikomu nie każe pracować. Ba, nawet płaci za nicnierobienie, a pracę podatkuje.
OdpowiedzUsuńAle wbij sobie do pustego łba, że ludzie nie pracują dlatego, że państwo im każe, albo nie, czy dlatego, że im się chce, albo nie. Ludzie pracują po to, żeby żyć, żeby utrzymać rodzinę. Prawo do pracy to nie jest łaska od państwa tylko podstawowe prawo każdego obywatela. Nie każdy ma tak dobrze jak Ty, że nie musi pracować.
A postulowanie likwidacji ZUS to nie populizm, bo my podajemy konkretne rozwiązanie. Banda czworga potrafi tylko patrzeć na tonący statek i obrzucać się nawzajem winą za to. My mówimy o akcji ratunkowej.
"Ale wbij sobie do pustego łba"
OdpowiedzUsuńA wiesz dlaczego partia Korwina dostaje w wyborach wyniki w okolicach błędu statystycznego i teraz też taki dostanie? Nie próbujecie nikogo do siebie przekonać, tylko każdego, kto nie zgadza się z wami w stu procentach obrażacie. W obrażaniu wszystkich jesteście świetni, a Korwin to w tej dyscyplinie jest mistrz nad mistrzem. Dalej sobie postulujcie likwidację ZUSu i nazywajcie każdego, co podjął wysiłek dodania kilku liczb i wyszło mu że to bzdura: idiotami, komuchami czy podludźmi. Wasza sprawa. Nie ja jestem upokarzany i ośmieszany przy każdych wyborach.
pozdrawiam Andrzej
@ Andrzej:
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację. W demokracji ludzie którzy nazywają rzeczy po imieniu nie mają szans. Wygrywają obiecanki-macanki. Ale to nie znaczy, że rozsądek jest zły, tylko że demokracja jest złem.
Jeśli chcesz sobie pododawać kilka liczb, to policz ile przeciętny pracownik najemny w prywatnej spółce wpłaca co miesiąc na ZUS i jakie świadczenia potem dostaje.
Następnie policz, ile miałby pieniędzy, gdyby składał tę samą kwotę co miesiąc w banku na lokatę, i ile by wynosiły jego miesięczne odsetki po ukończeniu 60 lat, o ile potrafisz obliczyć procent składany.
Jak już to policzysz i porównasz, to wtedy możesz się śmiało dalej rozpływać z zachwytu nad obecnym systemem.
pozdrawiam Prot
"Masz całkowitą rację. W demokracji ludzie którzy nazywają rzeczy po imieniu nie mają szans."
OdpowiedzUsuńAle wy nie nazywacie rzeczy po imieniu. Trochę sobie poczytałem w internecie jak wygląda wyglądają rozmowy UPRowców z nieUPRowcami. W skrócie wygląda to tak:
UPRowiec - zróbmy to i to, a wzrost gospodarczy będzie wynosił 15% rocznie.
Ktoś - No nie do końca, ponieważ to i to. Można to policzyć tak i tak.
UPRowiec - Ty komuchu! Ty gnido. Ty idioto...itd itp.
"Jeśli chcesz sobie pododawać kilka liczb, to policz ile przeciętny pracownik najemny w prywatnej spółce wpłaca co miesiąc na ZUS i jakie świadczenia potem dostaje."
95% (liczba z sufitu), dostaje ułamek tego co wpłaca. Jednak jeżeli zachorujesz np. na białaczkę (odpukać), to leczenie będzie kosztować tyle, że system zwróci ci kilka tysięcy procent.
Nie to jest jednak ważne, a to że ZUSu nie da się zlikwidować. Czy świat by lepiej funkcjonował bez niego? Może. Równie dobrze można by się zastanawiać, czy lepiej by było gdyby Ziemia była kwadratowa. Może by i była, ale jakie to ma znaczenie? Będzie zawsze okrągła. Tak więc jak nie chcecie pobić Leppera w populizmie, to lepiej o tym nie wspominajcie. No chyba że was rajcuje zdobywanie w wyborach wyniku typu zero przecinek coś tam.
Andrzej
I dlatego, że jedna osoba zachoruje na białaczkę, Ty chcesz okradać tysiące innych? Choroby chodzą po ludziach - trudno. Jak nie będę płacił ZUSów i NFZów to stać mnie będzie na leczenie. A jeśli nie to też nic wielkiego się nie stanie. Co to za różnica, czy umrę na białaczkę, czy w wypadku komunikacyjnym. Ludzie umierają każdego dnia, a Ziemia nadal się kręci. Pamiętaj, że większość pieniędzy wpłacana na ubezpieczenia społeczne jest przeznaczana na koszta administracyjne. To znaczy że leczenie prywatne jest tańsze dla pacjenta i lepiej płatne dla lekarza. Na pasku po prawej stronie masz filmik, który to pięknie wyjaśnia. A jeśli nadal wierzysz, że NFZ zajmie się tobą lepiej, to polecam wpis sprzed kilku dni o chłopcu, któremu trzeba było przyszyć stopę, ale w kasie NFZ nie było na to pieniędzy. Na szczęście dla dzieciaka lekarz o tym nie iwedział.
OdpowiedzUsuń@ Andrzej
OdpowiedzUsuńSkoro twierdzisz, że nam brakuje merytorycznych argumentów, to może wytłumaczysz, jak policzyłeś ten "wynik typu zero przecinek coś tam", czy "wyniki w okolicach błędu statystycznego". Też z sufitu?
Jak narazie to inni pokazują Ci liczby, a ty tylko czepiasz się formy. Jak nie umiesz sobie sam policzyć marnotrawstwa biurokracji, to chociaż użyj Google, bo wiele osób już o tym mówiło i pisało. Również polecam film "Koszta Pracy".
Pozdrawiam
Prot
"I dlatego, że jedna osoba zachoruje na białaczkę, Ty chcesz okradać tysiące innych?"
OdpowiedzUsuńMi osobiście ZUS nie jest potrzebny do szczęścia. Sam sobie wypłacam emeryturę. Kiedy prowadziłem działalność gospodarczą, ZUS był tylko kulą u nogi i generatorem kosztów. Problem polega na tym, że ZUSu po prostu nie da się tak prosto zlikwidować jak to piszecie. Pomysły typu "sprzedajmy wszystko i spłaćmy emerytów" jest kompletnie oderwany od rzeczywistości. To jest największy problem, że nawet jak rzucicie czasami słuszne hasło, to nic za nimi nie stoi. Żadne realne rozwiązania. Na tym właśnie polega populizm.
"czy "wyniki w okolicach błędu statystycznego". Też z sufitu?"
Ostatnio UPR wystartował z LPR, który zdobył 1,3%. Z tego co pamiętam, to na UPR wypadło z tego 0,59%. Sam Korwin zdobył(sprawdziłem!) 0,77%.
Ostatnio kiedy UPR startował samodzielnie w 2005 roku, zdobył aż 1,57% czyli przekroczył błąd statystyczny aż o 0,07%. Nie wiem czy teraz UPR (NP) przekroczy 1%, ale nie przypuszczam.
Andrzej
@ Andrzej:
OdpowiedzUsuńCzy Ty krytykujesz nas za to, że próbujemy coś zmienić? Że mamy plan? Twoim zdaniem powinniśmy usiąść na tyłkach i tylko narzekać na wszystko? To jest mentalność wprost z ławeczki spod budki z piwem.
Proponuję kompromis. Nie likwidujmy ZUSu tylko znieśmy przymus ubezpieczeń. Niech ludzie o Twojej charyzmie dalej się zrzucają na marmurki i konferencje w ciepłych krajach dla urzędników, a ja swoje pieniądze zainwestuję w ziemię, złoto, czy edukację dla moich dzieci.
Nie mam nic przeciwko ludziom, którzy z własnej woli trwonią swoje pieniądze. Ja tylko sprzeciwiam się, gdy ktoś chce na siłę to robić z moimi.
Zacznij myśleć samodzielnie i odstaw na parę dni telewizor, bo powtarzając za wszystkimi "Jakże to tak: bez ZUSu?!" daleko nie zajdziesz.
"Zacznij myśleć samodzielnie"
OdpowiedzUsuńWasz ulubiony zwrot, no bo oczywiście tylko wy myślicie samodzielnie, a pozostałe 99% narodu to bezmyślna banda. Problem polega na tym, że to wasze "samodzielne myślenie" polega od 20 lat na powtarzaniu tych samych haseł, za którymi nie stoją żadne rozwiązania. Hasło "zlikwidujmy ZUS" jest na tym samym poziomie co "wydrukujmy więcej pieniędzy, a wszyscy będą bogaci". A pomysł z likwidacją przymusu ubezpieczeń jest tak księżycowy, że nawet ja, czyli posiadacz pustego łba i niesamodzielnie myślący to dostrzega.:)
pozdrawiam Andrzej
"Jeżeli średnia długość życia będzie wynosić 130 lat, to dlaczego nie?"
OdpowiedzUsuńGenetyka ogranicza maksymalną długość życia. ;]
Tak, od dwudziestu lat powtarzamy to samo, bo prawda jest jedna. Kłamstwo można wymyślać nowe co wybory, byleby przypodobać się wyborcom. To że nie zmieniamy zdania jak kapryśne dziecko uważamy za nasz atut.
OdpowiedzUsuńZa tymi hasłami stoją konkretne rozwiązania i przykłady. Zrób sobie trud i przeczytaj program UPR, czy Nowej Prawicy i porównaj to z programem jakiejkolwiek partii z bandy czworga i nie tylko. To oni mają puste hasła i koncert życzeń. Oni mówią np. o walce z bezrobociem, a my mówimy o zmniejszenu kosztów zatrudnienia, którego efektem będzie spadek bezrobocia.
A jeśli nasze pomysły uważasz za księżycowe, to zaskoczę Cię: ZUS i przymus ubezpieczeń to wynalazki 20wieczne. Nigdy wcześniej ich nie było i jakoś nikt nie tąbił, że żyje w absurdalnym świecie. Przyrost naturalny był większy. Prosty niepiśmienny robotnik potrafił utrzymać ósemkę dzieci i żonę zajmującą się domem. Który z dzisiejszych "podwójnych magistrów" to potrafi?
Robotnikowi najemnemu dzisiaj państwo zabiera pod przymusem ponad 4/5 jego pieniędzy w zamian dając tylko obietnice.
"Tak, od dwudziestu lat powtarzamy to samo, bo prawda jest jedna."
OdpowiedzUsuńZ prawdą jest jak z du..ą, każdy ma swoją. Ta prawda jest tylko waszą prawdą.
"To że nie zmieniamy zdania jak kapryśne dziecko uważamy za nasz atut."
Ja pamiętam program UPR z 1991 roku. Jeżeli on jest nadal taki sam, to znaczy że jest mocno oderwany od rzeczywistości. Świat w którym teraz żyjemy, ma się nijak do tego, który był wtedy. A ten "atut" powoduje, że prawie nikt na was nie chce głosować. No ale wykorzystujcie go dalej.
"A jeśli nasze pomysły uważasz za księżycowe, to zaskoczę Cię: ZUS i przymus ubezpieczeń to wynalazki 20wieczne"
Podobnie jak: komputery, internet czy penicylina. Racja:
"Nigdy wcześniej ich nie było"
pozdrawiam Andrzej
PS
z tego co pamiętam, to pierwowzór ZUSu wprowadził Bismarck (XIX wiek.), no ale to w sumie nieistotne.
Nie mam nic przeciwko krytyce, ba, uważam że jest podstawą dyskursu, podwaliną cywilizacji wręcz.
OdpowiedzUsuńAle mógłbyś z łaski swojej podać jakiś KONSTRUKTYWNY argument, a nie kolejne: "Bo jak to tak bez ZUSu". Ten moloch prędzej czy później upadnie, im później tym bardziej zaboli. Dlaczego mamy skazywać przyszłe pokolenia na agonię zamiast teraz trochę pocierpieć, nałożyć może trochę dodatkowego podatku żeby utrzymać obecnych emerytów (i tak będzie potrzebne znacznie mniej niż teraz ZUS zabiera, i tak wystarczy na oszczędności), albo może jeszcze zwolnić setkę tysięcy niepotrzebnych urzędników co przy odrobinie szczęścia pozwoli utrzymać pół miliona emerytów?
Mówiłeś Andrzeju coś o samodzielnym myśleniu i merytorycznej dyskusji? Paradne! Przeczytaj jeszcze raz swój ostatni wpis, te mądrości ludowe, te rzucanie jakichś detali bez żadnego związku i analogii z tematem. Pyszny bełkot!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Prot
PS z tego co wiem, to prawda JEST jedna. Z założenia. Ale dla Was to nieistotny szczegół.
Widzę, że nasz anonim próbuje się odgryźć niezłym jadem. Czyżby dyskusja o wolności budownictwa mu dopiekła?
OdpowiedzUsuń@Andrzej- cieszę się, że nie musisz już pracować bo się dorobiłeś- jesteś w przytłaczającej mniejszości Polaków. Jeszcze bardziej cieszę się z tego, że zauważyłeś fakt przeszkadzania ZUS'u etc w generowaniu zbędnych kosztów pracy przez które Twoja firma nie była tak wydajna jakby być mogła.
Napisałeś, że państwo do pracy nie zmusza... Niby nie. Na dodatek jak nie pracujesz masz zasiłek. Jednak Prot zwrócił uwagę na to, że to co nam przymusem zabierają w dużej części "znika" a gdy już dochodzi do obliczania emerytury jeden rok potrafi zrobić 100-200 złotową różnicę miesięcznie(pomiędzy wiekiem emerytalnym a rokiem przed)- co wiem na podstawie mojej mamy.
Tak więc poniekąd rząd zmusza nas do pracy głodowymi emeryturami i groźbą niewypłacania pełni świadczeń w imię obliczeń statystycznych, które można dowolnie zmanipulować.
Czy to nie jest przymus? Wegetuj na granicy albo bądź aktywny zawodowo do śmierci- bo przecież przeciętnemu człowiekowi trudno odłożyć tyle, by mógł sobie pozwolić na spokojne życie staruszka. Ty jesteś w tej komfortowej sytuacji.
Bardzo mądre powiedzenie mówi "No Pain= No Gain" - jeżeli ma być lepiej trzeba trochę pocierpieć- myślę, że dla przyszłych pokoleń warto.
Na koniec chciałbym odwołać się do TV nagonki o "istocie rzeczy".
Wiecie jakie było podsumowanie tvp2 i tvn na temat przebitych opon w iluśtam TAXI i faktu sprowadzania przez Polaków cukru z Niemiec(który jest przez ich rząd refundowany) ?
"Wolny rynek się nie sprawdził".
To mnie uderzyło jak grom z jasnego nieba
pozdrawiam
Kage
To po kolei
OdpowiedzUsuń"Ale mógłbyś z łaski swojej podać jakiś KONSTRUKTYWNY argument, a nie kolejne: "Bo jak to tak bez ZUSu"
ZUS można by (a nawet powinno) się zlikwidować, gdyby nie miliony emerytów, którzy utrzymują się tylko z pieniędzy, które od niego dostają. Oni te pieniądze całe życie wpłacali, a te pieniądze państwo wydawało na bieżące wydatki. Coś trzeba z nimi zrobić. Można ich wymordować, albo płacić dzięki pieniądzom od osób pracujących. Nikt nic lepszego nie wymyślił, bo pomysł aby wszystko sprywatyzować i z tego ich spłacać jest bzdurą. Wystarczy porównać to ile emeryci dostają co roku i to ile Polska zarobiła na sprywatyzowaniu większej częsci gospodarki.
"PS z tego co wiem, to prawda JEST jedna. Z założenia. Ale dla Was to nieistotny szczegół."
Dla nas, czyli dla kogo? Dla 99% populacji?
"Napisałeś, że państwo do pracy nie zmusza... Niby nie. Na dodatek jak nie pracujesz masz zasiłek."
Tutaj nic się od was nie różnię - też jestem przeciwnikiem zasiłków. Szczęśliwe zasiłki są wypłacane na krótko i na tyle małe, że opłaca się jednak pracować.
"Tak więc poniekąd rząd zmusza nas do pracy głodowymi emeryturami i groźbą niewypłacania pełni świadczeń w imię obliczeń statystycznych, które można dowolnie zmanipulować."
Nikogo żaden rząd nie zmusza do pracy. Nic nie stoi przecież na przeszkodzie, aby sie dorobić przed 30 i resztę życia spędzać na Bora Bora. Oczywiście możecie teraz napisać, że nie można się dorobić bo: ZUS, podatki, Unia czy coś tam, no ale
[mądrość ludowa]
złej baletnicy przeszkadza rąbek od spudnicy.
[/mądrość ludowa]
Problem polega na tym, że ludzie zaradni życiowo stanowią zdecydowana mniejszość społeczeństwa. Większość bez względu na to jakie by nie mieli ułatwienia podatkowe, to zostałaby na starośc bez środków do życia. Tego się nie da przeskoczyć. Z niższymi podatkami i bez ZUSu, to ja bym był jeszcze bogatszy, ale większośc nie miałaby niczego. Coś trzeba by było z tymi ludźmi zrobić. Co?
Andrzej
"Wystarczy porównać to ile emeryci dostają co roku i to ile Polska zarobiła na sprywatyzowaniu większej częsci gospodarki." Czy Ty to, co robi obecny rząd nazywasz prywatyzacją? Polecam poczytać, jak na Ukrainie prywatyzowano Krzywy Róg.
OdpowiedzUsuńSposobem na emerytów jest uczciwa prywatyzacja z licytacji i w razie potrzeb pieniądze z VAT, którego nie możemy znieść (UE), a który po wprowadzeniu reform proponowanych przez Nową Prawicę będzie poza funduszem emerytalnym zbędny.
Tak, jest masa ludzi niezaradnych życiowo. Ale lepiej, żeby niezaradni klepali biedę z własnej głupoty (chcącemu nie dzieje się krzywda), niż aby zarówno niezaradni, jak i część zaradnych biedę tę klepała w wyniku grabierzy.
Sam przyznajesz, że prędzej czy później ZUS się zawali. Mówisz też że należałoby go zlikwidować. Dlaczego nie teraz?
Nawet jeśli po likwidacji/upadku ZUS wszyscy ówcześni emeryci mieliby jednego dnia pomrzeć z głodu, to lepiej żeby stało się to dziś, niżbyśmy mieli zrujnować życie jeszcze kilku kolejnym pokoleniom, by z głodu pomarli przyszli emeryci za pięćdziesiąt lat.
Kilka lat temu gdzieś na Bliskim Wschodzie, albo w Afryce (a może to tylko zmyślona anegdota, ale pasuje) w biednej rodzinie, w której było ośmiu synów kura wpadła do studni. Jeden z chłopaków skoczył ją ratować. Połamał się i zaczął wołać pomocy. Skoczył mu na pomoc drugi brat z tym samym skutkiem. Jeden za drugim zaczęli skakać do studni, na głowy poprzedników. Wszyscy się zabili.
Gdyby w porę się zorientowali doczego takie ratowanie za wszelką cenę zmierza, to przynajmniej kilku by przeżyło.
I tak jest z ZUSem. Kolejnych młodych ludzi wrzuca się do tej studni, bo przecież jak nie oni, to emeryci nie będą mieli za co żyć.
Wystarczy już tego. Zacznijmy uczyć się na własnych błędach. Eksperyment z ZUS się nie powiódł. Nie brnijmyż.
Pzdrawiam
Prot
"Sposobem na emerytów jest uczciwa prywatyzacja z licytacji"
OdpowiedzUsuńDowcip polega na tym, że już nie ma prawie czego prywatyzować. W 1989 roku wszystko było w rękach państwa. Teraz zostały resztki.
"Ale lepiej, żeby niezaradni klepali biedę z własnej głupoty (chcącemu nie dzieje się krzywda), niż aby zarówno niezaradni, jak i część zaradnych biedę tę klepała w wyniku grabierzy."
W takim kraj jak współczesna Polska, zaradny życiowo nie klepie biedy. No chyba, że wpadnie pod tramwaj i mu utnie nogi, lub złapie jakąś paskudną chorobę. Teraz jest raj dla tych, co chcą się dorabiać. Natomiast ofermy (które stanowią większość społeczeństwa), by głodowali. Nie chcę ze względów bezpieczeństwa czy humanitarnych, żyć w kraju głodnych ludzi.
"Sam przyznajesz, że prędzej czy później ZUS się zawali. Mówisz też że należałoby go zlikwidować. Dlaczego nie teraz?"
Rychłe bankructwo ZUSu przewiduje chyba tylko Korwin, który nawet nie jest ekonomistą. On z resztą przewidywał je i 10 i 20 lat temu. W nietrafianiu prognoz pan Janusz jest wyjątkowo skuteczny.
"Nawet jeśli po likwidacji/upadku ZUS wszyscy ówcześni emeryci mieliby jednego dnia pomrzeć z głodu, to lepiej żeby stało się to dziś."
Bardzo dobre zdanie na slogan wyborczy. Ogłaszajcie, żeby wszyscy emeryci pomarli dla dobra gospodarki. Koniecznie!
"Kilka lat temu gdzieś na Bliskim Wschodzie..."
Egipt. To chyba autentyk, bo ta historia zdobyła Nagrodę Darwina kilkanaście lat temu. Ładna historia, szkoda tylko, że nie pasuje do tematu.
"Eksperyment z ZUS się nie powiódł."
No nie do końca. Gdyby każdy wpłacał obowiązkowo(!) na swoje konto, to system by jakoś funkcjonował. Niestety w międzyczasie był PRL i inne takie i odkręcić tego w prosty sposób się łatwo nie da.
pozdrawiam Andrzej
Jak to nie ma co prywatyzować? Czy zdajesz sobie sprawę ile gruntów, często bardzo atrakcyjnych, bo w centrach dużych miast, mają koleje państwowe? Jakie grunty i budynki zajmują ZUS i NFZ? A kopalnie i spółki skarbu państwa? Może nie starczy na pokrycie wszystkich zobowiązań, ale to bardzo dobry start. Tylko to trzeba umieć korzystnie sprzedać, a nie pod stołem.
OdpowiedzUsuńhttp://www.krzysztofhabich.pl/dzien-wolnego-bloga-tajemnicza-malezja/
OdpowiedzUsuń" Może nie starczy na pokrycie wszystkich zobowiązań, ale to bardzo dobry start."
OdpowiedzUsuńDokładnie tak będzie jak piszesz: starczy na bardzo dobry start. Może nawet na rok. A co potem? Taki budżet NASA to jest pikuś w porównaniu z tym, co przejadają co roku emeryci i renciści. Ja jestem wielkim zwolennikiem prywatyzacji prawie wszystkiego, ale świetnie zdaję sobie sprawy, że opór społeczny przy sprywatyzowaniu wielu rzeczy będzie taki, że sprywatyzować się tych rzeczy nigdy nie da, a już na pewno nie od ręki.
Andrzej
@Andrzej
OdpowiedzUsuń"opór społeczny przy sprywatyzowaniu wielu rzeczy będzie taki,(...) "
Niestety zgadzam się z tym zdaniem. W Polsce wszystko co prywatne jest "złe" a państwowe najlepsze. Czy jednak za wszelką cenę będą to ratować kiedy przestanie się im wmawiać, że wszystko jest cacy i problemów nie ma? System działa i jest sukcesem?
"Gdyby każdy wpłacał obowiązkowo(!) na swoje konto, to system by jakoś funkcjonował".
Otóź nie. Może kilkadziesiąt lat temu. Poświęć trochę czasu i przyczytaj:
http://dobrowol.org/blog/2011/06/polska to nie jest kraj dla mo 4.html
Kto ma utrzymywać tych emerytów? Młodych jest coraz mniej i do czego to prowadzi? Że taki człowiek ma płacić 3 składki? Na utrzymanie dwóch statystycznych emerytów i za siebie? To chore! Tych którzy są w wieku produkcyjnym jest coraz mniej, coraz więcej jest emerytów a system jest dziurawy do tego stopnia co worek bez dna.
Trzeba z tym skończyć! Nie z dnia na dzień, nie za jednej kadencji. Jednak trzeba to zmienić jak najszybciej i najrozsądniej, bo stojąc w miejscu zachowujemy się jak sarna gapiąca się na światła ciężarówki.
pozdrawiam
Kage
Przepraszam, dobry link jest tu
OdpowiedzUsuńhttp://dobrowol.org/blog/2011/06/polska_to_nie_jest_kraj_dla_mo_4.html
pozdrawiam
Kage
"http://dobrowol.org/blog/2011/06/polska_to_nie_jest_kraj_dla_mo_4.html"
OdpowiedzUsuńW tym tekście nie ma nic odkrywczego. Wiadomo, że coraz mniej osób pracuje na rosnącą grupę emerytów. Dodatkowo w Polsce mamy chyba najwięcej rencistów w UE przypadających na milion mieszkańców. To dlaczego tak jest, to zupełnie inny temat.
Problem polega na tym, że tu nie ma prostych rozwiązań. Ci co piszą o tym, że się sprzeda mienie na korzystnych warunkach, nie wiedzą o czym piszą. Brałem udział w takich przetargach czy licytacjach w AMW. To nie wygląda tak jak w filmach, że jest cena 100, a z sali słychać: 110, 120, 130 itp. Zazwyczaj wyglądało to tak: cena wywoławcza np. milion, cisza i licytacja unieważniona. Następna po jakimś czasie 900 tysięcy i tak samo. Sprzedawało się w końcu za np. połowę pierwszej ceny wywoławczej. Nie wiem jak jest teraz (tak było ponad 10 lat temu), ale nie sądzę, aby coś tutaj się zmieniło. To co ma państwo najatrakcyjniejsze, to udziały w takich firmach jak: Orlen, KGHM, PSE, PGNiG, banki itp. Reszta to śmieci, które ciężko sprzedać i w sumie są niewiele warte. A ciężko sprzedać czasami z powodu braku kupca, a czasami dlatego, że załoga się buntuje (kopalnie, KGHM). Powodem są szkodliwe związki zawodowe, ale to też zupełnie inna historia.
Jednym słowem, jeżeli chcecie aby UPR (czy jak mu tam teraz), był traktowany poważnie (a nie jest), to postarajcie się zejść na ziemie.
pozdrawiam Andrzej
@ Andrzej:
OdpowiedzUsuń"opór społeczny przy sprywatyzowaniu wielu rzeczy będzie taki, że sprywatyzować się tych rzeczy nigdy nie da"
1. To nie jest merytoryczny argument,
2. Nowa Prawica to nie są demokraci,
3. Przy przystępowaniu do wojen na Bliskim Wschodzie też był "opór społeczny". Przystąpienie do UE też odbyło się przy sprzeciwie większości. Dlaczego dla odmiany nie zrobić czegoś pożytecznego wbrew woli ludu?
""opór społeczny przy sprywatyzowaniu wielu rzeczy będzie taki, że sprywatyzować się tych rzeczy nigdy nie da"
OdpowiedzUsuń1. To nie jest merytoryczny argument, "
To jest merytoryczny argument. Niestety.
"2. Nowa Prawica to nie są demokraci."
W odróżnieniu od pozostałych 99% społeczeństwa. Poza ty gdybyście nie byli demokratami, to byście nie brali udział w demokratycznych wyborach... no ale to zupełnie inny temat.
"Przystąpienie do UE też odbyło się przy sprzeciwie większości."
Jasne. W referendum większość była przeciw, tylko wbrew woli narodu jednak do niej przystąpiliśmy.
To chyba najśmieszniejsza rzecz jaką od dawna przeczytałem. Wiele rzeczy jest w Europie zmiennych, ale jedna jest stała: Polacy są najbardziej prounijnym narodem w Europie. W takiej Wielkiej Brytanii przeciwnicy Unii są w większości, ale u nas jest ich garstka i są skupieniu głównie wokół Radia Maryja. Ja wiem, że mam pusty łeb i nie myślę samodzielnie, ale nie piszcie z łaski swojej takich bzdur.
"Dlaczego dla odmiany nie zrobić czegoś pożytecznego wbrew woli ludu?"
Nie wiem czy zrobiłeś to świadomie, ale chyba właśnie zacytowałeś Lenina.
Andrzej
@ Andrzej
OdpowiedzUsuń"To jest merytoryczny argument. Niestety." Możesz mi to wyjaśnić, w jaki sposób opinia i to w dodatku kolektywu jest argumentem merytorycznym? Meritum to konkret, to liczby, a nie czyjeś zdanie "nie, bo nie". Zaś powtarzanie "A właśnie, że tak!, bez uzasadnienia, to też tylko puste słowa.
"gdybyście nie byli demokratami, to byście nie brali udział w demokratycznych wyborach" Idiotyczny argument. Jesteśmy też przeciwnikami podatku dochodowego, a go płacimy. Na razie nie ma innej możliwości działania, więc chcąc coś zrobić nie mamy wyjścia. Na kontrrewolucję musimy jeszcze kilka lat poczekać.
"Możesz mi to wyjaśnić, w jaki sposób opinia i to w dodatku kolektywu jest argumentem merytorycznym?"
OdpowiedzUsuńBo np. szkół czy szpitali nie sprzedasz choćbyś pękł. Nie sprzedasz też kopalni w której jest strajk okupacyjny. Jak górnicy zjadą na dół i powiedzą, że prędzej spalą kopalnie niż pozwolą ją sprywatyzować, to nikt jej nie kupi.
To nie jest takie w sumie takie istotne. Gdyby jednak udało się jakoś sprzedać wszystko jak leci, to by się może i uzyskało kilkaset miliardów, ale na wypłaty dla emerytów dzisiejszych, oraz tych co płaca składki dzisiaj, potrzeba będzie przez lata BILIONY złotych. To jest zupełnie inny rząd wielkości. Ale to dla was nie ma znaczenia. Wasze argumenty to: "a właśnie, że tak!"
"Na razie nie ma innej możliwości działania, więc chcąc coś zrobić nie mamy wyjścia."
Ja mam taką teorię, że te wasze branie udziału w wyborach wynika chyba z masochizmu Korwina i naiwności młodzieży. Obserwuję to już od 20 lat. Przed wyborami wielkie i buńczuczne zapowiedzi ile to UPR nie dostanie. Słyszę od Korwina, że sondaże kłamią i że będzie co najmniej 10%, a może i 20%. Przychodzą wybory. Wynik UPR dostaje zawsze jakiś taki śmieszny. Wszyscy zdziwieni mówią: no jak to? A Korwin mówił że będzie minimum 10%, a on się przecież nigdy nie myli (sic!). Odpływa kolejna fala zawiedzionej młodzieży. Do następnych wyborów zbiera się następna itp. Ja obserwuję zwolenników UPR i to są zazwyczaj 15-25 latkowie, tyle że co wybory to w większości są inni.
To w sumie była taka tylko mała dygresja, nie na temat.
Andrzej
@ Andrzej:
OdpowiedzUsuń"szkół czy szpitali nie sprzedasz choćbyś pękł" - kolejne puste hasło - Dalczego nie? Przychodzi facet z pieniędzmi, a gmina, czy powiat je sprzedają. Nie widzę ty żadnego problemu.
Kopalnię, nawet okupowaną też można sprzedać. Nowy właściciel może wezwać policję, tak samo, jaby zrobił to piekarz, gdyby mu górnicy zamelinowali się w piwnicy. A policja ma obowiązek ich usunąć.
Twój problem polega na tym, że jesteś tu zarzucany konkretnymi rozwiązaniami, a w odpowiedzi doszukujesz się problemów tam gdzie ich nie ma. A nawet jeśli natrafisz na jakiś problem, to okazuje się, że został on stworzony właśnie przez ustrój socjalistyczny i w normalnym państwie nigdy by nie zaistniał.
Wmawiasz, że nie da się niczego zrobić, bo nie widzisz najprostrzych rozwiązań. Prawica tym się od Was różni, że my nie komplikujemy sobie i innym życia. Dla chcącego nict trudnego.
Poważnie, fajnie się z tobą rozmawiało, bo bez wątpienia jesteś oryginałem, ale robi się to już nudne, bo oprócz pustej negacji nie oferujesz nic w zamian.
Używając Twojej retoryki: w tej dyskusji nie wygrasz, choćbyś pękł.
"Kopalnię, nawet okupowaną też można sprzedać. Nowy właściciel może wezwać policję,"
OdpowiedzUsuńDobre. Policja zjedzie kilometr pod ziemię i wyciągnie górników na powierzchnie. Świetnie się nadaje na basha. :)
"Poważnie, fajnie się z tobą rozmawiało, bo bez wątpienia jesteś oryginałem, ale robi się to już nudne, bo oprócz pustej negacji nie oferujesz nic w zamian."
Zaproponujcie coś, co ma chociaż tyćkę sensu, bo to że ja neguję ten absurd, to nie ma znaczenia. Wasz problem polega na tym, że neguje to oprócz mnie około 99% społeczeństwa. Równie dobrze mógłbym zaproponować np. drukowanie pieniędzy jako remedium na ich brak. Ty byś słusznie stwierdził, że to bez sensu, a ja na to Twoimi słowami bym odpowiedział: "oprócz pustej negacji nie oferujesz nic w zamian". Problem polega na tym, że te oba pomysły (likwidacja ZUSu i drukowanie pieniędzy) są na tym samym poziomie głupoty.
Andrzej
Tylko, że #1 Singapur też ma ZUS, NFZ i nawet państwowe budownictwo mieszkaniowe (na 99 lat dzierżawy, a potem wraca do państwa)...
OdpowiedzUsuńSTASIEK Z HALINOWA,
OdpowiedzUsuńJa widzę, że Ty nic, a nic, nie rozumiesz na czym polega istota ZUS-u. Dlatego wiedz, że ZUS to jest AMERYKAŃSKI wynalzek. Tam nie ma mowy o jakimkolwiek GROMAEDZENIU składek, ani tym bardziej o ich kradzieży. ZUS opiera się na koncepcji RURY - po amerykańsku - TUBE.
Do tej rury z jednej strony wpływają składki, a z drugiej strony wypływają renty i emerytury.
Zaglądaj częściej na Mój blog - http://romanwlos.wordpress.com/ - a wtedy nie będziesz pisać takich głupot.
POzdrowienia,
ROMAN WŁOS
(kandydat na prezydenta RP 2015,
dumny, bo od zawsze BEZPARTYJNY)
http://www.romanwlos.cba.pl/
http://romanwlos.wordpress.com
romanwlos@interia.pl
tel. +48 662 620 163
@ Roman Włos
OdpowiedzUsuń*Staszek z Halinowa