Za każdym razem, gdy ktoś wspomni o "leczeniu homoseksualizmu" podnosi się krzyk. Mówienie o tym to homofobia, mowa nienawiści, niedouczenie. I nie mówię tu bynajmniej o pomysłach przymusowego "leczenia". Mówię tu o homoseksualistach, którzy sami chcą stać się heteroseksualistami i z własnej woli biorą udział w różnego typu terapiach, które mają pomóc im w rozwiązaniu problemu z identyfikacją samego siebie, jak to się dziś modnie mówi. Oni właśnie muszą zostać skutecznie zagłuszeni krzykami elgiebeciarzy.
Co jest dziwne, bo te same środowiska, jeśli ktoś nie akceptuje swojej płci, wręcz zachęcają go do jej zmiany.
Gdybym zatem czuł się niekomfortowo jako mężczyzna, to środowiska lgbt z całego serca będą mnie namawiały do tego, żebym zmienił płeć, jak uczyniła to była panna Anna z jabłkiem Adama, która "wyleczyła" się z bycia mężczyzną. Ba! są wśród nich nawet tacy, którzy chcieliby, aby to NFZ płacił za moją kastrację. Oczywiście po to, bym czuł się dobrze w swojej skórze.
Ale gdybym był homosiem, który nie akceptuje swojej orientacji seksualnej, gdybym chciał założyć prawdziwą rodzinę i mieć dzieci to nie. Jak w ogóle mogło mi wpaść do głowy, że współżycie z kobietą może być interesującą alternatywą dla "spółkowania" z mężczyzną. Jestem nienormalny i powinienem się leczyć, ale na coś zupełnie innego niżbym chciał.
Nawiasem mówiąc ta sytuacja wcale nie jest wyssana z palca. Są ludzie, którzy nie akceptują swojego homoseksualizmu i istnieją ośrodki specjalizujące się w udzielaniu im, nie bez sukcesów, pomocy. Ale o tym oczywiście się nie mówi, bo jest to mowa nienawiści.
Te dwie skrajne sytuacje najlepiej dowodzą tego, że im wcale nie zależy na tym, żebym czuł się komfortowo, żebym akceptował samego siebie. Akceptować mam się tylko wówczas, kiedy chcę stać się jednym z nich. Kiedy zaś w grę wchodzi "opuszczanie ich szeregów", to już nie zależy im na moim zadowoleniu.
To bardzo dobitny dowód na to, że elgiebeciarzom nie zależy wcale na tym, by wszyscy byli zadowoleni z tego, kim są, tak jak głoszą ich działacze. Chodzi o to, żeby przybywało zboczeńców, a prawdziwa rodzina, prawdziwi mężczyźni i prawdziwe kobiety mają odejść do lamusa.
święta prawda Staszku!
OdpowiedzUsuń