Minister Gowin zadeklarował przeprowadzenie częściowej deregulacji zawodów. Jest to oczywiście godny pochwalenia krok. Krok mały, bo mały, ale w przód. I o tym się mówi głośno. Ale z drugiej strony, w cieniu tych zapewnień, po cichutku rząd stawia dwa kroki w tył - wprowadzane są inne regulacje, które ograniczają dostęp do innych zawodów. Oto bowiem specjalne kursy szkoleniowe będą wymagane od mechaników zajmujących się klimatyzatorami (Dziennik.pl).
Jestem przekonany, że ta deregulacja będzie polegała na tym samym, co inne pomysły PO. Przypomnijmy sobie jak na przykład wyglądała redukcja zatrudnienia urzędników państwowych. Bardzo głośno mówiło się o konieczności redukcji, a w tym samym czasie po cichutku zatrudniano nowych urzędników. Po paru miesiącach o redukcji zapomniano, a świeżo zatrudnieni pozostali. Podobnie było z obniżaniem podatków. I tym razem też zapewne tak będzie.
Prawda jest taka, że rząd w bardzo sprytny sposób maskuje swoje prawdziwe zamiary poprzez głoszenie czegoś zupełnie odwrotnego. A głupi ludzie z gębami przyklejonymi do telewizorów, w których raz się pochwala deregulacje, mówiąc o niższych cenach usług, łatwiejszym dostępie dla młodych, a innym razem ją gani, mówiąc tym samym tonem o braku kontroli nad jakością usług i niskich zarobkach, tego nie widzą.
PO zachowuje się jak kieszonkowiec, który krzyczy "Łapać złodzieja". Bo wówczas uwaga wszystkich skupiona jest na szukaniu wzrokiem złodzieja, a krzyczący jest ostatnią osobą, którą myślą podejrzewać. I wówczas on spokojnie może ich oskubać w całkowicie słusznym przekonaniu o swojej bezkarności.
I to jest już jawne sk... Bo dotyczy nie tylko mechaników od wentylacji samochodowych, ale wszystkich którzy pracują z urządzeniami zawierającymi czynniki chłodniczo-grzewcze (polecam szczegóły ustawy), a więc dotyczyć będzie także serwisantów coraz popularniejszych w Polsce paneli słonecznych oraz pomp ciepła. To są dwie błyskawicznie rozwijające się technologie i szczególnie pompy ciepła mają szansę w ciągu kilkunastu lat wyprzeć w dużej mierze konwencjonalne kotły gazowe czy elektryczne ze względu na rosnącą sprawność i spadające ceny. Rząd jak zwykle zauważył gdzie zbliża się dochodowe żródełko kaski i przejął nad nim kontrolę. Nic tylko kopa w d*** i wywalić tych wszyskich komuchów z sejmu...
OdpowiedzUsuńAutorze, nie myślałeś czasem, by otworzyć drugie konto na jakimś nowym-ekranie dla zwiększenia czytelności? Bo warto dywersyfikować platformy blogowe, by te teksty były możliwie wszędzie. :)
OdpowiedzUsuńNie bądźmy naiwni. Jak można od rządu, czyli organu kontrolującego oczekiwać, że sam z siebie zmniejszy regulacje. Tendencje i cele regulatorów to maksymalne zwiekszanie regulowania.
OdpowiedzUsuń