niedziela, 28 kwietnia 2013

Spalone dowody

Wielkie oburzenie internautów, ale też wielu polityków i innych osób, wywołało uniewinnienie byłej posłanki PO Beaty Sawickiej. Całkowicie niesłusznie. Owszem, wszystko wskazuje na to, że posłanka wzięła była łapówkę, ale jej uniewinnienie nie ma z tym nic wspólnego. Sąd uznał, że dowody przeciwko niej zostały pozyskane nielegalnie, a zatem nie mogą być podstawą do wyroku skazującego. Przyznam, że sprawą tą mało się interesowałem, więc nie wiem, jak przebiegał proces pozyskania dowodów, ale jeśli faktycznie CBA naruszyło procedurę, to choć sam najchętniej widziałbym Sawicką i jej podobnych za kratkami, to w tym przypadku przyznaję sądowi całkowitą rację.

Polska ma być państwem prawa. Niestety wiele osób tego nie rozumie - wyznają zasadę "cel uświęca środki", która jest całkowicie sprzeczna z fundamentami naszej cywilizacji. Nie może być tak, że stróże prawa działają bezprawnie. Policja oraz inne organy muszą mieć jasność, że gwałcąc procedury nic nie zyskują: możesz zdobyć nawet najlepsze dowody na seryjnego mordercę, ale jeśli nie przestrzegasz prawa, to figę będziesz miał. W przeciwnym razie procedury będą gwałcone.

Ludzie uważają, że skoro dowody już zostały zdobyte, to nieważne jak - należy je wykorzystać, bo są. To jest wielki błąd. To tak jakby powiedzieć, że nie wolno kraść rowerów, no ale jak ktoś już ten rower ukradł, no to niechże na nim jeździ. Albo powiedzieć, że fałszowanie pieniędzy to przestępstwo, ale jak już trafią do obiegu, to należy ich używać, bo szkoda farby i papieru. A jest to oczywiście najkrótsza droga do tego, żeby skala procederu się zwiększała.

Niedawno widziałem amerykański film sensacyjny, w którym policjant na podstawie swojego przeczucia włamał się do mieszkania podejrzanego, rzucił się na niego z pięściami, poturbował i wepchnął jego głowę do sedesu, by wymusić informację na temat porwania. Informację otrzymał, dzięki niej rozbił gang i został bohaterem. Dla mnie jest to całkowicie nie do zaakceptowania.

Problem polega na tym, że w filmach przeczucia bohatera policjanta są prawie zawsze trafne. Fabuła tego wymaga. W rzeczywistości jest inaczej - przeczucie nie jest kategorią prawną. Przecież ten policjant nie miał pewności, że topi właściwą osobę! Jeśli uznamy, że policjant ten postąpił słusznie, to tym samym uznajemy że postąpi słosznie, kiedy na podstawie swojego przeczucia najdzie w ten sposób dowolną osobę. Mnie, każdego z czytelników, kogokolwiek - bo cel uświęca środki. Nie chciałbym, by policja mogła od tak władować się do mojego mieszkania i topić mnie we własnym kiblu, drąc się na mnie, bym "wyśpiewał" im informacje, o których nie mam pojęcia. Już teraz policja zbyt często traktuje nas tak, jakby to nie oni byli służbą, tylko my ich niewolnikami.

Korzyści z osiągnięcia celu w tym przypadku nie są warte przytłaczających skutków negatywnych stosowania tego środka. Ja wolę, żeby raz na jakiś czas jednemu bandziorowi uszło coś na sucho, niżby policja miała inwigilować, prześladować i nękać tysiące uczciwych obywateli. Bo jeśli na to przystaniemy, to tylko krok będzie dzielił nas od tortur, czy bezpodstawnych aresztowań w biały dzień.

Źle się stało, że posłanka Sawicka wzięła łapówkę i źle się stało, że wyszła na wolność. Ale twierdzenie, że sąd postąpił niewłaściwie, to poważny błąd. Jeśli faktycznie ktoś tu schrzanił sprawę, to było to CBA, które "spaliło" dowody.

12 komentarzy:

  1. Oczywiście, że cel nie uświęca środków, oczywiście, że takie działania są niedopuszczalne. Z tym, że w tym przypadku pani Sawicka dopuściła się przestępstwa tak czy siak- z jej perspektywy wszystko wyglądało dokładnie tak jakby żadnej prowokacji nie było. Dlatego też sprawiedliwość w tym przypadku polegałaby raczej na skazaniu obu stron. funkcjonariusz publiczny mógłby zaryzykować i jednocześnie, nawet przy słuszności założeń stracić swoje uprawnienia, bądź nawet zostać poważniej ukarany, natomiast osoba sprowokowana, czy też potraktowana niezgodnie z prawem przez funkcjonariusza celem wydobycia dowodów również pozostać bezkarna nie powinna- dopuściła się przestępstwa w jej mniemaniu, czyli świadomie naruszyła prawo karne, tak samo jak świadomie narusza je osoba niesprowokowana. Tak też sąd popełnił duży błąd, a to dlatego, że w Polsce nie obowiązuje zasada o nieważności dowodów zdobytych wbrew prawu, zatem miał nie tylko możność ale i obowiązek uznać winną i Sawicką i funkcjonariuszy CBA. To był oczywiście obrzydliwy spisek polityczny, ale tak samo obrzydliwy jak zepsucie osób takich jak pani Sawicka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgadzam się. Jeśli dowody i zeznania uzyskane w sposób nielegalny sąd będzie uznawał za pełnowartościowe, to będzie to zachęta do dalszego nielegalnego ich pozyskiwania. Nawet jeśli w Polsce nie istnieją odpowiednie zapisy, to sąd postąpił bardzo rozsądnie i tak powinien postępować. Też żałuję, że Sawickiej uszła jej korupcja na sucho, ale dużo gorzej byłoby, gdyby sąd pozwolił sobie na promowanie bezprawia.
      A co do CBA w tej sprawie:
      http://www.youtube.com/watch?v=9gISx6w_YFA&feature=share&list=PLCD00D7B4BE3E6271#t=6m32s
      To oni spieprzyli sprawę. Gdyby CBA działało tak jak należy, nie byłoby problemu. I bardzo się cieszę, że sąd im to uświadomił.
      1234

      Usuń
    2. Również nie zgadzam się. Jak słusznie Staszek zauważył, w świetle obowiązującego prawa sąd wydał wyrok prawidłowy. Funkcjonariusze CBA mają wykrywać i zapobiegać przestępstwom, sami przestrzegając przy tym prawa. Jeżeli obowiązujące przepisy utrudniają to, to należy je zmienić. I na przykład zezwolić agentom na manipulowanie i oferowanie łapówek. Taka powinna być kolej rzeczy.
      Krzychu

      Usuń
  2. Co do bezwzględnego słuchania się prawa - przyznam, że prawość powinna być wartością nadrzędną, ale idąc za Arystotelesem prawość to słuchania się prawa oraz dobre tego prawo sformułowanie. Oprócz tego trzeba pamiętać, że nie tylko sam przepis/procedura decyduje o działaniach - zawsze idzie z tym elastyczność związana z sytuacją, bądź nieścisłością samego prawa. Nie idźmy za prawem anglosaskim z ich precedensami lub z hipernormatyzmem jaki ostatnio stał się modny w Polsce i UE, bo obie odbiegają od tego, czemu prawo ma służyć.

    @Marabut - dokładnie tak powinno być, ale to Polska i każda decyzja jest polityczna, to było być za PIS albo za PO i każda inna decyzja byłaby jak podwójny cios w samego siebie - jakiekolwiek wartości jakie powinien reprezentować sądownictwo już umarły - rozsądek, sprawiedliwość, apolityczność

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja jak nigdy , w tym przypadku się nie zgadzam.
    Jest dowód -> bandzior idzie siedzieć.
    Ale.. jeśli dowód zdobyty nielegalnie - znaczy popełniono przestępstwo. A jak popełniono przestępstwo to przestępca
    powinien ponieść karę. Jeśli na sali sądowej wyszło ,że dowód jest zdobyty nielegalnie to z automata sędzia - NA TEJ SAMEJ ROZPRAWIE - skazuje autora zdobytych dowodów.
    Tak samo powinno być w przypadku nieprawdziwych zeznać świadków. Kara na tej samej rozprawie. I nie jak teraz do trzech lat. Kara za fałszywe zeznania winna być zgodna z powagą sprawy , ergo nie można dać komuś 5 lat za kłamanie w sądzie w sprawie gdzie oskarżony może dostać maksymalnie grzywnę.
    Jednak w przypadku morderstwa , kłamiący świadek powinien się liczyć z długoletnią odsiadką...

    Oczywistym jest by każdy mógł w każdej sytuacji odmówić składania zeznań.

    Co do filmu hamerykańskiego. Dlaczego policjant ma nie działać w oparciu o "przeczucie" i topić w kiblu "przeczutego" bandziora? W czym problem ? żal ci bandziora ?
    Jednakże... jeśli jego przeczucia się nie sprawdzą i przytopi
    zwykłego obywatela winien ponieść konsekwencje jak każdy inny bandzior. Przecież to proste.

    Przecież gdyby nasze prawo było sprawiedliwe i logiczne , to ekipa antyterrorystyczna która wpadła do Bogu ducha winnych ludzi ich spacyfikowała - "bo się pomylili" - powinni być traktowani jak bandziory i jak napad z bronią w ręku , i.. w końcu było i kilkunastu jak zorganizowana grupa przestępcza..
    Choć tak naprawdę do powinien te konsekwencje ponieść dowódca.

    yagy


    OdpowiedzUsuń
  4. Zwróćmy uwagę na dwie rzeczy: w rzeczonej sprawie nie tylko sposób pozyskania dowodów był nielegalny, ale też napisano cały scenariusz tej wielkiej korupcji. Czy tak samo ocenialibyśmy te dowody, gdyby rzecz się miała o faktyczną zmianę zagospodarowania przestrzennego i sprzedaż jakiejś działeczki na Helu?

    Czy zatem w sprawach rodzinnych, np. założony mężowi podsłuch, którego żona podejrzewa o zdradę, nie będzie dopuszczony w sądzie? Wielokrotnie takie dowody były dopuszczane i pogrążały strony.

    OdpowiedzUsuń
  5. Otóż o to chodzi, żeby rząd nie mógł testować w sposób tajny uczciwości obywateli. Ludzie raczej nie sa aniołami. Niektórzy łamia prawo, niektórzy nie łmią prawa, bo nigdy nie nadarzyła sie sposobność, niektórzy chętnie by zalłamali prawo, ale nie udaje im się. Niektórzy nigdy nie złamią prawa, choćby nie wiem co i jak. Pewnie są tacy, ale jest ich garstka. Czy to znaczy, że wszyscy oprócz tych ostatnich są winni? Rolą organów sprawiedliwości powinno byc sciganie i karanie tych którzy złamali prawo, a nie podstepne przywodzenie obywateli do zguby. Nie po to wynajmujemy rząd, żeby starał sie wsadzić nas do więzienia. Kuszenie pozostawmy szatanowi, a nie agentom Tomkom. Takie działania mają bardzo wyrażny wymiar moralny.

    Znacie historie Randy Weavera i wypadków w Ruby Ridge 1992? Randy nie podobał sie FBI. Tajniak namówil go, by sprzedał mu swoja broń. Randy nie chcial, ale namolnośc zycieżyła. Tajniak, miał jeszcze jedną prośbę, chciał, by Randy skórcił lufę. Zapewniał, że to legalne. Randy uległ prowokacji. W oczach prawa poelnił przestepstwo. Pogem było wielodniowe oblężenie posiadłości Randiego, w którym snajperzy zastrzelili jego syna i zonę. Tak był wynbik prowokacji agerncji rządowej.

    OdpowiedzUsuń
  6. ależ Tsyrawe ..
    tu nie chodzi o zwykłego obywatela.
    Tu chodzi o posła. Kogoś kto ma wielkie możliwości.
    Tajemnicą poliszynela jest ,że posłowie kręcą lody.
    Przyszedł Rywin do Michnika i co ? jakiś poseł poszedł siedzieć ? Potrzymano przez chwilę w więzieniu Rywina ,a był on jedynie za gońca. I wyszedł wcześniej bo ... był chory.
    K..a to co chorzy mogą popełniać przestępstwa i nie pójdą siedzieć ?

    a wracając do Randy'ego... czyż nie złamał prawa?

    Idiotyzmem jest tylko zakaz sprzedawania czy też "modernizacji" broni.


    yagy

    OdpowiedzUsuń
  7. A czy prowokator nie łamie prawa namawiając do przestępstwa? Po tragedii w Ruby Ridge sąd stwierdził wielokrotne łamanie prawa FBI i przyznał rodzinie Weavera odszkodowania. Życia zabitym to nie zwróciło. Jeśli nawet dopuszczamy możliwość policyjnej prowokacji, to powinna być ona każdorazowo dopuszczona przez sąd. Łatwiej przecież tworzyć nowych "przestępców" niż ścigać rzeczywistych. Znając jednak stan sądownictwa w Polsce, lepiej nie dawać policji nawet takiej możliwości.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja pisałem powyżej, że nie wolno pozwalać na bezprawne działania funkcjonariuszy publicznych, również wobec osób winnych. Należy ich bezwzględnie karać. Ale uważam, że należy karać obie strony.

    W przypadku pani Sawickiej można sobie powiedzieć- halo, przecież tak naprawdę nie popełniła przestępstwa, całą tę otoczkę wykreowało CBA, stworzyło jej sztuczny świat, w którym złamała prawo, zaś sztuczny świat świata realnego się nie tyczy. Tyle, że pani Sawicka była przekonana i zachowała się zupełnie jakby działała w tym prawdziwym.

    No cóż, kiedy w "Drużynie pierścienia" Nazgule będąc przekonane, że przeszywały ciała czterech Hobbitów, a w rzeczywistości wbijały ostrza w arbuzy, powinniśmy uznać ich za w pełni normalnych obywateli, którzy jedyne w czym szkodzą, to wchodzą bez pukania do czyiś pokoi i dewastują ich arbuzy, nie można też zapomnieć o zakłóceniu ciszy nocnej kiedy to wydały z siebie upiorny wrzask wyrażający wielkie niezadowolenie spowodowane umknięciem niedoszłych ofiar. W żadnym wypadku nie możemy ich odizolować od społeczeństwa w związku z paragrafami dotyczącymi zabójstwa/morderstwa, powinniśmy czekać aż popełnią je naprawdę. No- być może burmistrz Bree powinien wydać specjalne oświadczenie, że zygu, zygu, nieładnie, nie róbcie tak więcej, bo jeszcze kiedyś wam się uda. Niestety, nawet tego nie udało się zrobić, Upiory Pierścienia chyżo umknęły. Niemniej gdyby tylko straciły swoje moce, a strażnikom miejskim udało się założyć blokady na kopyta ich upiornym rumakom... na pewno mielibyśmy taki wyrok.


    kara to dolegliwość stosowana w procesie wymierzania sprawiedliwości- to znaczy, że należało oddać i CBA i Sawickiej oraz MIESZKAŃCOM HELU I INNYM OBYWATELOM POLSKI to co sprawiedliwe. Otóż sprawiedliwe dla CBA i jego funkcjonariuszy jest gdy zostaną oni ukarani za tę obrzydliwą prowokację. Sprawiedliwe dla mieszkańców Helu( i innych obywateli Polski ;) ) będzie to, że urzędnik nielegalnie majstrujący w miejscu ich zamieszkania dostanie gwarancję, iż ktokolwiek będzie u władzy, zostanie skazany na taką karę, która należy się każdemu popełniającego takie przestępstwo "w warunkach rzeczywistych". W związku z tym sprawiedliwe dla Sawickiej jest to, aby sprawiedliwość oddana została wszystkim, którzy przez fakt jej czynu mogą czuć się zagrożeni.


    Stała się rzecz naprawdę niebezpieczna- otóż
    Po 1) Urzędnicy mogą czuć się bezpieczniejsi, bo otóż, jest zawsze pewna możliwość, że jeśli "swoi" będą u władzy, to konsekwencji unikną.
    Po 2) Oczywistym było, że społeczeństwu taki wyrok się nie spodoba, bo społeczeństwo lubi palenie czarownic, w związku z czym zapomną o słuszności ukarania CBA, zaś będą swoją postawą zachęcać, aby w przyszłości służby dostarczały im takich czarownic(mama Madzi to jednak za mało), aby historię powtórzyć, ale tym razem nie uznać już tego za działania nielegalne- jeśli tylko u władzy będą "swoi". To, że teraz wyrok dla agentów był taki, to oczywiście znowu ma rozbudzać emocje dotyczące polityczności decyzji i wzniecać wojnę polsko-polską, w co ochoczo włącza się rzekomo walczący z obecną władzą PiS. Tak naprawdę wszyscy prowadzą kulturalną rozmowę na temat. Co podrzuci Donald, skomentuje Jarosław i na odwrót.

    Swoisty paradoks, być może doszukuję się tu czegoś na wyrost- niemniej wszystko to jest możliwe kiedy nie wydamy prostego wyroku gwarantującego ukaranie i prowokujących i sprowokowanych. Wszyscy oni świadomie uczynili działanie w kierunku pogwałcenia prawa, przy czym jako funkcjonariusze publicznego zaufania po raz kolejny dali dowód, że państwu ufać nie należy.

    Przepraszam za długi wywód- uprzedzam, że mam własne życie, że mam inne sprawy na głowie, ale przydługie komentarze to takie moje niewinne hobby ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta sprawa dała jasny sygnał dla osób na ważnych stanowiskach. Jeśli to jest prowokacja - nic Ci się nie stanie. Jeśli to nie jest prowokacja, to jak przy odrobinie rozsądku mają Cię złapać? Chyba, że twojego wspólnika złapie głos sumienia ;)

    Funkcja prewencyjna jest jeśli nie ważniejsza to równorzędna karaniu zbrodni dokonanych. Prewencja nie poradzi sobie bez odpowiednich działań. Nie można negować istnienia psychologii i socjologii. Państwo, prawo czemuś mają niby służyć - jeśli tak, to nie można uważać, że prawo jest samo w sobie ważne.

    Po drugie w każdej sprawie można kogoś wrobić. We wszystko i to z literą prawa na czole. Trzeba się słuchać wartości i celów, a nie narzędzi do nich prowadzących.

    Jak można nie kontrolować osób na ważnych stanowiskach? Chyba po to jest dywersyfikacja władzy i możliwości aparatu politycznego, by zapanowała tam w miarę duża efektywność. Za wszelką ceną trzeba unikać państwa totalnego - nie ważne jakiej idei.

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że niektórzy z was dali sie wciągnąc w grę ze znaczonymi kartami.

    OdpowiedzUsuń