sobota, 25 maja 2013

To już się dzieje

Gościnność ma swoje granice. Jeśli w życzliwym geście zapraszam do domu osobę szukającą schronienia, a po niedługim czasie okazuje się, że mój gość brudzi, hałasuje, lży i bije innych domowników, to ja takiego gościa wywalam z domu i już. Cóż z tego, że ten biedny człowiek potrzebuje schronienia? Ja i moja rodzina także go potrzebujemy. Ostatnią rzeczą której nam potrzeba jest terror w naszym własnym domu. Każdy normalny człowiek tak postąpi.

Normalny. Głupiec zaś pozwoli intruzowi sprowadzić do domu jeszcze rodzinę i przyjaciół. I to się obecnie dzieje. Duże miasta Europy Zachodniej, niegdyś centra naszej wspaniałej cywilizacji, są terroryzowane przez muzułmanów. Szwecja, kraje BeNeLuksu, nawet Wielka Brytania dziś są zalane muzułmanami, którzy gościnności tej nadużywają bez żadnych zahamowań. Paryż, niegdyś "Miasto Światła" dziś jest miastem płonących samochodów.

Postępowe rządy nie robią z tym nic! Widzą problem i nie tylko nie wyrzucają sprawiających kłopoty przybyszy. Nie, oni cały czas zapraszają nowych i grzecznie schodzą im z drogi. Bardziej dbają o tę ich pokracznie rozumianą "gościnność", niż o bezpieczeństwo "domowników". W imię politpoprawności na kolanach im służą. Bo jeśli ktoś zapędza swoich uczciwych obywateli do pracy, by ci w podatkach utrzymywali muzułmanów i Murzynów, wyłudzających zasiłki, to kto tu jest panem, a kto niewolnikiem? Sto pięćdziesiąt lat temu, to my byliśmy panami. Dziś, czego jeszcze na szczęście w Polsce tak bardzo nie widać, ale w Europie Zachodniej już owszem, biały człowiek jest sługą i niewolnikiem.

Obecnie rządzący państwami europejskimi od najmłodszych lat byli wychowywani, że należy być dla każdego miłym, gościnnym, wyrozumiałym. To jest piękna idea, ale tylko wówczas, gdy ci inni też są wychowywani w tym duchu. Tak nie jest. Muzułmanie są od dziecka uczeni, że innowiercy i niewierzący są podludźmi, których należy zabijać, palić i gwałcić. I to właśnie robią. Właściwie bezkarnie.

Kilka dni temu w Anglii w biały dzień dwóch arabów poderżnęło gardło przechodniowi na ulicy. Inni przechodnie zamiast zastrzelić morderców na miejscu, celowali do nich, ale z kamer, posłusznie wysłuchując ich przemówień i pogróżek. Przez kilka minut bandyci niemal tańczyli na środku ulicy nie niepokojeni przez nikogo. Dopiero przybycie policji zakończyło ich pięć minut. Pięć minut w czasie których mogli spokojnie oddalić się z miejsca rzezi, umyć się i zniknąć, albo co gorsza poderżnąć jeszcze kilka gardeł. Bo oni mają noże i pistolety, a Brytyjczycy nie, bo to jest nielegalne. Obecnie o życie morderców, rannych od kul policjantów, walczy brytyjski podatnik rękami państwowej służby zdrowia, na którą zabójcy sami być może nie zapłacili ani pensa.

Mordowanie Białych już trwa. Trwa w sercu Europy, na starym kontynencie, który od wieków był naszym i tylko naszym domem. I mordowanie to może tylko przybierać na sile, bo muzułmanów jest tu coraz więcej i są bezkarni. I w przeciwieństwie do Europejczyków, ich życie nie jest dla nich najwyższą wartością.

Nasza cywilizacja nigdy w historii nie była tak sponiewierana, jak jest teraz. Rządy państw europejskich w imię ich tchórzliwych, antycywilizacyjnych ideałów pchają nas ku zagładzie. Możliwości rozwoju sytuacji są dwie. Żadna z nich nie będzie przyjemna. Nie wykluczone, że to nam, Polakom, po raz kolejny przyjdzie bronić Europy przed potopem z Bliskiego Wschodu i Afryki. Bo, nie oszukujmy się, Francuzi ani Belgowie prędzej sami przejdą na islam, niż kiwną palcem.

My i kilka innych narodów jeszcze mamy szansę. Ale jeśli do tego dojdzie, że będzie trzeba siłą przegnać intruzów, to razem z muzułmanami przepędzimy stąd też zdrajców, którzy ich tu zaprosili. Chcą żyć w krajach muzułmańskich - proszę bardzo, ale nie w Europie! Zbyt wielu naszych przodków przelało swoją krew, by bronić jej, naszej kultury i naszej cywilizacji.

4 komentarze:

  1. Jeszcze przeprosimy za Wiedeń i Dzikie Pola, zobaczycie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie pytanie do kolegów libertarian mam. Chcecie aby sądy i prokuratura nie scigała nikogo z urzedu. Nawet za zabójstwo. Wiec odpowiedźcie mi proszę na proste pytanie: Jak można wsząć postepowanie w sprawie zabójstwa, jeśli nie z urzedu, jakiegoś dajmy na to bezdomnego? który nie miał rodziny itp. Kto ma zgłosić wniosek o wszczęciu postepowania? czy jego smierć ma pozostać bezkarna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, gdzie to wyczytałeś, zresztą libertarianie to nie bolszewicy, nie mają wszyscy takich samych, jedynie słusznych, zaprogramowanych przez partię poglądów; każdemu też może zdarzyć się, że przedobrzy w ferworze dyskusji. Powiem Ci natomiast, jakie jest moje zdanie.

      Uważam, że wszystkie przestępstwa powinny być ścigane na wniosek poszkodowanego, z wyjątkiem sytuacji, gdy poszkodowany nie może wyrazić swojej woli, np. w przypadku zabójstwa, ciężkiego pobicia jeśli poszkodowany jest nieprzytomny itp.

      Należy przy tym zauważyć, że jeśli popełniono przestępstwo czy wykroczenie przeciwko dobru publicznemu, to wówczas można wszcząć postępowanie na wniosek każdego, a więc także urzędnika, policjanta, itp. - czyli wyglądałoby to jak ściganie z urzędu, choć formalnie nim nie było.

      Ponadto uważam, że poszkodowanemu należy się prawo przebaczenia sprawcy, skutkujące natychmiastowym umorzeniem postępowania. Jeśli poszkodowanych jest więcej, wszyscy muszą zgodnie złożyć oświadczenie o przebaczeniu, aby można było umorzyć postępowanie. W przypadku zabójstw, prawo to przysługiwałoby wszystkim członkom rodziny zabitego; jeśli takich nie ma, to oczywiście nie ma kto przebaczyć, więc postępowanie musi się toczyć. Może wydawać, się to drastyczne, ja jednak uważam, że jest to sprawiedliwe. Przykładowo, jeśli ktoś przypadkowo kogoś zabił, rodzina zabitego może mu przebaczyć i wtedy sprawca unika kary za nieumyślne zabójstwo.

      Usuń
  3. Dziekuję za wyjasnienie.

    OdpowiedzUsuń